Płacąc kartą, kupujemy więcej niezdrowego jedzenia

Płacenie za zakupy gotówką sprawia, że kupujemy rozważniej, a do koszyka wkładamy zdrowsze produkty; używanie karty płatniczej przynosi odwrotne skutki - wynika z badania "Journal of Consumer Research", którego wyniki relacjonuje w czwartek tygodnik "Time".

Wyniki badania opierają się na podstawowej zasadzie, że wydawanie pieniędzy w formie namacalnych banknotów i monet, a nie plastikowej karty, przychodzi nam trudniej i zmniejsza radość wydawania.

Badacze przez ponad pół roku obserwowali zachowania nabywcze ponad tysiąca gospodarstw domowych, szczególną uwagę poświęcając kupowanym produktom i sposobom płacenia. Odkryto, że klienci płacący kartą kredytową lub debetową znacznie częściej dokonywali spontanicznych zakupów, wśród których często znajdowały się "dietetyczne grzeszki": ciasteczka, ciasta i inne niezdrowe produkty spożywcze.

Reklama

Odkrycie, że wybierając metodę płatności, możemy zredukować ilość niezdrowego jedzenia, ma "kluczowe znaczenie" - przekonują autorzy badania. "Z drastycznego wzrostu liczby osób z nadwagą wynika, że ograniczanie impulsywnych zakupów jest dla wielu konsumentów trudnym wyzwaniem" - dodali.

Dalsze badania ustalą, czy między niezdrowym odżywianiem lub nadwagą a płaceniem kartą zachodzi związek przyczynowo-skutkowy.

34 proc. Amerykanów ma nadwagę, a w 2009 roku za 40 proc. zakupów spożywczych w USA płacono kartą kredytową lub debetową - podaje "Time".

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: zdrowe jedzenie | kupować | kupujcie | płacenie kartą | karty | Time
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »