Plan Hausnera - to już kicz?
Ukonstytuował się wreszcie rząd pod kierownictwem prof. Marka Belki. Oddaliło się więc ryzyko polityczne, które śledziła cała Polska w ostatnich miesiącach.
Jednocześnie pojawił się nowy problem na rynkach finansowych: jaki jest los planu Hausnera w tych warunkach? Z drugiego expose premiera Belki wynika, że plan Hausnera z pewnością zostanie rozmiękczony. Zmianie nie ulegnie m.in. wiek emerytalny kobiet, nie będzie też weryfikacji rent i emerytur. Można wręcz wywnioskować, że ze względu na presję czasową (prof. Belka może rządzić góra niespełna 1,5 roku) nie będzie możliwa realizacja kluczowych punktów planu Jerzego Hausnera.
Rząd będzie miał duże trudności z podjęciem skutecznych działań, które przyczyniłyby się do zmniejszenia wydatków. Będzie to trudne, ponieważ za każdym razem konieczna będzie zgoda Sejmu. Tymczasem Sejm nie jest przyjaźnie nastawiony do rządu, a po drugie zbliża się termin wyborów parlamentarnych i żaden klub parlamentarny nie zaryzykuje wprowadzenia niepopularnego planu Hausnera.
Komisja Europejska zaleca Polsce realizację reformy finansów publicznych. W swojej opinii bazuje jednak na informacjach dostarczonych przez poprzedni rząd Leszka Millera. W planie tym premier Miller zakładał obniżenie deficytu budżetowego od 5,7 proc. w roku 2004 i do 1,5 proc. w 2007 r. Wszystko wskazuje na to, że pod rządami nowego premiera wiele się zmieni. Plan, który Prof. Marek Belka zaproponuje KE może nie zostać przyjęty przez Brukselę, między innymi dlatego, że rząd nie będzie w stanie przygotować daleko idącego planu naprawy finansów państwa. Konsekwencje takiej postawy rządu to oddalenie możliwości spełnienia warunków konwergencji, dotyczących wprowadzenia euro. Po drugie, wydatki społeczne utrzymane zostaną na bardzo wysokim poziomie, trzeba więc będzie szukać możliwości ich sfinansowania. Niesie to wizję podwyżki podatków, szczególne podatku PIT poprzez wprowadzenie czwartego progu 50 proc. Niektóre ugrupowania polityczne już się za tym opowiedziały. Zwiększenie opodatkowania zahamuje konsumpcję krajową i zdławi pojawiający się wzrost gospodarczy. Może też przyczynić się do utrzymania obecnych nadużyć systemu opieki społecznej, co oznaczać będzie utrwalanie ubóstwa.
Najbliższe trzy miesiące pokażą, który z tych wariantów wybierze rząd Belki: czy będzie to zwiększenie fiskalizmu (więcej podatków) czy też plan Hausnera. Biorąc pod uwagę poparcie jakie ma rząd Marka Belki, można przewidywać, że wybierze wariant pierwszy, który może doprowadzić do zahamowania rysującego się coraz wyraźniej wzrostu gospodarczego oraz utrzymania bezrobocia na wysokim poziomie.