Lech Wałęsa ma niską emeryturę? Były prezydent narzeka na swoje świadczenie
Lech Wałęsa – laureat Pokojowej Nagrody Nobla i były prezydent Rzeczypospolitej Polskiej – dziś, mimo sędziwego wieku, nie schodzi z medialnej sceny. I chociaż wielu mogłoby sądzić, że polityczna emerytura zapewnia mu spokojny byt, sam zainteresowany twierdzi coś zupełnie innego. Ile więc wynosi emerytura Lecha Wałęsy i dlaczego – według niego – to zdecydowanie za mało?
Zgodnie z obowiązującym prawem, byli prezydenci Polski mają prawo do dożywotniego świadczenia pieniężnego, które wynosi 75% wynagrodzenia urzędującej głowy państwa. W praktyce oznacza to, że Lech Wałęsa co miesiąc otrzymuje kwotę wynoszącą 13 691,47 zł brutto, co przekłada się na około 11 tys. zł netto.
Kwota może robić wrażenie - szczególnie w zestawieniu z przeciętną emeryturą w Polsce, która według danych ZUS w 2024 roku wynosiła średnio 3862,61 zł. Mimo to były prezydent nie kryje rozczarowania. W wywiadach podkreśla, że nadal musi pracować, ponieważ nie jest w stanie utrzymać się tylko z emerytury.
Lech Wałęsa, zanim trafił do polityki, przez lata pracował jako elektryk w Stoczni Gdańskiej. Z tytułu tej pracy przysługuje mu prawo do emerytury z systemu powszechnego - czyli z ZUS. Jednak sam Wałęsa zadeklarował, że od 20 lat nie pobiera nawet grosza z ZUS-u. Powód? Jak tłumaczy, zrobił to z przekonania, że "Polska jest biedna" i nie chce jej obciążać dodatkowymi kosztami.
Deklaracja może wydawać się zaskakująca, zwłaszcza że przeciętny emeryt musi skrupulatnie liczyć każdy grosz, a każda dodatkowa złotówka stanowi cenną pomoc. W przypadku Wałęsy to decyzja symboliczna, pokazująca jego osobistą interpretację patriotyzmu - choć nie brakuje głosów, które uważają ją za... polityczny teatr.
Narzekania Wałęsy budzą mieszane emocje. Z jednej strony - mówimy o osobie, która nie tylko pełniła najwyższy urząd w państwie, ale też odegrała ważną rolę w transformacji ustrojowej i obaleniu komunizmu. Z drugiej - w oczach wielu Polaków 11 tys. zł miesięcznie to kwota wręcz nieosiągalna.
Tymczasem Lech Wałęsa tłumaczy, że duża część tych pieniędzy "rozpływa się" na koszty życia, opiekę medyczną i utrzymanie aktywności zawodowej, która w jego przypadku obejmuje podróże zagraniczne, udział w konferencjach i wykłady. Podobno część dochodów przejmuje jego żona - była pierwsza dama Danuta Wałęsa. Choć ona też otrzymuje swoje świadczenie.
Temat emerytury Lecha Wałęsy regularnie gości w mediach, ale równie często internauci pytają: a ile emerytury ma Danuta Wałęsa?
I tu robi się ciekawiej - bo oficjalnych, publicznie dostępnych danych brak. O ile prezydenci otrzymują przewidziane prawem dożywotnie świadczenia, sytuacja pierwszych dam przez lata była nieuregulowana. Nie otrzymywały wynagrodzenia ani składek emerytalnych z tytułu pełnienia funkcji reprezentacyjnej.
Dopiero w 2021 roku, przy okazji podwyżek dla polityków, zdecydowano, że składki emerytalne dla pierwszych dam będą opłacane przez państwo. Zmiana ta objęła również byłe prezydentowe. Danuta Wałęsa miała zyskać na tej reformie około 260 zł miesięcznie. Nie wiadomo jednak, jak wygląda jej pełna emerytura - może pobierać świadczenie z ZUS z tytułu własnej pracy zawodowej lub skorzystać z renty rodzinnej po mężu (jeśli będzie to konieczne w przyszłości).
Tajemniczość wokół finansów pierwszych dam tylko podsyca zainteresowanie opinii publicznej - szczególnie, że Danuta Wałęsa przez lata wspierała męża w trudnych momentach jego kariery, często pozostając w cieniu wydarzeń historycznych.