Płeć piękna dyskryminowana

Są lepiej wykształcone, a zarabiają mniej, trudniej im awansować i znaleźć posadę. Kobiety są dyskryminowane na rynku pracy - ubolewa Komisja Europejska w swoim najnowszym raporcie. Polska w tym względzie ma sporo do nadrobienia, gdyż charakteryzuje się jednym z najniższych w Unii Europejskiej wskaźników zatrudnienia kobiet. Wynosi on ok. 46 proc.

Sytuacja kobiet na rynku pracy poprawia się, ale jest daleka od doskonałości - stwierdza Komisja Europejska w opublikowanym w czwartek raporcie. Różnie to zresztą wygląda w poszczególnych krajach UE.

Kobiety siedzą w domu

Generalnie coraz więcej pań znajduje pracę, ale odsetek pracujących kobiet wciąż jest znacząco niższy niż w przypadku mężczyzn. Średnia dla całej UE wynosi 56 proc. Dla porównania pracę ma 71 proc. mężczyzn. Dysproporcje na Cyprze, w Luksemburgu, we Włoszech, w Hiszpanii i Grecja, gdzie sięgają one 20 proc. Powodów do zadowolenia nie ma w tym względzie także Polska. U nas w domu siedzi grubo ponad połowa aktywnych zawodowo kobiet. Mamy jeden z najniższych wskaźników zatrudnienia kobiet w UE - 46 proc.

Reklama

Pani profesor

Znacznie lepiej prezentujemy się w innej kategorii: dostępność do kariery zawodowej, ale tylko w edukacji i nauce. KE zauważyła ciekawe zjawisko. Otóż 80 proc. kobiet w UE skończyło przynajmniej szkołę średnią, podczas gdy maturę ma tylko dwie trzecie mężczyzn. 59 proc. dyplomów wyższych uczelni odbiera płeć piękna, a szczegółowe badania wskazują, że na studiach studentki uzyskują lepsze rezultaty niż ich koledzy. W miarę kariery naukowej dają się one jednak wyprzedzić mężczyznom - kobietom przyznawanych jest 43 proc. doktoratów, ale już tylko 15 proc. samodzielnych stanowisk profesorskich. Na tym tle pozytywnie wyróżnia się Polska, gdzie co piątym profesorem jest kobieta. To najlepszy wynik po Łotwie, Finlandii i Portugalii.

Zupełnie źle jest natomiast z reprezentacją kobiet w zarządach firm. O ile zarówno w całej UE, jak i w Polsce jedną trzecią menedżerów różnego szczebla stanowią kobiety, to zajmują już tylko co dziesiąte miejsce w radach nadzorczych wielkich europejskich spółek i zaledwie 3 proc. stanowisk dyrektorów generalnych.

Nie do zaakceptowania

Mimo przepisów zakazujących dyskryminacji w pracy ze względu na płeć, nie zmniejsza się znacząco różnica w zarobkach kobiet i mężczyzn, która wynosi 15 proc. Komisja Europejska uznaje to za "nie do zaakceptowania", obarczając winą m.in. istniejące stereotypy. W Polsce ta dysproporcja zmalała w ostatnich latach z 15 do 10 proc.

Badania potwierdzają też, że kobietom trudniej jest pogodzić karierę zawodową z obowiązkami wobec rodziny. Niemal we wszystkich krajach UE wskaźnik zatrudnienia kobiet, które mają dzieci, jest niższy (61 proc. w skali UE) niż kobiet bezdzietnych (75 proc.). Wśród mężczyzn zależność jest odwrotna - 91 proc. mężczyzn, którzy mają dzieci, ma też pracę, wśród mężczyzn bezdzietnych wskaźnik zatrudnienia wynosi niecałe 86 proc.

Autorzy raportu uznali, że o sytuacji kobiet w społeczeństwie świadczy też liczba zajmowanych przez nie miejsc w parlamentach krajowych. Polska jest nieco poniżej unijnej średniej, która wynosi 23 proc. W UE są tutaj duże różnice - od Szwecji, gdzie kobietom przypada blisko połowa mandatów w parlamencie, po Włochy, Węgry i Maltę, gdzie kobiety zajmują zaledwie co dziesiąte miejsce.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: płeć | Komisja Europejska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »