Poczta Polska musi przejść "pilną transformację". Pierwsze wyzwanie nowego ministra
W najbliższym czasie walne zgromadzenie akcjonariuszy Poczty Polskiej, a więc resort aktywów państwowych, zdecyduje o losie spółki - ustalił "Dziennik Gazeta Prawna". Decyzja ma związek z fatalną sytuacją finansową Poczty, stąd konieczność przeprowadzenia "pilnej transformacji firmy".
Jak informowaliśmy w Interii Poczta Polska boryka się z ogromnymi problemami finansowymi. Przedstawiciele spółki nazwali sytuację "niezwykle trudną", zaś wkrótce opublikowane wyniki finansowe za ubiegły rok określili jako "największą, historyczną stratę".
"Dziennik Gazeta Prawna" informuje, że w najbliższym czasie planowane jest zwołanie walnego zgromadzenia akcjonariuszy Poczty Polskiej. Mówiąc ściślej - to w rękach ministra aktywów państwowych, reprezentującego Skarb Państwa, leży los pocztowego operatora. Decyzja o przyszłości spółki będzie jednym z pierwszych poważnych wyzwań, jakie stoją przed nowym szefem MAP, Jakubem Jaworowskim.
Jak wynika z ustaleń "DGP" głównym pytaniem, jakie stawia sobie obecnie kierownictwo MAP, jest kwestia samego istnienia Poczty Polskiej w przyszłości. Celem WZA, jak wskazuje jeden z rozmówców, ma być podjęcie uchwały o dalszym funkcjonowaniu narodowego operatora pocztowego, co wynika z Kodeksu spółek handlowych.
Nieoficjalnie to właśnie zła sytuacja finansowa Poczty Polskiej była powodem dla zwołania WZA. Strata wynosi obecnie "setki milionów złotych", co "wymusza przeprowadzenie pilnej transformacji firmy". W innym wypadku Poczcie grozi upadłość.
Pomocną dłoń ku spółce wyciągnęli już rządzący. Pod koniec marca prezydent podpisał znowelizowaną ustawę Prawo pocztowe, która zapewnia wypłatę Poczcie Polskiej łącznie ponad 2 mld zł, w tym oraz w przyszłym roku. Jest to wstępna płatność na poczet finansowania kosztu netto obowiązku świadczenia usług powszechnych jeszcze przed wydaniem przez Komisję Europejską decyzji w sprawie dopuszczalności pomocy publicznej w tym zakresie.
Obecnie Poczta Polska zatrudnia ponad 66 tys. osób. Część z nich zamierza uczestniczyć w najbliższy czwartek, 16 maja, w strajku ostrzegawczym, walcząc o podwyżki. Pocztowcy bedą strajkować w godzinach od 8 do 10.
"Walczymy o nasze wynagrodzenia i miejsca pracy. 80 proc. z nas ma wynagrodzenie zasadnicze na umowęo pracę na pełny etat na poziomie 4 023 zł. (tj. poniżej minimalnego wynagrodzenia w Polsce). Prowadzone od ubiegłego roku negocjacje płacowe w ramach trwających sporów zbiorowych nie przyniosły żadnych efektów - stąd decyzja o zorganizowaniu legalnego strajku ostrzegawczego." - informuje Związek Zawodowy Pracowników Poczty.
"DGP" ustaliła, że gdyby strajkującym udało się przeforsować swoje postulaty, Pocztę kosztowałoby to ponad miliard złotych rocznie. A na to, przy obecnej sytuacji finansowej, spółki na to nie stać.