Podejrzane są pasztety i boczek

Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach bada próbki sprowadzonej do Polski irlandzkiej wieprzowiny, które mogą być skażone dioksynami. Także testy przeprowadzone na irlandzkich farmach hodowlanych bydła wykazały niebezpieczny poziom dioksyn w organizmie zwierząt.

Według Komisji Europejskiej, irlandzka wieprzowina była eksportowana do 12 państw UE i kilku spoza Unii. Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek powiedział, że badania próbek będą trwały co najmniej 72 godziny. Mają one wykazać, czy mięso przywiezione z Irlandii jest skażone dioksynami.

Związek wyjaśnił, że z 667 ton sprowadzonego od 1 września br. mięsa zatrzymano około 80-90 ton wieprzowiny i wyrobów. Do naszego kraju przywieziono z Irlandii głównie boczek i wątrobę wieprzową. Potencjalnie skażone mięso może znajdować się m.in. w pasztetach, które trafiły do sklepów. Kontrolę sklepów przeprowadzi Państwowa Inspekcja Sanitarna.

Reklama

Według resortu rolnictwa, we wtorek do południa zatrzymano ok. 38 ton surowców i produktów w 28 zakładach znajdujących się na terenie 9 województw, do których trafiło podejrzane mięso z Irlandii. Mięso do Polski sprowadziły trzy firmy, które odsprzedały je zakładom przetwórczym.

W woj. dolnośląskim inspektorzy weterynaryjni zatrzymali 200 kg mięsa, w woj. łódzkim - 20 ton, w woj. mazowieckim 2,8 ton, w woj. świętokrzyskim 810 kg, w woj. wielkopolskim 15 ton. W woj. kujawsko-pomorskim produkty te już trafiły do obrotu.

Boczek też

Wojewódzki lekarz weterynarii Zofia Batorczak poinformowała, że skażony dioksynami surowy, mrożony boczek znaleziono na terenie powiatów legnickiego i bolesławieckiego. W sumie służby sanitarne zabezpieczyły 8 ton mięsa.

Dioksyny w mięsie wykryto w Irlandii w piątek podczas rutynowej kontroli. Wieprzowina i produkty mięsne zostały wycofane z tamtejszych sklepów.

Jak doniosły we wtorek irlandzkie media, w wyniku wstrzymania produkcji mięsa wieprzowego, po tym jak stwierdzono jego skażenie dioksynami, zwolniono prawie 2 tys. pracowników zatrudnionych w ośmiu zakładach przetwórstwa mięsnego.

Według irlandzkiej telewizji RTE, premier Brian Cowen zapowiedział, że rząd pracuje nad pakietem ratunkowym dla hodowców i producentów, ocenianym na ok. 200 mln euro i zwróci się do Komisji Europejskiej o współfinansowanie tego pakietu.

Irlandzkie zakłady uboju i przetwórstwa zabiegają o pomoc finansową w wysokości ok. 100 mln euro. Producenci i hodowcy spodziewają się ponadto poniesienia dodatkowych kosztów w wyniku przymusowego uboju ok. 100 tys. sztuk trzody chlewnej.

Do skażenia wieprzowiny dioksynami doszło w zakładach produkcji karmy dla zwierząt Millstream Recycling Plant w hrabstwie Wexford. Zakłady te dostarczają karmę do ponad 40 farm w Irlandii i dziewięciu w Irlandii Płn.

Według rzeczniczki KE ds. zdrowia Niny Papadulaki, "skażoną paszę dostarczono do 10 hodowli świń i 38 hodowli bydła w Irlandii oraz do dziewięciu hodowli świń w Irlandii Północnej".

Miejscowy urząd ds. jakości żywności w Belfaście zapewnił we wtorek, że W Irlandii Północnej trzoda nie była karmiona importowaną irlandzką paszą.

We wtorek miejscowa telewizja RTE podała, że testy przeprowadzone na farmach hodowlanych bydła w Irlandii wykazały obecność dioksyn w organizmie zwierząt, choć w mniejszym stężeniu, niż w przypadku trzody chlewnej. Bydło karmiono paszą, którą wcześniej uznano za źródło skażenia tymi substancjami wieprzowiny.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: mięso | pasztet | testy | wieprzowina | skażone | boczek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »