Pogranicze w ogniu

Nawet co piąty z przebywających w Polsce uchodźców zniknął po 21 grudnia z ośrodków dla emigrantów. Większość próbowała nielegalnie przedostać się na Zachód, wykorzystując nasze wejście do strefy Schengen, pisze "Metro".

Od 21 grudnia, gdy zniesiono kontrole na granicach z Niemcami, Czechami, Słowacją i Litwą, Straż Graniczna udaremniła kilkanaście prób nielegalnego przekroczenia granicy, głównie przez uchodźców z Czeczenii, którzy mają prawo przebywać w Polsce, ale już nie w innych krajach UE.

O tym, że nielegalni imigranci ruszyli w poszukiwaniu szczęścia gdzie indziej, świadczą liczby z zachodniej granicy. Przed wejściem do Schengen na całej jej długości zatrzymywano w ciągu roku kilkaset osób. W kilka dni po podniesieniu szlabanów tylko w okolicach Zielonej Góry zatrzymano 120 nielegalnych uchodźców.

Reklama

- Ośrodki opuściło 10-20 proc. przebywających tam przed 21 grudnia. To ok. 900 osób, wylicza Julian Curyła z Urzędu ds. Cudzoziemców. Uchodźcy wybierają różne sposoby wyjazdu na Zachód. O jednym z nich opowiadają warszawscy taksówkarze. Według ich relacji obywatele Czeczenii są gotowi zapłacić nawet kilka tysięcy złotych za kurs na trasie Warszawa - Wiedeń. - Ale jeden z naszych kolegów źle na tym wyszedł. Już w Austrii został zatrzymany przez policję. Wszyscy na krótko trafili do aresztu, później odesłano ich do Polski. A koledze grożą zarzuty za przemyt ludzi, opowiada kierowca z Dworca Centralnego. - Ale inny zarobił. Zawiózł Czeczenów do Paryża.

PAP/Metro
Dowiedz się więcej na temat: uchodźców | zachód | Schengen | płomień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »