Pol-Mot namawia banki na akcje Legii

Pol-Mot Holding poszukuje partnerów, którzy pomogą warszawskiej firmie zrobić z Legii Warszawa dochodowy biznes. Zainteresowanie ewentualną współpracą miały już wyrazić JP Morgan, PricewaterhouseCoopers, HSBC czy UFA. Jednak wiele inwestycji Pol-Motu nadal stoi pod znakiem zapytania.

Pol-Mot Holding poszukuje partnerów, którzy pomogą warszawskiej firmie zrobić z Legii Warszawa dochodowy biznes. Zainteresowanie ewentualną współpracą miały już wyrazić JP Morgan, PricewaterhouseCoopers, HSBC czy UFA. Jednak wiele inwestycji Pol-Motu nadal stoi pod znakiem zapytania.

Gość Pulsu, Andrzej Zarajczyk, prezes pol-Mot Holding

Pol-Mot Holding, firma kojarzona przede wszystkim z branżą motoryzacyjną oraz operacjami na rynku nieruchomości, coraz silniej angażuje się również w nietypowe przedsięwzięcia. Najlepszym przykładem jest klub piłkarski Legia Warszawa, gdzie holding od wiosny tego roku jest większościowym udziałowcem. Legia ma być nie tylko dobrym klubem, ale i źródłem przyzwoitych dochodów. Do tego spółka potrzebuje jednak partnera, więc rozpoczęła intensywne poszukiwania. Okazało się, że zainteresowanie jest spore. Według Andrzeja Zarajczyka, prezesa Pol-Mot Holding, wśród firm, zainteresowanych uczestnictwem w tym projekcie, są m.in. PricewaterhouseCoopers, JP Morgan, HSBC czy UFA.

Reklama

- Warunkiem pozyskania partnera i ewentualnego upublicznienia klubu pozostaje jednak kwestia jak najszybszego odkupienia gruntów klubowych od wojska. Z tej strony na szczęście pojawiają się już pozytywne deklaracje. Obecnie MON przekazuje tę sprawę Agencji Mienia Wojskowego. Mam nadzieję, że kwestię gruntów do końca roku uda się nam rozwiązać - przekonuje Andrzej Zarajczyk



Lubelskie dylematy

Mimo sportowej przygody, nadal głównym obszarem zainteresowania ze strony Pol-Motu jest branża motoryzacyjna. Hitem tegorocznych inwestycji Pol-Motu miał stać się zakup od Koreańczyków lubelskiego producenta samochodów dostawczych - Daewoo Motor Polska. W czerwcu podpisano już nawet wstępna umowę. Na drodze do sfinalizowania tego przedsięwzięcia stanęło jednak wiele przeszkód.

- Po pierwsze nadal brakuje porozumienia ze stroną koreańską w sprawie zapłaty 115 mln USD (ponad 480 mln zł) za zakupione przez DMP maszyny do produkcji nowego samochodu LD 100. Chcieliśmy zapłacić pierwszą część po podpisaniu umowy zakupu, a drugą - po uruchomieniu produkcji. Strona koreańska nie godzi się na te warunki płatności - przekonuje Andrzej Zarajczyk.

Problemem nie do pokonania stały się też wielomiesięczne negocjacje z bankami w sprawie restrukturyzacji szacowanego na 93 mln USD (390 mln zł) zadłużenia zakładu. Według szefa Pol-Motu, nie wiadomo również, czy nowy rząd nawiąże do obietnic poprzedników i udzieli gwarancji kredytowych na zaciągnięcie kredytu niezbędnego do uruchomienia nowej produkcji.

- Nie wiemy też, czy będzie można sprzedawać nowe samochody w sieci sprzedaży Daewoo po jej przejęciu przez koncern General Motors - dodaje Andrzej Zarajczyk.

Tymczasem zakład po złożeniu 1000 Lublinów na zlecenie Pol-Mot-u wstrzymał produkcję, a w sądzie znajduje się wniosek zarządu o ogłoszenie upadłości firmy. Zdaniem Andrzeja Zarajczyka, decyzja w tej sprawie może zapaść w najbliższych dniach, a ustanowienie syndyka może ułatwić firmie rozmowy w sprawie restrukturyzacji zadłużenia.

Jednak sprawa uruchomienia nowej produkcji - być albo nie być dla zakładu - oddala się coraz bardziej

- Nawet jeśli teraz wyjaśnilibyśmy wszystkie wątpliwości i zakończyli negocjacje, to produkcja LD 100 mogłaby najwcześniej rozpocząć się za 9 do 12 miesięcy. Tymczasem z miesiąca na miesiąc pogarszają się warunki jego rynkowej konkurencyjności - dodaje szef Pol-Motu.



Progi i bariery

Kryzys polskiej motoryzacji odcisnął również swoje piętno na rozważanej już od kilku lat ewentualnej fuzji z grupą Zasada, w której skład wchodzą m.in. fabryki Jelcz i Autosan.

- Przyspieszenie rozmów o ewentualnym wejściu kapitałowym Pol-Motu do fabryk Zasady byłoby możliwe w sytuacji, gdyby Warszawa kupiła autobusy Jelcza. Tak się jednak nie stało. Pytam więc, jaki jest sens kupowanie fabryki autobusów, której produkty coraz mniej widoczne są na ulicach polskich miast. Mimo tego nadal jesteśmy zainteresowani fuzją z Zasadą - mówi Andrzej Zarajczyk.

Jego zdaniem, Polska jest jednym z niewielu krajów, gdzie władze nie preferują lokalnej produkcji.

- Problem ten można by rozwiązać choćby przez nowelizację ustawy o zamówieniach publicznych - zaznacza Andrzej Zarajczyk.



Gruntowe dylematy

Pol-Mot od dawna angażuje się również w operacje na rynku nieruchomości. Jednym z bardziej spektakularnych przedsięwzięć miał być zakup Portu Praskiego od Elektrimu. Ta szacowana na 33 mln USD (prawie 140 mln zł). Transakcja nadal nie została jednak sfinalizowana. Nieoficjalnie mówi się, że decyzja Pol-Motu opóźnia się ze względu roszczenia prywatnych właścicieli do części terenów oraz brak akceptacji planu zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu Warszawy. Andrzej Zarajczyk nie chciał jednak skomentować tych informacji.

- Nadal jesteśmy zainteresowani tą transakcją - ucina szef Pol-Motu.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »