Polacy przeciw ograniczeniom w sprzedaży alkoholu. "Nie" mówią głównie młodzi
Polacy niechętnie podchodzą do proponowanych przez rząd ograniczeń w sprzedaży alkoholu - wynika z badania IBRiS dla DGP i RMF FM. Więcej niż połowa ankietowanych nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Najbardziej przeciwni są ludzie młodzi.
W badaniu przeprowadzonym w dniach 12-14 maja 2024 r. IBRiS pytał tysiąc dorosłych Polaków, czy popierają zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Polacy w większości udzielili jasnych odpowiedzi i byli przeciwni tego typu zmianom.
Wyniki sondażu United Surveys by IBRiS wskazują, że 55,4 proc. ankietowanych opowiada się przeciw zakazowi sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Za ograniczeniami jest 42,9 proc., a 1,7 proc. nie ma zdania. Podobnie wygląda kwestia zakazu sprzedaży napojów procentowych w sklepach po godz. 22. Przeciwko jest 64,1 proc. respondentów. Za jest 34,4 proc. zaś 1,5 proc. zaznaczyło wariant "trudno powiedzieć".
W obu przypadkach najmocniej przeciwni zmianom są najmłodsi Polacy. "W grupie 18-29 lat przeciwko zakazowi sprzedaży alkoholu na stacjach paliw jest 85 proc. (15 proc. za), z kolei pomysłu ograniczenia sprzedaży w sklepach w godzinach nocnych nie popiera 80 proc. pytanych (20 proc. za)", czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Z kolei zakaz sprzedaży alkoholu w internecie popiera aż 57,7 proc. ankietowanych. Przeciwko takiemu rozwiązaniu jest 35,6 proc. osób, a blisko 7 proc. nie ma zdania w tej kwestii. "Taki pomysł jest popierany niemal we wszystkich grupach wiekowych", pisze DGP. Jedynie najmłodsi w wieku 18-29 lat wyraźnie są przeciw: 75 proc. odpowiedzi "nie", 21 proc. odpowiedzi "tak".
Polacy najmocniej popierają pomysł wprowadzenia zakazu reklamy napojów alkoholowych. To rozwiązanie popiera 63,4 proc. ankietowanych, przeciw jest 32,2 proc. osób, a 4,4 proc. odpowiedziało w badaniu IBRiS "trudno powiedzieć".
Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych cytowany przez DGP, uważa, że czas najwyższy powrócić do rozwiązań mających na celu ograniczenie spożycia alkoholu w naszym kraju. - Każde ograniczenie dostępu do alkoholu ma więc swoje uzasadnienie i sens. Niestety, ostatnim człowiekiem w Polsce, który próbował coś w tej kwestii robić, był prof. Zbigniew Religa - mówił Brzózka w dzienniku. Jego zdaniem konieczne jest wydłużenie nocnego zakazu sprzedaży alkoholu z 6:00 rano nawet do godziny 10:00:
- Dużym problemem jest poranne spożywanie tzw. małpek. Dotyczy to nawet miliona osób - dodaje.
Ekspert zauważa, że Polacy jednocześnie mają świadomość, jak duży problem alkoholowy jest w naszym społeczeństwie, ale są też przeciwni wszelkich regulacjom, które miałyby to zmienić. Zdaniem Brzózki to oznacza, że przed nami jeszcze długa droga do zrozumienia tego problemu.