Polaków chce uszczęśliwić lewica
Będziemy pracować w Święto Trzech Króli. W czasie dzisiejszego głosowania w Sejmie zostanie przyjęty wniosek PO o odrzucenie projektu ustawy wprowadzającej 6 stycznia dzień wolny - wynika z ustaleń "Dziennika".
Konferencja Episkopatu Polski "ze zdumieniem" przyjęła piątkową decyzję Sejmu o odrzuceniu obywatelskiego projektu ustawy o przywróceniu święta Trzech Króli jako dnia wolnego od pracy - oświadczył rzecznik Episkopatu ks. Józef Kloch.
W przekazanym PAP komunikacie ks. Kloch przypomniał, że "biskupi polscy kilkakrotnie wyrażali swoje poparcie dla tego projektu", a także, że Episkopat "nadal popiera przywrócenie w święto Trzech Króli dnia wolnego od pracy, który został zniesiony przez władze komunistyczne w 1960 roku".
Rzecznik Episkopatu podziękował w imieniu biskupów posłom, którzy opowiedzieli się za obywatelskim projektem. Podkreślił, że "projekt obywatelski świadczył o coraz większym zaangażowaniu społeczeństwa w inicjatywy ustawodawcze" i należy mieć nadzieję, że tego typu przedsięwzięć będzie więcej.
Wniosek o odrzucenie obywatelskiego projektu ustawy w sprawie święta Trzech Króli złożyli posłowie PO. Za przyjęciem wniosku o dorzucenie projektu opowiedziało się 207 posłów, przeciw było 186, od głosu wstrzymało się 2.
Wnioskodawcą obywatelskiego projektu w sprawie ustanowienia święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy był prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki. O poparcie tej inicjatywy zwróciło się do marszałka Sejmu prezydium Konferencji Episkopatu Polski.
Polaków chce jednak uszczęśliwić lewica, która już zgłosiła własny projekt w tej sprawie - odnotowuje gazeta. Gdy przed blisko miesiącem rozpoczęło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o dniu wolnym w Święto Trzech Króli, Platforma od razu zgłosiła wniosek o jego odrzucenie. Argumentowała, że Polski nie stać na nowy dzień wolny. Jednak głosowanie odbywa się dopiero dziś. Dlaczego? Okazało się, że projekt ma wielu zwolenników w PO. Władze klubu chciały ich przekonać. Nie udało się, więc wprowadziły dyscyplinę w czasie głosowania. To tylko usztywniło stanowisko zwolenników ustawy. "Nie zmieniam zdania, będę głosował za tym projektem" - mówi "Dziennikowi" poseł Ireneusz Raś. W odpowiedzi władze klubu utrzymały dyscyplinę, ale by nie być oskarżonym o łamanie sumień, zniosły obowiązek obecności na głosowaniu. Skorzystają z tego posłowie, którzy ze względów religijnych są przychylni projektowi. Jak ustaliła gazeta, na głosowaniu na pewno nie będzie Elżbiety Radziszewskiej i Ireneusza Rasia, którzy są w Rzymie na obchodach 30. rocznicy pontyfikatu Jana Pawła II. Poseł Jarosław Gowin, który nie ukrywa swojego przywiązania do katolicyzmu, też nie weźmie udziału w głosowaniu, bo w tym czasie będzie uczestniczył w inauguracji roku akademickiego w Krakowie. Jednak podkreśla, że popiera stanowisko swojej partii i głosowałby przeciwko nowemu dniu wolnemu. Według obliczeń "Dziennika", wniosek Platformy popiera klub Lewicy oraz ok. 10 posłów PSL, czyli w sumie ok. 230 posłów, a to wystarczy, aby ustawa trafiła do kosza. Za projektem jest ok. 20 ludowców oraz PiS, co daje ok. 180 posłów. Absencja ok. 20 - 30 posłów PO nie wpłynie na wynik głosowania.