Polaku, Unia Europejska zaciśnie pasa
Komisja Europejska zaproponowała wczoraj wzmocnienie zarządzania gospodarczego w Unii Europejskiej oraz unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu, tak by wszystkim krajom członkowskim groziło odebranie środków UE za łamanie dyscypliny budżetowej.
Wprowadzając zbieżność polityk budżetowych w UE i zaostrzając określoną w Pakcie Stabilności i Wzrostu dyscyplinę finansów publicznych, KE chce wyciągnąć lekcje z obecnego kryzysu.
"Bardzo poważnie traktujemy konieczność zasadniczych reform. W czasach takich jak obecne Europa może zrobić znaczący postęp" - powiedział przewodniczący KE Jose Barroso na konferencji prasowej.
"Bez sankcji nie będzie wiarygodności" - dodał, zapowiadając więcej rygoryzmu i warunkowości w przekazywaniu krajom członkowskim środków KE, by zapewnić zgodność z zasadami Paktu. Chodzi o rozszerzenie na wszystkie kraje strefy euro obecnych przepisów przewidujących możliwość odebrania jedynie unijnych środków z Funduszu Spójności. Ale z tego funduszu korzystają tylko kraje najbiedniejsze, gdzie produkt narodowy brutto (PNB) na jednego mieszkańca jest niższy niż 90 proc. średniej w UE. Obecnie to wszystkie nowe kraje członkowskie, a także Grecja, Hiszpania i Portugalia.
Tymczasem KE chce, by straszak sankcji dotyczył wszystkich."Na następną wieloletnią perspektywę budżetową przygotowujemy rozszerzenie tej zasady z krajów spójności na pozostałe. Bo tego wymaga sprawiedliwość. Musimy powiedzieć jasno: bez sankcji nie będzie wiarygodności. Jest ważne, by kraje członkowskie respektowały unijny Pakt Stabilności i Wzrostu, więc musimy mieć tego rodzaju instrumenty, bo inaczej Pakt nie będzie działał. Oczywiście mam nadzieję, że ich nie użyjemy!" - powiedział Barroso.
Wyjaśnił, że najpierw do kraju zostanie wystosowane ostrzeżenie o zawieszeniu funduszy, które ma dać czas na obniżenie deficytu do dozwolonego poziomu 3 proc. PKB. "To nie będzie się działo natychmiast, to będzie zachęta do przestrzegania zasad" - tłumaczył.
"Musimy upewnić się, że kryteria Paktu Stabilności i Wzrostu są przestrzegane. Poprzez wzmocnienie Paktu, poprzez zmierzenie się z nierównowagami makroekonomicznymi i utworzenie silnych ram zarządzania kryzysami tworzymy rdzeń Paktu Konsolidacyjnego dla silnej europejskiej gospodarki. Jestem przekonany, że kraje członkowskie są zdeterminowane, by przyjąć nasze propozycje, by zredukować ryzyko" - mówił Barroso.
Unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn powiedział, że KE chce też wprowadzenia kontroli poziomu długu publicznego w krajach członkowskich, które obecnie notorycznie przekraczają dopuszczalną granicę 60 proc. PKB. Dług Grecji, która musiała się zwrócić o unijną pomoc, sięga 130 proc. "Jeśli kraj ma 100 proc. długu albo więcej, to nie tylko deficyt musi być obniżony poniżej 3 proc., ale także trzeba obniżyć dług" - oświadczył komisarz.
Ponadto KE proponuje, by w celu zapewnienia zgodności polityk gospodarczych kraje UE już od przyszłego roku wzajemnie kontrolowały swoje budżety. Zanim trafią do parlamentów narodowych, rządowe projekty budżetu albo przynajmniej ich ogólne założenia miałyby być wiosną omawiane przez ministrów finansów "27".
Przeciwko temu pomysłowi już wcześniej protestowały Niemcy, w środę otwarcie sprzeciwił się rząd Szwecji, a rząd francuski wypowiedział z rezerwą, podkreślając suwerenność swojego parlamentu. Barroso bronił kontrowersyjnej propozycji i zapewnił, że narodowe konstytucje będą poszanowane.
"Parlamenty narodowe wciąż będą podejmować ostateczne decyzje. (...) To, co proponujemy, to ocena projektów pod kątem tego, czy pasują do decyzji podejmowanych na poziomie europejskim, gdyż kroki krajowe mają wpływ na innych. O to właśnie chodzi w polityce monetarnej: nie można mieć unii walutowej bez unii gospodarczej" - argumentował. Przypomniał, że zgodnie z traktatem polityka gospodarcza to nie tylko kwestia narodowych interesów krajów strefy euro, ale sprawa wspólnotowa.
KE chce, by dla krajów strefy euro kontrola nierównowagi makroekonomicznej i konkurencyjności była wzmocniona i przewidywała kroki prewencyjne i korekcyjne, a dla krajów spoza strefy ma się odbywać w ramach unijnej strategii Europa 2020.
W środę KE dała zielone światło dla wejścia Estonii do strefy euro 1 stycznia 2011 roku. To, że jednocześnie proponuje wzmocnienie zarządzania gospodarczego, pokazuje, że jest zarówno za pogłębieniem, jak i rozszerzeniem strefy euro o kolejne kraje - powiedział Rehn.
"Jest jasne, że nie ma kluczy, by wyjść ze strefy euro, lecz tylko klucz, by do niej wejść" - oświadczył komisarz. Podkreślił, że decyzja KE, by zarekomendować przyjęcie euro przez Estonię, "pokazuje zaufanie do euro".
"Tak przypadkiem się złożyło, ale jest to symboliczne, że tego samego dnia podjęliśmy dwie decyzje. Chcemy konsekwentnie pogłębiać zarządzanie gospodarcze w strefie euro i stopniowo poszerzać strefę euro, według zasług poszczególnych kandydatów" - dodał komisarz Barroso. Zapewnił, że o rozszerzeniu strefy euro nie będą decydować uwarunkowania polityczne, ale "obiektywne kryteria".
Już na szczycie w marcu szefowie państw i rządów "27" zapowiedzieli skuteczniejsze sankcje za łamanie dyscypliny budżetowej w UE i lepszą koordynację polityk gospodarczych. Przywódcy strefy euro powtórzyli to na nadzwyczajnym szczycie w piątek w Brukseli, ogłaszając jednocześnie powołanie Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego dla ratowania krajów strefy, które - jak Grecja - znajdą się w tarapatach finansowych.
KE zapowiedziała w środę, że jej priorytetem będzie szybkie osiągnięcie pełnej operacyjności tego mechanizmu z udziałem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, opiewającego w sumie na 750 mld euro. Na tej podstawie w dłuższej perspektywie KE zapowiada ustanowienie stałego funduszu, do którego dostęp będzie uzależniony od realizacji radykalnych reform i oszczędności - podobnych do tych, jakie narzuca wspieranym krajom MFW.
Unijny Pakt Stabilności i Wzrostu będzie wzmocniony tak, by przewidywał odebranie środków UE wszystkim krajom członkowskim łamiącym dyscyplinę budżetową - powiedział w środę szef KE Jose Manuel Barroso, podkreślając, że "bez sankcji nie będzie wiarygodności".
"Już istnieje rozporządzenie umożliwiające zawieszenie wypłat funduszy spójności (...). Na następną wieloletnią perspektywę budżetową przygotowujemy rozszerzenie tej zasady z krajów spójności na pozostałe. Bo tego wymaga sprawiedliwość. Bez sankcji nie będzie wiarygodności. Jest ważne, by kraje członkowskie respektowały unijny Pakt Stabilności i Wzrostu, więc musimy mieć tego rodzaju zachęty, bo inaczej Pakt nie będzie działał. Oczywiście mam nadzieje, że ich nie użyjemy!" - powiedział Barroso.
Unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn tłumaczył, że chodzi o "więcej rygoryzmu i warunkowości w wydatkach UE, by zapewnić zgodność z zasadami Paktu".