Polityk pokieruje resortem skarbu
Wojciech Jasiński, w przeciwieństwie do swojego poprzednika Andrzeja Mikosza, w opinii przedsiębiorców i analityków jest politykiem, a nie fachowcem.
Wojciech Jasiński jest nowym ministrem skarbu. Jego nominacja zamyka półtoramiesięczny okres "bezkrólewia" w Ministerstwie Skarbu Państwa i wzmacnia zachowawczy kierunek działań resortu.
Powołanie 58-letniego prawnika z Płocka, posła PiS, pełniącego obecnie funkcję przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych, nie jest zaskoczeniem. Już od rezygnacji ministra Andrzeja Mikosza, złożonej 3 stycznia, Wojciecha Jasińskiego wymieniano na pierwszym miejscu w rankingu kandydatów. Cieszy się on bowiem pełnym zaufaniem Jarosława Kaczyńskiego.
To zaufanie może jednak zostać łatwo nadszarpnięte: nowy minister wkracza do resortu, który z jednej strony nie przedstawił do tej pory klarownego programu prywatyzacji, z drugiej - uwikłany jest w międzynarodowe konflikty z bankiem UniCredito i z Eureko - udziałowcem PZU. Brak rozwiązania w obu tych przypadkach osłabia wiarygodność inwestycyjną Polski. W rezultacie zaplanowane na ten rok 10 mld dolarów w inwestycjach zagranicznych jest coraz bardziej wątpliwe.
Dla opozycji nominacja Wojciecha Jasińskiego wzmocni konserwatywne nastawienie rządu wobec prywatyzacji. Zdaniem Jana Wyrowińskiego, posła PO, nowy minister będzie strażnikiem własności państwowej i jeszcze bardziej przystopuje prywatyzację.
- W tych wszystkich dziedzinach, gdzie państwo się angażuje, jego stanowisko będzie jeszcze twardsze, a pole do negocjacji mniejsze - uważa poseł Jan Wyrowiński.
Należy więc oczekiwać rozszerzenia listy spółek, w których państwo chce zachować przewagę w akcjonariacie, z kolei nie należy spodziewać się przyspieszenia w prywatyzacji energetyki. Nowy szef skarbu jeszcze tydzień przed nominacją stwierdzał, że prywatyzacja do tej pory odbywała się dostatecznie szybko i dlatego teraz nie ma powodów do pośpiechu. Oczekuje się natomiast, że po tej nominacji przyspieszą zmiany personalne w spółkach, gdzie państwo posiada udziały.
Wojciech Jasiński, w przeciwieństwie do swojego poprzednika Andrzeja Mikosza, w opinii przedsiębiorców i analityków jest politykiem, a nie fachowcem. W latach 2000-2001 był wiceministrem sprawiedliwości, gdy tym resortem kierował Lech Kaczyński. Wcześniej pracował w prywatnej spółce, do której przyszedł z NIK, gdzie był najpierw dyrektorem delegatury w Warszawie, a następnie dyrektorem departamentu budżetu państwa.
Według Roberta Gwiazdowskiego, prezydenta Centrum im. Adama Smitha, resortem nie musi jednak kierować fachowiec, a wręcz przeciwnie.
- Fachowcami powinni być wiceministrowie. Ale na czele ministerstwa potrzebny jest polityk - uważa Robert Gwiazdowski.
Ostrzega, że nominacja Wojciecha Jasińskiego może stać się przyczyną kolejnych wahań na giełdzie.
- Takie wydarzenia doskonale nadają się do spekulacji, co pokazała historia z orędziem prezydenta - dodaje R. Gwiazdowski.
Adam Woźniak