Połowa czynszu, nowe auta bez akcyzy i podatku. Warszawa próbuje ściągnąć unijne agencje
Warszawa walczy z kilkudziesięcioma innymi dużymi europejskimi miastami o to, by zostać gospodarzem unijnych agencji: Europejskiej Agencji ds. Leków i Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego. W tej chwili instytucje te mają swe siedziby w Londynie, ale po brexicie będą musiały poszukać nowych. Jak donosi reporter RMF FM Grzegorz Kwolek, Polska obiecuje agencjom m.in., że gdyby wybrały naszą stolicę, przez dziesięć lat zapłacą tylko połowę czynszu, a przez dwa lata nasz kraj zwolni ich pracowników z płacenia VAT-u.
To nie koniec obietnic, które mają zachęcić unijnych urzędników do spojrzenia łaskawym okiem na Warszawę.
Gdyby agencje zdecydowały się przenieść swe siedziby nad Wisłę, ich kierownicy byliby objęci immunitetem - takim jak dyplomaci.
Obiecujemy również gotowe biurowce. W przypadku Europejskiej Agencji ds. Leków byłoby to nowoczesne centrum biurowe tuż przy lotnisku Okęcie. Gorzej trafiłby Europejski Nadzór Bankowy: lokalizacja wprawdzie lepsza - tuż przy Dworcu Centralnym - ale urzędnicy mieliby trafić do budynku Kaskada, który luksusowym biurowcem był na początku lat 90.
Kolejna obietnica: członkowie personelu agencji i ich rodziny nie musieliby płacić składek ZUS, w dodatku co trzy lata mogliby kupić nowy samochód bez akcyzy i podatku.
Dodatkową zachętą do przeprowadzki do Warszawy mają być znacznie niższe ceny. Pracujących obecnie w Londynie urzędników zapewniamy, że za hotele, mieszkania, zakupy czy wizyty w restauracji zapłacą ponad połowę mniej.
Decyzję ws. nowych siedzib obu agencji mamy poznać w listopadzie.
Grzegorz Kwolek