Polsce grozi zjawisko underbiddingu

Prawie 140 inwestycji o łącznej mocy przekraczającej 3700 MW zgłoszono do pierwszej w Polsce symulacji aukcji dla wytwórców energii ze źródeł odnawialnych. To ponad 6 razy więcej, niż wybudowanych inwestycji w energetyce odnawialnej w całym ubiegłym roku.

Oferty cenowe, które wygrały w koszyku powyżej 1 MW i produktywności poniżej 4000 MWh/MW/rok pokazały co może być największym zagrożeniem funkcjonowania nowego systemu.

Przede wszystkim Polsce grozi zjawisko underbiddingu, czyli składania ofert przez wytwórców poniżej możliwości ich realizacji.

- Wyniki symulacji dla dużych projektów w energetyce wiatrowej są niższe o ponad 100 zł/MWh niż wyniki faktycznych aukcji we Włoszech, Holandii, Wielkiej Brytanii i już teraz widać, że z całą pewnością mamy do czynienia z underbiddingiem.

Reklama

Ceny uzyskane w tamtych krajach pozwoliły na zrealizowanie jedynie niewielkiego odsetka inwestycji - mówi Arkadiusz Sekściński, wiceprezes PSEW.

W Holandii w latach 2008-2013, czyli od czasu wprowadzenia systemu aukcyjnego, z ponad 1800 MW mocy zakontraktowanej w przetargach zbudowano zaledwie 291 MW. Natomiast we Włoszech, w wyniku aukcji przeprowadzonych w 2013 roku wygrały projekty o mocy 907 MW, z których do dziś zostało zrealizowanych zaledwie 47 proc..

- Prawie 70 proc. ofert zgłoszonych przez projekty wiatrowe w symulacji aukcji to ceny pomiędzy 340 a 400 złotych. Racjonalne oferty rynkowe mieszczą się ponad progiem 360 złotych, więc aby wybudować niezbędne 2500 MW do 2020 roku należy wprowadzić mechanizm zwalczający underbidding i ustalić cenę referencyjną nie mniejszą niż 400 zł/MWh - dodaje Arkadiusz Sekściński.

Wyniki symulacji zorganizowanej przez PSEW, PwC i DZP potwierdziły realność zagrożenia underbiddingiem. Ofertowanie zbyt niskich cen w polskich warunkach oznaczałoby, że pod znakiem zapytania stanęłoby spełnienie celów założonych w Krajowym Planie Działania na rzecz OZE, czyli osiągnięcie 15 proc. zużycia zielonej energii w Polsce. Według wyliczeń firmy TPA Horwath - jeśli wielkość aukcji będzie w roku 2016, a następnie 2017 i 2018 taka jak w przygotowanym rozporządzeniu o wielkości i wartości aukcji - to deficyt energii z OZE wyniesie co najmniej 3 TWh w 2020 r.

Taka sytuacja naraziłaby Polskę na koszt prawie 2 miliardów złotych przeznaczonych na transfery statystyczne. - Wyniki aukcji pokazują, że przyjęty system nie jest neutralny technologicznie i nie oznacza, że koszty wsparcia energetyki odnawialnej zostaną zmniejszone, a projekty które wygrają aukcję na pewno zostaną zbudowane.

Silna konkurencja w segmencie dużej energetyki wiatrowej, będąca m.in. skutkiem wprowadzenia proponowanego przez Ministerstwo Gospodarki znaczącego ograniczenia wolumenu aukcji dla projektów o mocy powyżej 1 MW i dostępności poniżej 4000 godzin w roku, doprowadziła do zniżki cen aż do zaofertowania nierealnej ceny, która wynika najprawdopodobniej z niedoszacowania kosztów realizacji inwestycji i która efektywnie ją uniemożliwi - stwierdza Grzegorz Skarżyński, wiceprezes PSEW.

Zgodnie z danymi Agencji Rynku Energii w Polsce aktualnie zainstalowane jest ponad 5800 MW mocy w energii odnawialnej (co stanowi około 15 proc. mocy wszystkich elektrowni w Polsce). Najwięcej z tego stanowi energetyka wiatrowa - 3.950 MW. System aukcyjny, który wchodzi w życie w nowym roku, całkowicie zmieni jednak sytuację w całej branży OZE.

- System aukcyjny dokona gigantycznego przesiewu projektów w energetyce wiatrowej - twierdzi Jan Biernacki z PwC. - To będzie miało konsekwencje dla deweloperów - podkreśla Dorota Dębińska-Pokorska z PwC. - Ci których projekty nie zostaną zakwalifikowane na aukcji staną przed trudnym wyborem czekania na następną aukcję bez gwarancji kwalifikacji bądź sprzedania projektu na rzecz większego gracza po niskiej cenie - dodaje.

Do tej pory rozwój energetyki odnawialnej był wspomagany przez zielone certyfikaty. Przejście do systemu aukcyjnego ma m.in. zminimalizować koszty wspierania OZE przez konsumentów. Podzielenie konkurencji na różne koszyki technologiczne otwiera jednak wielki rynek dla drogich technologii, a szczególnie dla fotowoltaiki.

- Fotowoltaika jest technologią droższą niż technologie wiatrowe lub biomasowe a koszty jej rozwoju pokryją konsumenci, na których przeniesione zostaną koszty wsparcia w systemie aukcyjnym. Próbna aukcja (ZieloneAukcje.pl) potwierdziła, że takie instalacje otrzymywać będą cenę równą maksymalnej możliwej dopuszczonej przez aukcje - twierdzi Jan Biernacki

z PwC

Według Instytutu Energetyki Odnawialnej instalacja 1 MW w fotowoltaice kosztuje między 5,2 a 6,1 mln zł. Jest to niewiele mniej, niż w energetyce wiatrowej, ale w zamian otrzymuje się jednak wielokrotnie mniejszą sprawność wytwarzania energii elektrycznej.

- Symulacja, która miała w maksymalny sposób odzwierciedlić spodziewany przebieg aukcji wskazała, iż rozpisany w ustawie algorytm rozstrzygania doprowadzi do niewykorzystania części wolumenu wystawionego na aukcji - podsumowuje Paweł Grzejszczak, Partner kancelarii DZP.

Zdaniem analityków rynku energii - obecna sytuacja może być bardzo groźna. Na przykładzie innych krajów widać, że podmioty które przetarg wygrały oferując niskie ceny, ostatecznie nie zbudują instalacji. Można to porównać do sytuacji, przy budowie autostrad, wygrywają firmy które oferują najniższe ceny, by później wycofać się, bo nie są w stanie zrealizować inwestycji po tak niskiej cenie.

Dowiedz się więcej na temat: odnawialne źródła energii
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »