Polska chce grać z Tajwanem w lidze półprzewodników. Ważna rola Wrocławia
Tajwan jest obecnie w centrum uwagi świata. Ta niewielka wyspa leżąca u wschodnich wybrzeży Chin jest globalną potęgą w produkcji zaawansowanych półprzewodników, od których zależy funkcjonowanie współczesnej gospodarki. Produkowane na Tajwanie chipy zasilają bowiem praktycznie wszystkie technologie, których używa ludzkość - od wojskowych poprzez komunikacyjne, na medycznych kończąc. Rosnące znaczenie Tajwanu dostrzega też Polska. Od pewnego czasu intensywnie rozwija się polsko-tajwańska współpraca gospodarcza, a resort rozwoju ma śmiałe plany dotyczące budowy półprzewodnikowego trójkąta Drezno-Wrocław-Praga. Na ile realne są to plany? I co może zyskać Polska na bliskich kontaktach z Tajwanem?
- Relacje Polski i Tajwanu, nasza współpraca, nabierają wielkiego tempa - mówiła podczas noworocznego spotkania organizowanego przez Polsko-Tajwańską Izbę Przemysłowo-Handlową jej prezeska, Agnieszka Sygitowicz. Wtórował jej wiceminister rozwoju i technologii Michał Jaros, który podkreślał, że Polska i Tajwan, choć odległe geograficznie, mają sobie wiele do zaoferowania.
Sekretarz stanu w MRiT zauważył, że Polska już teraz rozwija pogłębioną współpracę z "podobnie myślącymi partnerami z regionu Indo-Pacyfiku", w tym z Koreą Południową i Japonią. - Nie mam wątpliwości, że w relacjach z Tajwanem kryje się również duży potencjał - dodał.
Wiceminister rozwoju zapowiedział też, że Polska i Tajwan w najbliższych miesiącach zamierzają intensyfikować współpracę dwustronną w dziedzinie technologii. Wskazał przy tym na półprzewodniki jako obszar, w którym jego resort dostrzega największe szanse. Polskim śladem w eksportowej technologii Tajwanu może się stać trójkąt Drezno-Wrocław-Praga. Według Michała Jarosa, polska determinacja, by budować ten trójkąt high-tech wraz z partnerami z Tajwanu, "nie ulega osłabieniu".
Co kryje się pod pojęciem tego trójkąta? W sierpniu 2024 r. firma Taiwan Semiconductor Manufacturing Company (TSMC), wiodące tajwańskie przedsiębiorstwo specjalizujące się w produkcji układów scalonych, rozpoczęła w Dreźnie budowę fabryki płytek krzemowych (używanych do wytwarzania chipów krzemowych). Partnerami TSMC w tym przedsięwzięciu zostały niemieckie firmy Bosch i Infineon, a także holenderskie przedsiębiorstwo NXP (TSMC będzie posiadać 70 proc. udziałów w spółce joint venture odpowiedzialnej za inwestycję w Dreźnie, a europejscy partnerzy - po 10 proc.). Polskie władze mają nadzieję na to, że ekosystem, który powstanie wokół fabryki TSMC, obejmie także Polskę. Naturalnym kandydatem na miejsce inwestycji w pobliżu zakładu w Dreźnie jest Wrocław, który jest miastem partnerskim stolicy Saksonii.
Czy te śmiałe plany mają rację bytu, biorąc pod uwagę wycofanie się Intela z inwestycji półprzewodnikowej pod Wrocławiem? Ogłoszona z pompą w 2023 r. współpraca dobiegła końca, zanim się na dobre rozkręciła. Rynek półprzewodników komplikują też obecnie limity nałożone jeszcze przez administrację USA pod wodzą Joe Bidena - Polska znalazła się na liście państw, które obejmie ograniczony dostęp do najnowocześniejszych akceleratorów AI. Limit importowy dla naszego kraju wynosi do 50 tys. chipów, z możliwością zwiększenia do 100 tys.
- Jeśli chodzi o kwestie związane ze Stanami Zjednoczonymi, to nie jest tak, że jesteśmy wykluczeni - po prostu, tak jak pozostałe państwa z Europy Wschodniej, w tym również Czesi, mamy pewne ograniczenia. Natomiast nie jest tak, że mamy zatrzymane chociażby kwestie technologiczne rozwoju sztucznej inteligencji - przekonuje w rozmowie z Interią Biznes wiceminister Jaros.
- Ubolewam nad tym, że Intel sie wycofał - dodaje wiceszef MRiT - ale wszyscy doskonale wiemy, że to jest spowodowane problemami wewnętrznymi Intela.
Polska powinna jednak i tak szukać partnerów bardziej zaawansowanych technologicznie od Intela, i są to właśnie takie firmy, jak tajwańskie TSMC czy UMC, a także przedsiębiorstwa południowokoreańskie czy japońskie - przekonuje wiceminister.
- Tam jest kierunek dla nowych inwestycji w Polsce i dlatego tak bardzo zależy nam na tym, aby ten trójkąt półprzewodnikowy mógł być utworzony przez - między innymi - tajwańskie firmy. Wiem, że inwestują w Dreźnie, myślą bardzo mocno o Pradze. Zapraszam do Wrocławia.
Rozmowy na ten temat już trwają - bierze w nich udział przedstawiciel Polski na Tajwanie i przedstawiciel Tajpej w naszym kraju, a także sami przedsiębiorcy - mówi Michał Jaros.
Przedsiębiorców w kontaktach z Tajwanem wspiera Polsko-Tajwańska Izba Przemysłowo-Handlowa. Stojąca na jej czele Agnieszka Sygitowicz w rozmowie z Interią Biznes, zapewnia, że Tajwan jest dziś dla Polski dodatkowym motorem do rozwoju. Na plan pierwszy wysuwają się oczywiście półprzewodniki jako "najbardziej medialny i gorący temat". - Ale to nie jest jedyna branża, która ma szansę zaistnieć również w Polsce - przekonuje prezes. Jako inne perspektywiczne obszary wymienia IT, ICT, elektronikę, żywność, drony, przemysł samolotowy, maszynowy, budownictwo, a także przemysł obronny. - Budowanie odporności to dziś temat gorący zarówno w Europie, jak i w Azji - zauważa Agnieszka Sygitowicz.
Wiceminister Jaros podczas przemówienia do członków Polsko-Tajwańskiej Izby Przemysłowo-Handlowej zaznaczył też, że Polska liczy na rozwój dwustronnej współpracy z Tajwanem w wodorze i sektorze rolno-spożywczym.
- Tajwan to nowy silnik dla rozwoju gospodarczego Polski; będzie taką istotną nową falą inwestycji w naszym kraju - zgadza się Andrzej Dycha, prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, również z pożytkiem dla polskich firm (PAIH). On też jest świadomy ryzyk związanych z czasami geopolitycznego przełomu i polityczną zmianą warty w USA, ale podkreśla, że polscy przedsiębiorcy potrafili sobie poradzić w najtrudniejszych sytuacjach, takich jak pandemia Covid-19, a obecny tygiel, w którym wytapia się nowy kształt międzynarodowych relacji handlowych, może być dla nas szansą.
W kategoriach szans myśli też Jeff Liu, szef Biura Przedstawicielskiego Tajpej w Polsce. Tajwan jako centrum produkcji półprzewodników staje się obecnie istotnym elementem dwustronnych relacji pomiędzy Zachodem i Wschodem. Donald Trump, który właśnie powrócił na fotel prezydenta USA, swego czasu wypowiadał się w dość ostry sposób o dominacji Tajwanu na rynku chipów, sugerując, że faworyzowałby amerykańskich producentów. Jednocześnie ryzyko globalnych wojen handlowych, do których może doprowadzić protekcjonistyczna polityka nowej amerykańskiej administracji, zaszkodziłoby całemu sektorowi.
- Otoczenie międzynarodowe się zmienia, to stanowi pewne zagrożenie dla Tajwanu, ale jednocześnie jest to dla nas wielka szansa - mówi Interii Biznes Jeff Liu. - Jeśli chodzi o nowy amerykański rząd, to mogę powiedzieć, że relacje tajwańsko-amerykańskie są całkiem solidne; Tajwan cieszył się zawsze amerykańskim wsparciem. Jestem przekonany, że relacje tajwańsko-amerykańskie nadal będą dobrze się rozwijać - uspokaja.
- Wydarzenia wielkiej geopolityki zawsze mają odrobinę mniejsze znaczenie; większy nacisk i większa uwaga pojawia się w przypadku kwestii inwestycyjnych i wspólnych projektów - stwierdza Agnieszka Sygitowicz, prezes Polsko-Tajwańskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Jak przyznaje, po okresie pewnej ciszy i wyczekiwania związanego z przesileniem politycznym w USA, teraz znów przedsiębiorcy stoją w blokach startowych. Dotyczy to także polskich firm, które chcą się rozwijać na tajwańskim rynku. - Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mieli nowe otwarcie.
Katarzyna Dybińska
Współpraca: Bartosz Bednarz