Polska chce przyśpieszyć z Funduszem Odbudowy
Najpóźniej do połowy 2021 r. Polska zakłada, że uda się uzyskać akceptację w Komisji Europejskiej Krajowego Planu Odbudowy, czyli dokumentu w co i na jakich zasadach będą inwestowane pieniądze z Funduszu Odbudowy. 70 proc. puli środków w koszyku dotacyjnym powinno być zakontraktowane do końca 2022. A to oznacza, że czasu jest naprawdę niewiele.
Udział Polski w Funduszu Odbudowy - odpowiedzi UE na kryzys gospodarczy wywołany pandemią COVID-19 - to 64 mld euro. Co zrobić, żeby te pieniądze faktycznie nad Wisłę trafiły?
Na początek niezbędne jest stworzenie Krajowego Planu Odbudowy, czyli zasad, na podstawie których będzie można te środki pozyskać. - Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej w tej chwili prowadzi prace nad przygotowaniem tego dokumentu: zbieramy propozycje przedsięwzięć z poszczególnych resortów, ale również od marszałków województw, którzy są odpowiedzialni za wdrażanie środków na poziomie regionalnym - mówi w rozmowie z Interią Małgorzata Jarosińska-Jedynak, minister funduszy i polityki regionalnej.
Do tej pory wpłynęło ponad 2,5 tys. projektów. - Najważniejsze, żeby wybrać te najlepsze, odpowiadające kryteriom określonym w ramach Krajowego Programu Odbudowy - przypomina rozmówca Interii. Podkreśla także, że jeszcze nie wszystkie aspekty formalne zostały rozstrzygnięte na poziomie UE. - Jeżeli mówimy o podziale środków, wiemy, że Polska może uzyskać ok. 27 mld euro w grantach i pozostałą kwotę w formie pożyczek. Mają być one udzielane na preferencyjnych warunkach z odroczeniem spłaty na 30 lat - dodaje Jarosińska-Jedynak.
Należy też pamiętać, że 70 proc. puli środków w koszyku dotacyjnym powinno być zakontraktowana do końca 2022. - Mamy naprawdę niewiele czasu, żeby znaleźć dobre projekty, przygotowane do tego, żeby realizować te kwestie odbudowy gospodarczej. Zbierając propozycje mówiliśmy o tym, że ważne są nie pomysły, ale przygotowane inwestycje, które można szybko zakontraktować i zrealizować, tak żeby można było skorzystać z tych środków - tłumaczy szefowa resortu funduszy.
Odnośnie do pozostałych 30 proc. - będą one Polsce przysługiwać o tyle, o ile odpowiednio pogorszą się wskaźniki gospodarcze w efekcie pandemii. - Ich wielkość nie jest pewna, ponieważ będzie ona na nowo wyliczana w oparciu o nowe wskaźniki, tj. PKB. Dzisiaj jesteśmy w dobrej sytuacji; nasza gospodarka nie stoi, inwestycje są realizowane i to bardzo cieszy - podkreśla Jarosińska-Jedynak.
Najprawdopodobniej też nie będzie wymagany wkład własny dla inwestycji finansowanych z Funduszu Odbudowy realizowanych przez JST czy administrację publiczną. Natomiast tam, gdzie wystąpi pomoc publiczna - przypomina Jarosińska-Jedynak - to dofinansowanie będzie udzielane zgodnie z zasadami dotyczącymi pomocy publicznej. A to oznaczałoby konieczność wniesienia wkładu własnego.
Czy jest ryzyko, że nie uda się zakontraktować całości puli dostępnych środków w grantach? Pytana o to Jarosińska-Jedynak ocenia, że "tempo wdrażania funduszy europejskich, a Polska zakontraktowała już ponad 85 proc. przyznanych środków (na lata 2014-2020 -red.), wskazuje na to, że jeśli wybierzemy te dobre, przygotowane projekty, nie będzie problemu z tym, żeby nie uzyskać tych 70 proc.".
Z kolei pytany o plan na wykorzystanie środków z Funduszu Odbudowy wiceminister rozwoju Krzysztof Mazur mówi, że: "Chcemy je zainwestować w taki sposób, by inwestycje służyły napędowi gospodarki w przyszłości, a nie były obciążeniem dla budżetu. UE zakłada, że Krajowe Programy Odbudowy muszą kłaść nacisk na cyfryzację i zieloną transformację. Planujemy też, żeby były one w maksymalny sposób horyzontalne". Dodaje też, że Ministerstwo Rozwoju zgłosiło kilkadziesiąt propozycji, a obecnie w ramach ich oceny powstało siedem grup, które próbują szukać synergii, odrzucać te niewłaściwe i promować najlepsze. - W każdej z grup jest przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju. Pracujemy nad tym, żeby przygotować materiał, który będzie skalowalny na wyższy poziom. Ostatecznie to Rada Ministrów musi zadecydować jakie są priorytety - tłumaczy Mazur.
- Jest plan, żeby późną jesienią projekt planu krajowego trafił do KE. Potem będą uzgodnienia, bo rzeczywiście KE ma istotną rolę przy akceptacji Krajowych Planów Odbudowy. Liczymy, że w pierwszym, drugim kwartale 2021 r. zostaną one zaakceptowane - wyjaśnia Mazur.
W pożyczkach - drugiej części Funduszu Odbudowy - przyznano Polsce 34 mld euro. Czy z nich rząd skorzysta? To zależy od tego jak będzie wyglądać gospodarka po pandemii. To wtedy będzie można ocenić, czy Polska potrzebuje tych pieniędzy i na co. - Możemy te pożyczki zainwestować. Takie instrumenty jak utrzymanie płynności u przedsiębiorców czy kwestie związane z kapitałem obrotowym, może warto się zastanowić czy nie udzielać ich w ramach pożyczek. W momencie, gdy przedsiębiorca stanie na nogi będzie mógł zwrócić pieniądze - mówi Jarosińska-Jedynak.
Przyznaje także, że "dodatkowe środki, które mają wpłynąć już w ramach nowej perspektywy - React EU (3 mld euro), zasilą obecne programy krajowe". - Chcielibyśmy przeznaczyć je na przedsiębiorczość, cyfryzację, na rozwój energetyki i obszar ochrony zdrowia. To będzie dodatkowym bodźcem, żeby te inwestycje pobudzać - mówi minister funduszy.
W pracach nad nową perspektywą finansową - dodaje Jarosińska-Jedynak - ważne jest to, żeby te inwestycje napędzały inwestycje. - Finansowanie zwrotne cały czas jest w obiegu. Warto zastanowić się, gdzie zakończyć wsparcie w formie dotacji, a gdzie rozpocząć w formie instrumentów zwrotnych. W przypadku badań i rozwoju powinniśmy je finansować w formie dotacji, ale wdrożenie, kiedy mamy pewny produkt, mamy zbadany rynek - czy nie lepiej zastosować instrumenty zwrotne - zastanawia się Jarosińska-Jedynak.
Bartosz Bednarz