Polska goni USA?
Nie jesteśmy na szarym końcu państw pod względem poziomu wdrażania innowacyjnych projektów. Polska nadrabia zaległości.
Musimy tylko stworzyć narzędzia do współpracy naukowców z przedsiębiorcami i zrozumieć, że konieczne jest ciągłe usprawnianie wszystkiego.
Skończyły się czasy, gdy wystarczył prosty pomysł na biznes oraz środki na jego uruchomienie lub kontynuowanie działalności. Gospodarka wolnorynkowa w Polsce usunęła większość spółek nierentownych, które nie umiały sprostać konkurencji. Pozostały najsilniejsze, elastyczne firmy, które wiedzą, jak konkurować i utrzymać się na rynku.
Konkurencja nadchodzi nie tylko z regionu, z kraju, ale z całej Unii Europejskiej. Spółkom zagrażają też konkurenci z całego świata, na przykład z Chin, których ze względu na niewiarygodne tempo rozwoju należy się obawiać. Jedyną receptą na odniesienie sukcesu jest wyprzedzenie innych, bycie o krok do przodu, bycie innowacyjnym.
Taki plan miała Komisja Europejska, przyjmując Strategię lizbońską w roku 2000. Celem planu, przyjętego na 10 lat, było uczynienie Europy najbardziej dynamicznym i konkurencyjnym regionem gospodarczym na świecie, rozwijającym się szybciej niż USA. Strategia opiera się na założeniu, że gospodarka krajów europejskich wykorzysta do maksimum innowacyjność opartą na badaniach naukowych. W roku 2004 specjalny zespół pod kierownictwem byłego premiera Holandii Wima Koka opracował raport podsumowujący dotychczasowe rezultaty Strategii. Jego wyniki były druzgocące, Strategia nie przyniosła spodziewanych rezultatów - od czasu szczytu lizbońskiego Unia Europejska pozostała jeszcze bardziej w tyle za Stanami Zjednoczonymi. Cel był właściwy, a fiasko Strategia zawdzięcza źle opracowanym sposobom realizacji. Ukierunkowanie na innowacyjność nadal pozostaje jedyną szansą rozwoju firm, nie tylko z Europy.
Po prostu robić lepiej
Raport, który przygotował "Nowy Przemysł" na temat innowacyjności, podpowiada, jakie obrać drogi, aby przedsiębiorstwo stało się konkurencyjne, a krajowa gospodarka mogła wyprzedzać zagraniczną konkurencję. Przedstawiamy też stan sektora badań i rozwoju w Polsce.
Warto na początku dyskusji sprecyzować, czym jest innowacyjność. Jej definicji może być wiele.
Krzysztof Pawłowski, prezydent, a do końca 2007 roku rektor Wyższej Szkoły Biznesu - National-Louis University w Nowym Sączu, twierdzi, że innowa?cyjność to sposób myślenia. Myślenia, aby to, co się robi, robić lepiej.
- Mówię to jako fizyk, który 19 lat przepracował w laboratorium, ale dotyczy to wszystkich możliwych działalności człowieka, nie tylko gospodarczej, produkcyjnej czy naukowej. Można mówić np. o inno-wacyjności biblioteki publicznej. Innowacyjny może być sposób działania, chodzi o to, aby działać lepiej, sprawniej, wydajniej. Kiedy analizuje się sukces gospodarczy USA w ostatnich 25 latach, okazuje się, że polegał on na sile innowacji. Wynika ona z lepiej ustawionych narzędzi współpracy nauki z gospodarką - mówi Pawłowski.
Zdaniem założyciela Wyższej Szkoły Biznesu, Amerykanie lepiej radzą sobie z tym, co ich spotyka. W USA słowo "problem" nie oznacza kłopotów i nie ma ono, tak jak w Polsce - negatywnych konotacji. Oznacza raczej wyzwanie, z którym można się uporać, ponieważ mamy na to sposoby. Aby mieć narzędzia do radzenia sobie z problemami, które są lub mogą się pojawić, trzeba być innowacyjnym.
Innowacyjną gospodarkę tworzy się przez współpracę nauki z biznesem. W Polsce tej kooperacji praktycznie nie ma. Przedsiębiorcy narzekają na uczelnie wyższe, że nie spełniają ich oczekiwań.
- To właśnie dlatego, że nie mamy narzędzi do współpracy, jakie posiadają Amerykanie. Nie chcę wnikać w powody, przez które nie ma w Polsce współpracy, bo musiałbym uderzyć we własne środowisko - mówi Krzysztof Pawłowski, winiąc polską naukę.
Dodaje on, że należy stworzyć m.in. nowe zasady finansowania szkolnictwa wyższego.
Nowa rzeczywistość
Inna definicja innowacyjności odnosi się do biznesu i określa ją jako element przewag konkurencyjnych obok takich elementów, jak np. zasoby czy reputacja firmy. Tak rozumie innowacyjność Andrzej Głowacki, prezes spółki doradczej DGA. Jego zdaniem, innowacje dotyczą głównie technologii, produkcji, zarządzania, marketingu czy też relacji społecznych wewnątrz lub na zewnątrz przedsiębiorstwa.
- Do tej pory w Polsce nie podkreślano znaczenia innowacyjności, nie było dla niej miejsca. W gospodarce planowej nie było konkurencyjności. Następnie otworzył się rynek, na którym wszystkiego brakowało. Nie było wówczas potrzeby inwestowania w innowacyjne rozwiązania. Teraz, gdy spotykamy się z globalną konkurencją, potrzeba wprowadzania zmian jest warunkiem kontynuowania działalności - podkreśla Głowacki.
Dodaje on, że należy zastanowić się nad źródłem innowacji. Z jednej strony należy wykorzystać efekty prac wyższych uczelni i jednostek badawczo-rozwojowych oraz skutecznie wdrażać opracowane tam rozwiązania. Z drugiej strony warto wykorzystać potencjał kreatywności pracowników firm.
- Celem winno być funkcjonowanie instytucji promujących takie podejście. Mam na myśli jednostki otoczenia biznesu promujące np. klastry, współpracę uczelni z firmami itd. - twierdzi Głowacki.
Polska na tle innych krajów, mimo wszystko, nie wypada źle pod względem poziomu wdrażania innowacji. Są cztery kategorie innowacyjnych gospodarek. Pierwszą są liderzy innowacji - zaliczają się do nich m.in. Szwecja, Finlandia i Japonia. Drugą - znaczący, innowacyjni gracze, jak Francja czy Niemcy. Trzecią - do której zalicza się Polska - stanowią państwa odrabiające zapóźnienia. Poza nami w tej grupie jest np. Grecja. Ostatnia kategoria to zacofani pod względem innowacyjności - Włochy, Węgry i Hiszpania.
Prezes DGA zgadza się z Krzysztofem Pawłowskim, że w Polsce główną barierą rozwoju innowacyjności jest brak współpracy nauki z biznesem. Stworzenie tej współpracy to główne zadanie na dziś. - Biznes i nauka nie mają doświadczeń we współpracy. Trzeba obie strony przekonać, że warto tworzyć wspólne projekty. Jednym ze sposobów jest zakładanie klastrów. W "typowym" klastrze jest zaangażowana uczelnia, firmy usługowe lub produkcyjne, dostawcy, firmy PR itd. - dodaje Głowacki. Na pytanie, co zrobić, aby polska gospodarka była innowacyjna, odpowiadamy w kolejnych artykułach raportu.
Adam Brzozowski