Polska liczy na pewne dostawy

Pod koniec sierpnia będzie wiadomo, jak oddziaływać będzie na środowisko przedłużenie do Płocka ropociągu Odessa-Brody - powiedział w środę w Sejmie wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski.

Pod koniec sierpnia będzie wiadomo, jak oddziaływać będzie na środowisko przedłużenie do Płocka ropociągu Odessa-Brody - powiedział w środę w Sejmie wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski.

Wiceminister poinformował podczas posiedzenia sejmowej komisji skarbu, że projekt przedłużenia ropociągu Odessa-Brody do Polski znajduje się jeszcze "w fazie przedinwestycyjnej". "Przygotowywane są analizy finansowe oraz raport środowiskowy, który ma wykazać, na ile ten projekt jest do zrealizowania w warunkach prawnych (...) dotyczących ochrony krajobrazu, obszaru Natury 2000" - powiedział. "Odbiór tego raportu nastąpi pod koniec sierpnia tego roku. Wówczas będziemy mogli powiedzieć, jakie jest oddziaływanie negatywne na środowisko projektowanego ropociągu na terenie Polski. Mówimy o kilkuset kilometrach, które muszą być wybudowane po polskiej stronie, aby zagwarantować realizację tego korytarza tranzytowego" - dodał Budzanowski. Ocenił, że projekt jest ważny z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa.

Reklama

"Został on wpisany do +Polityki energetycznej państwa do 2030 roku+ i znajduje się na liście priorytetowych projektów z punktu widzenia dywersyfikacji dostaw ropy naftowej do Polski" - zaznaczył Budzanowski. Za opracowanie studium wykonalności, przygotowanie tego projektu do etapu inwestycyjnego, odpowiada spółka Sarmatia. "Jedynym jej celem jest wykonanie analiz, które mają wykazać ekonomiczną opłacalność realizacji tej inwestycji" - podkreślił. "Sarmatia i polscy odbiorcy muszą uzyskać pewność dostaw ropy naftowej.

Bo tylko to gwarantuje, że projekt będzie opłacalny i uzyska dofinansowanie ze strony banków" - ocenił Budzanowski. Wyjaśnił, że w grę wchodzi dwóch potencjalnych odbiorców surowca z tego ropociągu: rafineria gdańska i płocka. Dodał, że obie nie będą korzystały z tej ropy, jeżeli będzie za droga. "Relacje cenowe na rynku ogólnoeuropejskim pokazują, że cena ropy ze złóż azerskich, czy kazachskich jest stosunkowo droższa od tej, którą możemy uzyskać poprzez Naftoport z Morza Bałtyckiego z ropociągu +Przyjaźń+, biegnącego przez Polskę. To jest bardzo istotny parametr, który musi być wzięty pod uwagę przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnej" - powiedział. Według planów Odessa-Brody-Płock ma po 2021 roku tłoczyć nawet 30 mln ton ropy rocznie. Wstępnie uruchomienie rurociągu planowano na 2016 r. Sarmatia podpisała tzw. pre-umowę na unijne dofinansowanie z Instytutem Nafty i Gazu w wysokości 495 mln zł w styczniu ub.r. Koszt projektu po stronie polskiej oszacowano na ok. 1,6 mld zł. Projekt przedłużenia istniejącego ropociągu Odessa-Brody do Płocka, a następnie przesył ropy rurociągiem Przyjaźń do Gdańska, skąd mogłyby się odbywać dostawy dla Europy, jest częścią większego projektu: euroazjatyckiego korytarza transportu ropy, który ma połączyć Europę z zasobami regionu Morza Kaspijskiego. Sarmatia to spółka, która powstała w 2004 r. w wyniku umowy zawartej przez polski PERN i ukraiński Ukrtransnafta.

Celem spółki jest przeprowadzenie ekonomiczno-finansowych oraz technicznych analiz możliwości realizacji projektu budowy nowego, alternatywnego korytarza transportu ropy z Odessy poprzez Brody do Płocka i dalej do Gdańska. W 2007 r. zawarto porozumienie o wejściu do spółki, jako udziałowców trzech podmiotów z Azerbejdżanu, Gruzji i Litwy. Obecnie PERN i Ukrtransnafta oraz State Oil Company of Azerbejdżan i Georgian Oil and Gas Corporation Ltd (SOCAR) posiadają po 24,75 proc. akcji Sarmatii, a AB Klaipedos Nafta - 1 proc. akcji.

Premier Rosji Władimir Putin oświadczył w środę w Belgradzie, że gazociąg South Stream jest jednym z najbardziej perspektywicznych wielonarodowych projektów, który zostanie zrealizowany w najbliższych latach. "Otrzymałem zapewnienie od premiera Putina, że projekt zostanie ukończony +w nadchodzących latach+" - powiedział prezydent Serbii Boris Tadić.

Tadić odbył rozmowy z Putinem, który przyjechał do stolicy Serbii z kilkugodzinną wizytą roboczą. Na tę okazję, jak pisze AFP, zmobilizowano 4 tysiące policjantów.

South Stream ma zaopatrywać w rosyjski gaz południową Europę, w tym Grecję i Włochy. Jest projektem konkurencyjnym wobec wspieranego przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone gazociągu Nabucco. Tą magistralą do Europy ma być tłoczony surowiec z regionu Morza Kaspijskiego i Azji Środkowej. Nabucco ma zmniejszyć uzależnienie Europy od rosyjskiego gazu.

Putin i Tadić dokonali przeglądu rozwoju rosyjskich inwestycji w Serbii. Zdaniem Putina Rosja może wziąć udział w budowie i rekonstrukcji serbskich linii kolejowych. Podczas rozmów omawiano też możliwości udziału serbskich firm budowlanych w budowie obiektów olimpijskich w Soczi i na mistrzostwa świata w piłce nożnej w roku 2018.

W kwestii politycznej Putin potwierdził poparcie Rosji dla Serbii w sprawie Kosowa, które ogłosiło niezależność w roku 2008, ale które Belgrad wciąż uważa za swą prowincję.

Boris Tadić zapewnił, że choć celem strategicznym Serbii jest członkostwo w Unii Europejskiej, jego kraj nigdy nie zapomni o swych bliskich stosunkach z Rosją.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Budzanowski | brody | Polskie | Mikołaj Budzanowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »