Polska nie ma szans na 80 miliardów euro
Maksymalnie 75 miliardów euro, a nawet jeszcze kilka miliardów mniej. Tyle Polska może otrzymać z unijnego budżetu na lata 2014-2020. Pewne jest już, że nie ma szans na prawie 80 miliardów euro, o czym mówiło się jeszcze w czerwcu ubiegłego roku, kiedy Komisja Europejska publikowała projekt budżetu. Powodem jest kryzys w Europie i pogorszenie się sytuacji także w Polsce.
Maksymalnie 75 miliardów euro, a nawet jeszcze kilka miliardów mniej. Tyle Polska może otrzymać z unijnego budżetu na lata 2014-2020. Pewne jest już, że nie ma szans na prawie 80 miliardów euro, o czym mówiło się jeszcze w czerwcu ubiegłego roku, kiedy Komisja Europejska publikowała projekt budżetu. Powodem jest kryzys w Europie i pogorszenie się sytuacji także w Polsce.
Minister do spraw europejskich Piotr Serafin przyznał, że pula dla Polski może być mniejsza, choć nie powiedział o ile.
- W wyniku trochę gorszych perspektyw wzrostu gospodarczego oraz efektów osłabienia złotego to może być mniej niż niektórzy mogli sądzić w czerwcu 2011 roku - powiedział minister.
Piotr Serafin uczestniczył dziś w Brukseli w spotkaniu na temat unijnego budżetu na lata 2014-2020. Komisja Europejska poinformowała na nim, że zrewidowała swoje wcześniejsze założenia, w związku z kryzysem, i pieniędzy w budżecie będzie mniej. 15 państw, w tym Polska, na dalsze cięcia się nie zgadza.
- Konsekwencją aktualizacji danych jest mniejszy budżet polityki spójności. W naszej wspólnej ocenie, piętnastu państw członkowskich, przestrzeni na dalsze redukcje budżetu polityki spójności już nie ma - dodał.
15 krajów, które chcą utrzymać możliwie hojne wsparcie z unijnego budżetu z polityki spójności, to państwa z nowej Unii plus Hiszpania, Portugalia i Grecja ze starej Wspólnoty. Negocjacje w sprawie unijnego budżetu na lata 2014-2020 przyspieszają.
We wrześniu powinny pojawić się konkretne kwoty dla poszczególnych krajów i od tego momentu zaczną się już poważne rokowania. Optymistyczny scenariusz to zakończenie negocjacji jesienią, najpóźniej do końca roku, jednak kryzys tych rozmów na pewno nie ułatwi.