Polska przegrała z Chinami i ma poważny problem. Producenci biją na alarm
"Rzeczpospolita" w piątkowym wydaniu (21 lutego) informuje, że Polska nie jest już największym dostawcą dużego sprzętu AGD w Unii Europejskiej. Przegraliśmy z Chinami. Rodzimych i europejskich producentów mają dobijać głównie koszty produkcji.
"Rzeczpospolita" podaje, że Chiny zwiększyły sprzedaż na rynki unijne aż o 32 proc., a Polska w tym samym okresie jedynie o 3 proc. przy sprzedaży o wartości 3,7 mld euro. Dziennik zauważa, że skala chińskiej ekspansji może zaskakiwać, zwłaszcza po pandemicznym wzroście kosztów dostaw z Azji i problemach z dostępnością komponentów.
Czytaj także: Europejska branża AGD pod naporem sprzętu z Azji. "Szanse są nierówne"
Zdaniem "Rz", branża AGD głównego zagrożenia dla pozycji polskich zakładów upatrywała raczej w Turcji, która systematycznie zwiększa eksport do Europy.
"Import z Chin rośnie, ponieważ w Europie wzrost kosztów produkcji wywołany głównie Zielonym Ładem jest tak wysoki, że opłacalność spada. W efekcie producenci zamykają fabryki" - powiedział gazecie Marcin Majchrzak, dyrektor generalny chińskiego koncernu Haier w regionie, największego producenta AGD na świecie.
Firmy europejskie zauważają, że rosnący import z Chin jest także efektem programów rządowych preferencji dla firm. "Chodzi o politykę wspierania eksportu przez władze chińskie, co zmniejsza koszty produkcji i transportu. Efekt widać nie tylko w AGD, ale też w handlu internetowym czy branży motoryzacyjnej" - ocenił jeden z producentów, cytowany przez "Rz".
Dziennik informuje, że efekt jest taki, iż produkcja sprzętu w Polsce cofnęła się o kilka lat - jeśli chodzi o liczbę wyprodukowanych artykułów. Choć w 2024 r. produkcja wzrosła o 2 proc., do 23,4 mln, to wciąż jest to dużo poniżej szczytowych możliwości. Tymczasem w 2021 r. produkcja przekroczyła poziom 30 mln sztuk.
Problemy branży AGD w Polsce mają swoje odzwierciedlenie w danych dotyczących zatrudnienia. Jak podaje "Rz" w 2023 r. zatrudnienie w przemyśle AGD w Polsce zmniejszyło się o ok. 1 tys. osób, a 2024 rok był jeszcze gorszy. We wrześniu o zwolnieniach poinformowało Beko Europe. Redukcja miała objąć 1,8 tys. etatów. Zakłady w Łodzi i Wrocławiu mają zostać zlikwidowane do końca 2025 roku. W listopadzie o zwolnieniach poinformowała Amica SA. Pracę miało stracić 39 osób.
Słowa Zygmunta Łopalewskiego, dyrektora ds. komunikacji Beko Europe sugerują, że bez reakcji Unii i rządu przyszłość branży jawi się w czarnych barwach. "Bez kompleksowej polityki na szczeblu rządowym i unijnym będziemy tracić na konkurencyjności. Jako państwo, ale też kontynent" - powiedział Łopalewski "Rzeczpospolitej".