Polska się zbroi. Szef MON chwali się wydatkami i mówi o dziurze Błaszczaka
Polska od momentu objęcia sterów w państwie przez rząd Donalda Tuska podpisała ok. 100 umów zbrojeniowych wraz z aneksami i opcjami, o wartości ok. 120 mld zł - mówił wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas konferencji podsumowującej działania resortu. Przy okazji wytknął poprzedniemu kierownictwo MON niedoszacowanie kontraktów na kwotę ok. 0,5 mld złotych.
- Trzy główne zasady, które przyświecają nam w naszej działalności, to: budowanie wspólnoty narodowej, siła w sojuszach i dobrze funkcjonująca, zorganizowana armia. To są te cele, które chcemy przez cztery lata kadencji osiągnąć - mówił szef MON.
Jednocześnie wytknął swoim poprzednikom w resorcie za czasów Mariusza Błaszczaka niedoszacowanie kontraktów zbrojeniowych na ok. 500 mln zł.
- Mówimy o gigantycznej dziurze, którą zastaliśmy tutaj, my ją nazywamy dziurą Błaszczaka. Dziurę tę zasypujemy - mówił Kosiniak-Kamysz. Jak wyjaśnił, między innymi dlatego wydatki na obronność rosną w takim tempie.
Według szefa MON, brakujące kwoty, których nie uwzględnił PiS, dotyczą braku środków na infrastrukturę, hangary, polonizację kupowanych produktów i użytkowanie sprzętu.
Jak wyjaśnił, obecne kierownictwo resortu stara się zaradzić brakom, zwiększając wydatki i podpisując nowe kontrakty, nie tylko ramowe. Wskazał, że od 13 grudnia 2023 r. MON zawarł ok. 100 umów zbrojeniowych o wartości ok. 120 mld zł, a do końca roku liczba podpisanych kontraktów ma sięgnąć 150. Podkreślił, że znaczną część tych umów realizuje polski przemysł zbrojeniowy.
- Za naszych rządów liczebność polskiej armii przekroczyła 200 tysięcy - dodał wicepremier. Z infografiki zaprezentowanej przez MON podczas konferencji wynika, że do końca 2024 r. polska armia ma być trzecią pod względem liczebności w NATO (z 207,5 tys. żołnierzy). Wyprzedzać nas będą jedynie Turcja (481 tys. żołnierzy) i USA (1 mln 300 tys. żołnierzy).
Władysław Kosiniak-Kamysz pochwalił się też rekordowymi wydatkami na obronność obecnej koalicji rządzącej. Wskazał, że w 2024 r. wyniosą one 158,8 mld zł łącznie z budżetu MON i Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (a więc 4,2 proc. PKB), a w przyszłym roku wzrosną do 186,6 mld zł, czyli 4,7 proc. PKB w porównaniu z kwotą 137,1 mld zł (3,9 proc. PKB) wydaną w 2023 r.
Według słów szefa MON, "suma wydatków na zbrojenia jest swego rodzaju polisą ubezpieczeniową".
- Sytuacja budżetowa jest, oczywiście, napięta, ale jest pełna świadomość w całym rządzie, u pana premiera na czele, ze wszystkimi siłami politycznymi tworzącymi rząd Rzeczpospolitej, że wydatki na obronność, na bezpieczeństwo to jest absolutny priorytet - powiedział.
Dodał, że rozumie przez to zarówno wydatki na działania militarne i pozamilitarne, jak pomoc w walce z powodzią. - Ta pomoc w ramach operacji Feniks będzie trwała tak długo, jak trzeba będzie - zapewnił.