Polska traci dobrą opinię za granicą

Jeśli krytyczne spojrzenie na polskie finanse publiczne będzie się utrwalało w naszym otoczeniu, to musi się to odbić na zachowaniu inwestorów zagranicznych, wyższe mogą być koszty obsługi polskiego długu publicznego - uważa Witold Koziński, wiceprezes Narodowego Banku Polskiego.

Jeśli krytyczne spojrzenie na polskie finanse publiczne będzie się utrwalało w naszym otoczeniu, to musi się to odbić na zachowaniu inwestorów zagranicznych, wyższe mogą być koszty obsługi polskiego długu publicznego - uważa Witold Koziński, wiceprezes Narodowego Banku Polskiego.

- Jeśli krytyczne spojrzenie na polskie finanse publiczne będzie się utrwalało w naszym otoczeniu, to musi się to odbić na zachowaniu inwestorów zagranicznych. Na przykład złoty może słabnąć, a nie umacniać się.

Wycena polskiego długu w postaci tzw. CDS-ów będzie droższa, może spaść popyt na papiery emitowane przez rząd, a rentowność obligacji wzrosnąć, wyższe mogą być koszty obsługi polskiego długu publicznego. Jeśli to będzie trwało, to może się to przełożyć na gorszą ocenę Polski za granicą - powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

Reklama

Dodał, że boom na Polskę "nie jest już tak intensywny, jak jeszcze rok czy pół roku temu".

Zdaniem Kozińskiego finanse publiczne to klucz do wzmocnienia pozycji Polski na arenie międzynarodowej.

Pobierz darmowy Program PIT 2010

Wiceprezes NBP uważa, że skupywanie rządowych obligacji z rynków tworzy zagrożenia związane z presja inflacyjną. - (...) Jak się emituje takie ilości pieniądza w Ameryce i w Europie, to może to spowodować wzrost cen. Widać już to w Wielkiej Brytanii. Nie widzę jednak żadnego załamania ożywienia gospodarczego. Zagrożenia będą się utrzymywać jeszcze przez dwa-trzy lata. Ale idziemy w dobrym kierunku. Pierwszoplanowym zadaniem Europy jest teraz obrona euro i mam przekonanie, że to się nam uda - powiedział.

- Polski rząd zakłada, że począwszy od tego roku deficyt sektora finansów zacznie się obniżać, co już w 2012 roku będzie skutkowało zmniejszeniem długu publicznego w relacji do PKB - poinformował PAP wiceminister finansów Dominik Radziwiłł.

"Polski rząd w swoim scenariuszu zakłada niższy poziom deficytu niż zakłada scenariusz Fitch, z tendencją do obniżania w najbliższych latach. To spowoduje także obniżenie się już w przyszłym roku relacji długu publicznego do PKB" - powiedział PAP Radziwiłł.

Według wstępnych wyliczeń resortu finansów w 2010 roku dług publiczny w relacji do PKB wg metodologii krajowej wyniósł ok. 53,5 proc., na 2011 rok MF spodziewa się ustabilizowania tej relacji.

Deficyt sektora finansów publicznych w 2010 roku zgodnie z prognozami jesiennymi MF ma wynieść 7,9 proc. PKB, a w tym roku obniżyć się, jak zapowiada minister finansów Jacek Rostowski, o 2,6-2,7 pkt proc. Minister podtrzymuje także, że Polska może w 2012 roku zejść z deficytem poniżej 3 proc. PKB, najpóźniej będzie to miało miejsce w 2013 roku.

"Nie ma żadnych powodów do histerycznych reakcji w związku z opublikowanym przez agencję ratingową Fitch raportem odnośnie naszego regionu, który potwierdza dobre postrzeganie naszego kraju i utrzymanie ratingu na dotychczasowym poziomie" - dodał wiceminister finansów.

Od 2007 roku agencja Fitch utrzymuje Polski długoterminowy rating dla zadłużenia w walucie obcej na poziomie A-, a w walucie krajowej na poziomie A, perspektywa ratingu jest stabilna.

Radziwiłł podkreślił także, że analitycy Fitch w swoich raportach za każdym razem podnoszą problem finansów publicznych i ich konsolidacji.

"Zdajemy sobie z tego sprawę i dlatego podejmujemy działania, reformy mające na celu obniżenie deficytu i obniżenie relacji długu publicznego do PKB" - powiedział.

Fitch w ostatnim z raportów podał, że polskie finanse publiczne nie są zrównoważone oraz, że potrzeba zmian, aby uniknąć negatywnych niespodzianek, jeśli chodzi o deficyt budżetowy.

Edward Parker, szef zespołu zajmującego się rozwijającymi się gospodarkami europejskimi w agencji ratingowej Fitch, wyraził zaniepokojenie tymi tendencjami i powiedział, że Polska może być bardziej postrzegana jak Węgry, a nie Czechy, jeśli nie przeprowadzi dostosowania w finansach publicznych.

Parker dodał także, że konsolidacja w finansach będzie musiała być silna, jeśli Polska chce obniżyć deficyt sektora do 3 proc. PKB w 2013 roku.

Pod koniec grudnia Fitch obniżył rating Węgier do poziomu BBB-, zaś w połowie 2010 roku roku podniósł perspektywę ratingu Czech do pozytywnej ze stabilnej i podtrzymał poziomu ratingu A+.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: koziński | dług publiczny | spojrzenie | finanse publiczne | Polskie | Polska | finanse
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »