Polska w kosmosie. Sławosz Uznański-Wiśniewski zaapelował: To trzeba wykorzystać

Polska po raz pierwszy w historii dostała możliwość dostępu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej jako laboratorium naukowego - powiedział Sławosz Uznański-Wiśniewski, który poleci w kosmos jako drugi Polak. Ta kosmiczna misja to według niego szansa, którą trzeba wykorzystać, zwłaszcza, że znajdujemy się w swoistym punkcie decyzyjnym. - Czy zmienimy model gospodarczy na oparty o technologie i innowacje? Czy mamy większe ambicje i chcemy to zrobić? - to pytania, które postawił polski astronauta.

Polak Sławosz Uznański-Wiśniewski poleciał w ramach polskiej misji Ignis na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Start nastąpił w środę 25 czerwca o godzinie 8:31 czasu polskiego. W rozmowie z Przemysławem Białkowskim, dyrektorem Działu Innowacje w Grupie Interia (przeprowadzonej podczas oczekiwania Polaka na lot w kosmos, jeszcze w okresie kwarantanny), opowiedział o ważnym dla niego "technologiczno-naukowym" komponencie tej misji, która polegać będzie na możliwości wykorzystania środowiska ISS do przeprowadzenia przełomowych badań.

Sławosz Uznański-Wiśniewski: Polska zyskała dostęp do laboratorium na orbicie

- Dla nas ta część dostępu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej jako laboratorium naukowego jest niezwykle ważna. Nigdy nie mieliśmy takiej możliwości w przeszłości - mówi Uznański-Wiśniewski. - Dzisiaj mamy rzeczywiście trzynaście polskich firm, które nie tylko zbudowały eksperymenty naukowe czy swoją technologię, ale jednocześnie przeszły pełną kwalifikację kosmiczną, zostały audytowane przez Europejską Agencję Kosmiczną, później przez NASA; zaakceptowane na stację kosmiczną. I sto procent z nich, sto procent z tych firm, które wystartowało, żeby budować eksperymenty, z nami poleci.

Reklama

Zdaniem Uznańskiego-Wiśniewskiego, to potwierdzenie zdolności polskich firm jest "niesamowitym osiągnięciem" jeszcze na etapie poprzedzającym samą misję. Polski astronauta zaznacza, że z ESA (Europejską Agencją Kosmiczną) i NASA współpracuje obecnie kilkaset osób z polskich przedsiębiorstw, których celem jest pomoc astronautom w wykonaniu eksperymentów, tak, aby dane zebrane w kosmosie mogły "wrócić" i zostać poddane analizie.

Polskie eksperymenty na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Jakich dziedzin nauki dotyczą polskie eksperymenty, które będą wykonywane na ISSSławosz Uznański-Wiśniewski wymienia je, zaczynając od medycyny. - Tutaj jest sporo takich eksperymentów ze strony medycznej, dlatego, że - jeszcze raz - nasze instytuty w Polsce, uniwersytety medyczne, jak również firmy z branży medyczno-technologicznej nigdy nie miały dostępu do takiej możliwości. Będę np. wizualizował aktywność mózgu poprzez rozwiązania, które w Polsce budujemy, i które już na stacji kosmicznej są, a leciały już nie po raz pierwszy, bo leciały już i z misją Axiom-2, i Axiom-3, i to będzie trzecia misja kosmiczna polskiej firmy z Lublina

- Mamy eksperymenty również biologiczne, biotechnologiczne; będziemy badać np. algi wulkaniczne. (...) Atmosfera ziemska i historia naszej planety właśnie została wytworzona, tlen został wytworzony przede wszystkim przez algi i cyjanobakterie. Oba eksperymenty będziemy badać nie tylko po to, żeby wiedzieć, jaka była historia naszej planety, ale także po to, żeby wiedzieć, jaka będzie jej przyszłość - albo ewentualnie jak później uczestniczyć w podtrzymaniu życia na orbicie, jeżeli będziemy celować w dużo większe misje - opowiada polski astronauta.

Jak dodał, na ISS będą też przeprowadzane eksperymenty z "jego" dziedziny - nauk fizycznych oraz inżynierii i technologii. - Tutaj mamy systemy, które polskie firmy budują, do badania promieniowania kosmicznego; systemy diagnozujące nasze środowisko szumu, które później mają ogromne przełożenie przemysłowe (...) a będziemy je badać na orbicie. Bierzemy również taki mały, powiedzmy sobie, superkomputer, zbudowany w Polsce, który będzie badał algorytmy sztucznej inteligencji bezpośrednio na orbicie, na stacji kosmicznej.

Przyspiesza rozwój polskiego sektora kosmicznego

Zdaniem Sławosza, choć to portfolio polskich eksperymentów jest imponujące, nie tylko ono stanowi o przełomowym charakterze misji Ignis. Dzięki niej budzi się bowiem współpraca międzynarodowa.

- Polski sektor zaczyna się rozwijać, to raz. Ale przeprowadzamy eksperymenty naukowe i technologie wraz z ESA, wraz z amerykańskimi partnerami; dzisiaj polskie firmy zawiązują kontrakty z dużymi amerykańskimi partnerami na duże misje kosmiczne, jak również z takimi wschodzącymi potęgami, jak Indie, z którymi razem lecimy na stację kosmiczną - wskazuje.

Mnogość tych projektów i ich skala sprawia, że polski astronauta "nie może się doczekać tego, jak nasz rynek będzie wyglądał za pięć lat". Zdaniem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, polska misja będzie miała ogromny wpływ na wzrost polskiego sektora kosmicznego, ale też technologicznego w ogóle.

Według astronauty, podjęta kilka lat temu decyzja o tym, aby zainwestować w polską misję kosmiczną (Polska w 2023 r. zwiększyła składkę do ESA w części związanej z programem eksploracji kosmosu), już procentuje. - Bardzo dużo firm powstaje z instytutów, które znam od wielu lat, z niektórymi współpracowałem. Polski sektor zaczyna zawiązywać większe konsorcja - mówi Uznański-Wiśniewski.

- W kwietniu ogłoszony został największy polski kontrakt w historii - tak, że to nie są przypadki - dodaje.

W połowie kwietnia giełdowa spółka Creotech Instruments podpisała umowę z Europejską Agencją Kosmiczną na realizację projektu Camila, który dotyczy budowy konstelacji satelitów obserwacyjnych. Jego wartość to prawie 52 mln euro. Jest to największy w historii kontrakt podpisany między ESA a polskim podmiotem.

Pytany o to, w jakich obszarach wpływ polskiej misji kosmicznej będzie szczególnie się manifestował, Uznański-Wiśniewski odpowiada: - Ten wpływ będzie widoczny przede wszystkim w przypadku firm, które mają dostęp do kosmosu i mogą tam przeprowadzać badania.

Jak dodał, niemniej ważne jest nabieranie doświadczenia "z tego, jak budować sprzęt, i tak naprawdę z tej części operacyjnej". Polski astronauta zwraca jednak przede wszystkim uwagę na aspekt edukacyjny misji Ignis.

- Myślę, że największy, zdecydowanie największy wpływ polska misja będzie miała na część edukacyjną, jak również część uniwersytetów naukowych - i mam nadzieję, że przyciągnie setki albo tysiące młodych ludzi właśnie do tego, żeby budować nowe technologie. (...) Może ten wpływ nie będzie widoczny natychmiast, ale za dwa, trzy, za pięć lat będziemy mieli tysiące ludzi na rynku pracy, którzy będą chcieli po prostu ze strony inżynierskiej budować coś, co jest globalne, mieć dostęp do rynku światowego technologicznego - i myślę, że dzisiaj ciężko jest nam w to uwierzyć, ale za pięć lat będziemy w stanie czerpać niesamowite owoce z tego, że my w Polsce - jako społeczeństwo - będziemy naprawdę partnerem na arenie międzynarodowej budowania technologii.

Sławosz Uznański-Wiśniewski: Wschodzą nowe potęgi kosmiczne

Zdaniem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, rynek kosmiczny "dostał dzisiaj wiatru w żagle przez to, że wschodzą nowe potęgi kosmiczne". 

- Chiny są ogromnym programem kosmicznym; my lecimy na naszej misji z Indiami, które bym ocenił jako czwartą dzisiaj globalną potęgę kosmiczną i mają ogromne plany - nie tylko w eksploracji, ale także oczywiście w tym rynku bardzo mocno komercyjnym: komunikacja, nawigacja, obserwacja Ziemi, meteorologia. Ale żeby korzystać z tego rozwiniętego rynku technologicznego, najpierw trzeba zainwestować w innowacje, a innowacja jest napędzana przede wszystkim naszymi marzeniami i tym, żeby polecieć dalej, zobaczyć coś innego, a jednocześnie utrzymać życie czy móc eksplorować czy to Księżyc, czy Marsa, czy inne planety - i ta technologia potem wraca do nas jako ogromny rynek - wyjaśnia polski astronauta.

Polska stoi u progu wielkiej szansy - dodaje. Nie chodzi bowiem tylko o to, żeby polecieć w kosmos raz, ale żeby zbudować stałą obecność naszego kraju w programie eksploracji kosmosu i rozwoju kosmicznych technologii.

Polska powinna "zostać w kosmosie". Czy zmienimy nasz model gospodarczy?

- My dzisiaj w Polsce poczyniliśmy pierwszy krok, zainwestowaliśmy w pierwszą polską misję. Teraz pytanie jest takie, czy my zainwestujemy w to, żeby mieć obecność naszą w kosmosie, na tym rynku i żeby być partnerem. O to rozgrywa się dzisiaj, w tym roku, cała strategia polska, co z tej misji będzie wynikało - mówi rozmówca Przemysława Białkowskiego.

Sławosz Uznański-Wiśniewski podkreśla, że decydentami są tutaj Polska Agencja Kosmiczna (POLSA), ESA i Ministerstwo Rozwoju i Technologii.

- Moim największym marzeniem jest, żebyśmy my jako Polska wykorzystali tę misję do tego, żeby budować część naszej przyszłości. Myślę, że jesteśmy dosyć nową gospodarką, która się bardzo mocno, prężnie rozwija, natomiast (...) stoimy troszkę w takim miejscu decyzyjnym. Czy zmienimy w ogóle model gospodarczy kraju na taką część opartą o technologie i innowacje? Jeżeli nie, to troszeczkę jako gospodarka oparta na usługach będziemy stagnować. I teraz pytanie jest - czy my mamy większe ambicje i czy chcemy to zrobić, a jednocześnie czy zbudujemy ze strony politycznej strategie rozwojowe dla naszej gospodarki, wykorzystamy tę szansę.

Zdaniem polskiego astronauty, polska innowacyjność jest do wykorzystania, ale zależy to od budowania szerszych strategii. On sam, jak podkreśla, jest otwarty na możliwość dokładania swojej "cegiełki" do budowania tych strategii razem z Polską.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »