Polskę czeka e-klapa?
Rząd opóźnia o dwa lata wprowadzenie nowoczesnych rozwiązań w ewidencji ludności i pojazdów - pisze "Gazeta Wyborcza". Powodem jest konieczność budowania od nowa systemów PESEL i CEPIK.
Wiceminister spraw wewnętrznych Roman Dmowski mówi "Wyborczej", że w praktyce oznacza to zniknięcie obowiązku meldunku dopiero od stycznia 2016. MSW poczeka też na dostęp do danych o ewidencji ludności z dowolnego urzędu w kraju.
Gazeta przypomina, że na początku roku rząd obiecywał e-rewolucję w administracji.
Od 2013 roku miał działać system, dzięki któremu każdy mógł wyrobić dowód w dowolnym miejscu w kraju lub przez internet. Miały to regulować nowe ustawy - o ewidencji ludności i dowodach osobistych.
Dzięki nim z blankietu dowodu miały zniknąć informacje o wzroście, kolorze oczu i adresie zameldowania. Teraz wiadomo, że obie ustawy wejdą w życie z dwuletnim poślizgiem - od 1 stycznia 2015. Wtedy w dowodzie nie będzie już adresu zameldowania.
Co można załatwić w urzędzie przez internet?
A sam obowiązek meldunku ma zniknąć rok po wejściu w życie ustawy o ewidencji ludności. Jeden z powodów opóźnienia to kontrola CBA na wykonanie systemów PESEL2 i CEPIK, która doprowadziła do wykrycia korupcji w przetargach i aresztowań. MSW samo sprawdziło też systemy ewidencji i okazało się, że interesy zamawiającego nie zawsze były na pierwszym miejscu. Więcej w "Gazecie Wyborczej".
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze