Polskie sklepy wychodzą poza Europę
Załamanie koniunktury w Niemczech, Czechach, Słowacji, Rosji zmusiło polskie marki odzieżowe do ograniczenia działalności na tamtych rynkach.
Nie znaczy to jednak, że krajowe firmy zupełnie rezygnują z zagranicznej ekspansji, po prostu poszukują nowych rynków zbytu.
Firma Kan, właściciel marki odzieżowej Tatuum, chce sprzedawać swoje kolekcje w Chinach.
- Pierwszy sklep w Szanghaju otworzymy w grudniu - informuje Marcin Kleszczewski z Kan.
Wyjaśnia, że firma chce być obecna na największym rynku świata.
- A Szanghaj to najbardziej nowoczesna i najdynamiczniej rozwijająca się metropolia Państwa Środka. Oczywiście dużym ułatwieniem jest to, że posiadamy tam już zaplecze organizacyjne, znamy przepisy i realia biznesowe. Istotna część kolekcji powstaje w tamtym regionie. Od kilku lat istnieje tam też nasza firma zajmująca się kontrolą jakości, organizacją dostaw i zakupem - wymienia Marcin Kleszczewski.
Perspektywy chińskiego rynku potwierdza raport sporządzony przez firmę Cushman & Wakefield. Przez najbliższe trzy lata przychody na osobę w Szanghaju mają rosnąć w tempie 12-15 proc. rocznie.
Dlatego ten rynek przyciąga kolejnych graczy. Nowych rynków szuka sieć obuwnicza Gino Rossi, która w Polsce ma 76 sklepów, a za granicą 25. Te na Dalekim Wschodzie to jedna z możliwości.
Patrycja Otto - Więcej: Gazeta Prawna 13.08.2009 (157) - forsal.pl - str. A2-A3 Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny- Zamów pełne wydanie Gazety Prawnej w internecie.