Pomoc dla JBB Łysych
Pochodzący z Ostrołęki i powiatu ostrołęckiego pracownicy Zakładów Mięsnych JBB w Łysych (Mazowieckie), które spłonęły w ubiegły poniedziałek, mogą liczyć na pomoc przy odtwarzaniu dokumentów i poszukiwaniu pracy - zadeklarował w poniedziałek starosta ostrołęcki Stanisław Kubeł.
Przyznał, iż obecnie czeka na szczegółowe informacje, dotyczące pracowników zakładów JBB, w tym na dane obejmujące liczbę zwolnień. "Mamy informację, że część osób dostała już wypowiedzenia. Natomiast nie mamy informacji jakich konkretnie osób to dotyczyło i skąd pochodziły" - zaznaczył starosta w rozmowie z PAP.
Kubeł podkreślił, iż właściciel zakładów JBB ma przekazać pełne dane, dotyczące pracowników oraz liczby zwalnianych. "Będziemy starali się objąć te osoby wypłatą zasiłków dla bezrobotnych, a potem pomocą w znalezieniu miejsc pracy" - powiedział.
Dodał, iż władze starostwa ostrołęckiego zgłosiły już do Ministerstwa Pracy informację o konieczności zabezpieczenia środków dla większej liczby bezrobotnych. Kubeł przyznał, iż dane dotyczące pracowników zakładów JBB będą pomocne przy odtwarzaniu dowodów osobistych i innych dokumentów, utraconych w pożarze, a procedura administracyjna z tym związana będzie w tym przypadku przeprowadzana w pierwszej kolejności.
Z informacji uzyskanych przez PAP od jednego z pracowników zakładów JBB wynika, iż zwolnienia mają objąć prawie wszystkie zatrudnione tam osoby. W poniedziałek nie udało się skontaktować z właścicielem firmy, Józefem Bałdygą - w sekretariacie, który ma już tymczasową siedzibę, powiedziano, że jest on nieuchwytny.
Do pożaru Zakłady Mięsne JBB w Łysych zatrudniały 1520 osób, w tym około 700 mieszkańców Ostrołęki i powiatu ostrołęckiego. Usuwanie skutków pożaru zakończono w sobotę. Z pogorzeliska (na obszarze około 5 ha) wywieziono do utylizacji około 2 tys. ton mięsa i jego przetworów. W najbliższym czasie ma rozpocząć się rozbiórka i wywóz konstrukcji stalowych.
"Po tym jak instytucje ubezpieczeniowe uporają się ze już swoją pracą, będzie decyzja o rozbiórce" - uściślił Kubeł. Dodał, iż do środy ma powstać "całościowy meldunek" z działań prowadzonych w ramach akcji ratowniczo-gaśniczej. Przy usuwaniu skutków pożaru pracowało około 500 osób - oprócz straży pożarnej zawodowej i ochotniczej przede wszystkim pracownicy firmy.
Pożar w Zakładach Mięsnych JBB w Łysych wybuchł w ubiegły poniedziałek. Ogień gasiło ponad 40 jednostek straży pożarnej z województw mazowieckiego i podlaskiego - w sumie około 300 do 400 strażaków. Pracowników ewakuowano. Nikt nie odniósł obrażeń. Przyczyny pożaru są ustalane. Trwa też obliczanie strat. W pożarze spłonęła znaczna część zakładu, głównie hale produkcyjne i budynki administracyjne, ale od ognia udało się uratować m.in. oczyszczalnię ścieków, kotłownię i stację ujęć wody. Właściciel zakładów chciałby je odbudować i możliwie najszybciej wznowić produkcję, na początku przynajmniej w części. Taką deklarację przedstawił jeszcze w ubiegłym tygodniu władzom powiatu ostrołęckiego i gminy Łyse.