Popłyniemy na paszportach
Polska Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych odpowiada za zakłócenie trybu wydawania nowych litewskich paszportów, za co grożą jej milionowe kary - pisze we środę dziennik "Vilniaus Diena".
PWPW zaprzecza informacjom dziennika. Rzecznik prasowy Wytwórni Arkadiusz Słodkowski zapewnił w środę: - Wszystko odbywa się zgodnie z umową. Powstało pewne opóźnienie z przyczyn obiektywnych, ale umowa takie opóźnienie przewidywała.
Dziennik informuje, że we wtorek MSW Litwy zakończyło służbowe dochodzenie w celu ustalenia powodów opóźnień produkcji i wydawania litewskich paszportów zgodnych z europejskimi normami.
- Nie ustaliliśmy winy naszych urzędników. Naszym zdaniem winę ponoszą Polacy - mówi na łamach gazety główny inspektor ministerstwa Julius Jasaitis.
Przetarg na produkcję litewskich paszportów wygrała w ubiegłym roku polska Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych SA. Pierwsze zakłócenia w wydawaniu paszportów na Litwie odnotowano pod koniec ubiegłego roku. Na nowy dokument niektórzy musieli czekać nawet dwa miesiące.
Według litewskiego dziennika, PWPW twierdzi, że winę za zakłócenia ponosi szwajcarska firma TRUEB AG, która nie nadąża z produkcją blankietów nowych paszportów litewskich. Według "Vilniaus Diena", jeżeli strona litewska zażąda wyrównania szkód, Polacy rozważą zwrócenie się z tym żądaniem do Szwajcarów.
Ostateczną decyzję w sprawie odszkodowania podejmie minister spraw wewnętrznych Litwy Regimantas Cziupaila.
Dziennik przypomina, że zgonie z zawartą umową z PWPW, za nieprzestrzeganie umowy grozi kara w wysokości jednego miliona litów (prawie milion złotych), albo 0,05 proc. odsetek za każdy dzień zwłoki. Na dzisiaj sama suma odsetek wyniosłaby 1-1,25 mln litów.