Pora na urlop

Wakacje tuż tuż, zatem wielu Polaków zaczyna przeglądać oferty biur podróży w poszukiwaniu idealnego miejsca na wymarzony urlop. Wszystkich na pewno ucieszy informacja, że w tym roku za wyjazd zapłacą mniej o średnio 25-30 proc. Powodem jest korzystny kurs europejskiej i amerykańskiej waluty wobec złotego.

Na wzmożone zainteresowanie Polaków wyjazdami zagranicznymi ma wpływ również zniesienie podatku VAT od imprez turystycznych organizowanych przez zagranicznych operatorów oraz lepsza koniunktura w branży po wejściu Polski do Unii Europejskiej.

Biura podróży szacują, że w tym roku cały rynek wzrośnie o ok. 15 proc. Instytut Turystyki spodziewa się także większej liczby podróży krajowych, ale w tym przypadku wiele zależy od pogody - informuje "Gazeta Prawna".

- Powiększyliśmy ofertę na lato 2005. Ceny wakacji w zależności od wyboru miejsca zmniejszyły się nawet o 300 zł od osoby. Przykładowo, za wypoczynek na Krecie, za ten sam hotel 4-gwiazdkowy z 2 posiłkami, który kosztował w ub.r. 2 500 zł, teraz zapłacimy 1 899 zł - a więc obniżka sięga w tym wypadku 24 proc. - wyjaśnia pytana przez "GP" Joanna Sosnowska, dyrektor marketingu Scan Holiday.

Reklama

W I kwartale straż graniczna zanotowała ogółem 8,2 mln odpraw Polaków wyjeżdżających za granicę, o 4 proc. więcej niż przed rokiem. Prognozy dotyczące tegorocznego sezonu letniego są bardzo optymistyczne.

Wakacje na wodzie?

Polscy armatorzy odnotowują wzrost zainteresowania turystów podróżowaniem na pokładach statków handlowych. Linie Żeglugowe Euroafrica w ubiegłym roku przewiozły swoimi towarowymi jednostkami ponad 1000 turystów. Wśród nich oprócz Polaków byli Czesi, Niemcy i Austriacy. Ten niekonwencjonalny sposób podróży jest traktowany przez wiele osób jako nowy typ turystyki.

Linie zapewniają pasażerom komfortowe wyposażenie kabin, całodzienne wyżywienie, pomieszczenia rekreacyjne, np. wspólną salę telewizyjną lub salkę gimnastyczną. Na niektórych statkach są też odkryte baseny na pokładach. Można wybrać rejsy kilkudniowe do Finlandii oraz dłuższe do Afryki Zachodniej. Te ostatnie trwają od 60 do nawet 100 dni.

Jest też pewien element "niespodzianki": pasażer nie wie kiedy i do jakich portów zawinie. Jest ich najczęściej kilka. Oprócz zachodnioafrykańskich są to też porty europejskie. Cena rejsu do Afryki jest stała bez względu na długość rejsu i wynosi 1 250 USD. Podobną usługę oferuje Polska Żegluga Morska. W rejsy w większości wybierają się Amerykanie, którzy podróżują na trasie Holandia - Wielkie Jeziora. Dzień pobytu na statku PŻM to koszt 100 USD.

Ciasno nad polskim morzem

Im głośniej meteorolodzy zapowiadają słoneczne wakacje, tym więcej osób dzwoni do ośrodków wczasowych w Kołobrzegu. A wolnych miejsc prawie już nie ma. Można liczyć tylko na kwatery prywatne i pensjonaty - zapowiadał na początku wiosny "Głos Pomorza". Nieco lepiej z miejscami jest w Mielnie. Pobyt w pokoju o wysokim standardzie, z trzema posiłkami, wliczoną ceną za korzystanie z basenu i jaccuzi oraz postój samochodu na strzeżonym parkingu kosztuje 120 - 130 zł.

Ceny wczasów w Kołobrzegu nie zmieniły się od ubiegłego roku. Dzień pobytu, włącznie z zabiegami leczniczymi kosztuje od 112 do 170 zł od osoby.

Popularna Małopolska

W ubiegłym roku do Małopolski przyjechało 9,1 mln osób, czyli o 26 proc. więcej niż w 2003 r., jednak turyści wydali 3,3 mld zł, czyli o 100 mln zł mniej niż rok wcześniej - wynika z raportu "Badanie ruchu turystycznego w Małopolsce w roku 2004". "Na tak duży wzrost liczby turystów  miało wpływ przede wszystkim wejście Polski do Unii Europejskiej oraz pojawienie się w Balicach tanich linii lotniczych" - wyjaśnił "Dziennikowi Polskiemu" dr Krzysztof Borkowski, kierujący zespołem badającym ruch turystyczny w Małopolsce.

Krajowi goście podczas pobytu wydawali w ubiegłym roku średnio po 303 zł (w 2003 r. - 376 zł), a zagraniczni - 771 zł (rok wcześniej - 966 zł).

Największym atutem regionu jest jego niepowtarzalna atmosfera, głównie Krakowa (dobrze i bardzo dobrze ocenia ją ponad 90 proc.), gastronomia, baza noclegowa i bezpieczeństwo. Najgorzej turyści oceniają toalety publiczne, czystość na ulicach i dostępność bankomatów (chodzi głównie o inne miejscowości niż Kraków).

Uwaga na oferty

Pod atrakcyjnymi ofertami agroturystycznymi dostępnymi w Internecie kryją się niejednokrotnie przykre niespodzianki.

17 przyjaciół z centrum Polski wybrało się na długi majowy weekend do Małopolski - opisuje "Dziennik Polski". Zachęcająco wyglądającą kwaterę znaleźli w popularnym serwisie agroturystycznym. Zarezerwowali miejsca i pojechali do Chechła w gminie Klucze. Trafiono na kiepski zajazd, bez kawałka zielonego terenu, leżący w samym środku miejscowości, przy ruchliwej ulicy, obok sklepu i stolików, gdzie można pić alkohol - podaje dziennik.

"Stan sanitarny pokoi i łazienek wołał o pomstę do nieba. Kołdry i poduszki cuchnęły moczem i stęchlizną. Zapchane umywalki wisiały na słowo honoru, a popękane szyby były zabezpieczone taśmami klejącymi. Drewniane stoły w świetlicy kleiły się od brudu. Przez cały weekend nikt nie wyrzucał śmieci, nie odkurzał, ani nie sprzątał toalet" - opowiadała uczestniczka niefortunnego wypoczynku.

Właściciel obiektu poproszony o komentarz, był zaskoczony oskarżeniami. "To chyba zrozumiałe, że za 20 zł od osoby nie można spodziewać się luksusów. Takie są dostępne w lokalach wyższej kategorii. Czuję się pokrzywdzony takimi zarzutami" - powiedział dziennikowi.

Gdy na miejscu okazuje się, że istnieje znaczna różnica między obiecywanymi przez biuro podróży atrakcjami a stanem faktycznym, zawsze można (i nawet trzeba) żądać odszkodowania. Tak, jak postąpiła klientka, która w wybrała się na wakacje na Sycylię. Oprócz kosztów w wysokości ponad 8 tys. zł biuro turystyczne musi zapłacić klientce ustawowe odsetki od lipca 2002 roku od tej kwoty i ponad 3 tys. zł kosztów i opłat sądowych.

Klientka domagała się zwrotu kosztów z powodu takich mankamentów jak: brak klimatyzacji w pokojach i jadalni, żwirowo-kamienista plaża, nieczynny kort tenisowy i remont kolejki na Etnę. W uzasadnieniu swoich roszczeń podała, że zlecając biuru turystycznemu organizację wycieczki na Sycylię, pytała o podstawowe dla jej rodziny warunki pobytu. Chodziło m.in. o klimatyzację, szwedzki stół, piaszczystą plażę, dostępny basen, bankomat i wycieczkę kolejką na Etnę. Na miejscu okazało się, że klimatyzacja w pokojach jest włączana tylko na dwie godziny dziennie, a w jadalni nie ma jej w ogóle, zamiast szwedzkiego stołu jest kelner podający głodowe racje, plaża jest żwirowo-kamienista, basen działa do godz. 19, a dwie godziny wcześniej wynoszono z niego leżaki, bankomatu nie ma, kort nie działa, a na Etnę nie można wyjechać kolejką, bo od roku jest w remoncie.

Jednak nie wszystkim Polakom uda się wyjechać. Wyniki badań CBOS-u pokazały, że aż 57 proc. rodaków brakuje pieniędzy na urlop lub wakacje dla dzieci.

INTERIA.PL/inf. własna
Dowiedz się więcej na temat: pora | Poraj | wakacje | urlop
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »