Port w Gdańsku w pierwszej dziesiątce największych w UE. W tyle morscy giganci

Port w Gdańsku wdarł się do pierwszej dziesiątki największych portów morskich w Unii Europejskiej. Wyprzedził nawet takich gigantów, jak porty w Barcelonie czy Genui, a w przeciwieństwie do Rotterdamu czy Hamburga, zamiast spadków, odnotował duży wzrost przeładunku. Poza zasięgiem wciąż pozostają porty zlokalizowane w Holandii. Urosnąć gdańskiemu portowi paradoksalnie pomogła Rosja i wywołany przez nią kryzys energetyczny.

Port w Gdańsku w 2022 roku przeładował o 40 proc. więcej towarów niż w roku poprzednim - wynika z danych opublikowanych przez Europejski Urząd Statystyczny (Eurostat). Jest to największy wzrost ze wszystkich portów morskich w Europie, co spowodowało, że Gdańsk wskoczył do pierwszej dziesiątki największych portów w Unii Europejskiej

W gdańskim porcie przeładunki rosną, w największych europejskich portach lecą w dół

Jak wynika z danych Eurostatu, gdański port przeładował 63 mln ton towaru, ale jeszcze lepsze wyniki prezentuje Port Gdańsk, według którego w 2022 roku przeładowano 68,2 mln ton, co stanowi 28 proc. wzrost, czyli o 15 mln ton więcej niż przed rokiem. Imponująco wyglądają również dane, jeżeli popatrzymy na ostatnią dekadę. W latach 2012- 2022 wzrost przeładunków wyniósł 154 proc., co czyni polski port najszybciej rozwijającym się w Europie. 

Reklama

W tym samym czasie, kiedy przeładunki w Gdańsku rosły, to w innych dużych europejskich portach wyraźnie spadały. W Rotterdamie o 0,4 proc., a w Hamburgu o 7 proc. W danych za 2019 rok, czyli w ostatnim roku przed pandemią, widzimy jeszcze większe różnice na korzyść polskiego portu. Od tamtej pory zaobserwowano spadek przeładunków w Rotterdamie o 2,9 proc., w Hamburgu o 11,8 proc., a w Amsterdamie o 8,1 proc. W przeciwieństwie do tego trendu, w tym samym czasie w gdańskim porcie odnotowano wzrost o 38,7 proc. 

Gdańsk zyskał dzięki Rosji. Kryzys energetyczny napompował wyniki

Tak duży wzrost przeładunku jest ściśle związany z sankcjami nałożonymi na Rosję, w tym z embargiem Unii Europejskiej na import rosyjskiej ropy naftowej i produktów rafineryjnych oraz odcięciem się Polski od ropy i węgla od naszego sąsiada na Wschodzie. W związku z czym więcej surowców sprowadzamy z innych kierunków właśnie drogą morską. Większość przeładunku odbywa się w Gdańsku, a nie w Gdyni czy w porcie Szczecin-Świnoujście, dlatego to właśnie gdański port może chwalić się spektakularnymi wynikami. 

Jak to wygląda w liczbach? W Gdańsku przeładowano 13,2 mln ton węgla i był to wzrost o 175 proc. w porównaniu z wynikami z 2021 roku. O 35 proc. więcej przeładowano również paliw (25,5 mln ton). - Istnieje szansa, że wyniki za rok 2023 także będą rekordowe. Port może obsłużyć 80-84 mln ton ładunków - uważa Adam Kłos, dyrektor Działu Handlowego w Zarządzie Morskiego Portu Gdańsk.

Największe porty wciąż w Holandii

Holandia wciąż pozostaje centrum transportu morskiego w UE i kolejny rok z rzędu dzierży miano lidera wśród największych portów w Europie. Porty w Rotterdamie, Amsterdamie i Zelandii obsłużyły 565 milionów ton towarów, co oznacza wzrost o 9 milionów ton w porównaniu z wynikami z 2021 roku - czyli 16 procent całkowitego wolumenu towarów morskich przeładowanych w Unii Europejskiej w ubiegłym roku. 

Największymi portami niezmiennie pozostaje: Rotterdam (427 mln ton), Antwerpia-Brugia w Belgii (254 mln) i Hamburg w Niemczech (103 mln). Wszystkie są zlokalizowane na wybrzeżu Morza Północnego i razem stanowią one ponad jedną piątą wszystkich towarów morskich obsługiwanych w UE - łącznie 22,5 proc.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Port Gdańsk | Eurostat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »