Pracoholizm - najlepiej ubrane uzależnienie

Tak, jak nie można przerzucać wyłącznej odpowiedzialności na supermarkety za otyłość, a na sklepy alkoholowe za alkoholizm, tak nie można jedynie życia korporacyjnego winić za ból pracoholików. Tak, jak alkohol w przypadku alkoholizmu, praca u pracoholika zagłusza jedynie problem, powodując przy okazji inne - przypomina o problemie amerykański "Forbes".

Pracoholik spędza długie godziny zapracowując się, by zagłuszyć wewnętrzne potrzeby, zazwyczaj pragnienie ucieczki od intymnych i społecznych relacji. Uważa się za centrum wszechświata, a innych - zarówno współpracowników, jak i rodzinę - za krążące wokół niego planety.

Dr Bryant Robinson, autor poradnika "Chained To The Desk: A Guidebook for Workaholics, Their Parents and Children, and The Clinicians Who Treat Them", nazywa pracoholików ofiarami "najlepiej ubranego uzależnienia". Twierdzi on, że problemem nie są długie godziny w pracy, ale niemożność znalezienia równowagi pomiędzy życiem zawodowym i osobistym.

Reklama

Podczas, gdy pracuś jest "sprinterem" w pracy, potrafiącym podołać niesamowitym ilościom obowiązków i umiejącym cieszyć się życiem poza biurem, to pracoholik ma z tym problem. Bez przerwy myśli i mówi o pracy. Jego rodzina cierpi, a praca - mimo ogromnych nakładów czasowych - nie przynosi pożądanych rezultatów.

Jak rozpoznasz...

Fizyczne oznaki pracoholizmu są różnorakie - bóle głowy, zmęczenie, niestrawność, bóle w klatce piersiowej, płytki oddech, tiki nerwowe i zawroty głowy. Podobnie zmiany w zachowaniu - wybuchy nastrojów, niepokój, bezsenność, niemożność zrelaksowania się, niecierpliwość, łatwość irytowania się, problemy z koncentracją, roztargnienie, znudzenie i wahania nastrojów - od euforii po depresję.

Kosztowne skutki przypadłości

Pracoholicy zazwyczaj nie sprawdzają się jako szefowie. Często stawiają wygórowane wymagania, miażdżą inicjatywę podwładnych, nie są skłonni do promowania osób wybijających się. Takie zachowania powodują ogromne problemy w organizacji pracy i działaniu zespołu - rosnącą absencję, dużą rotację pracowników. Jest to bardzo trudne do oszacowania, ale fizyczne i psychiczne problemy wynikające z pracoholizmu mogą kosztować rocznie amerykańską gospodarkę około 160 miliardów dolarów!

Kiedyś problem pracoholizmu dotyczył przede wszystkim mężczyzn. Obecnie nie omija także awansujących w strukturze korporacyjnej kobiet.

Pracoholizm niejednokrotnie doprowadza do rozpadu małżeństw, a zdarza się, że i do śmierci. Według badań Uniwersytetu Północnej Karoliny, liczba rozwodów wśród małżeństw dotkniętych pracoholizmem jest o 40 proc. wyższa niż gdzie indziej.

Podsumowując - dla rodziny pracoholik jest jak zombie, dla pracodawcy jest źródłem konfliktów, przynoszącym marne efekty w stosunku do nakładów czasu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: uzaleźnienia | uzależniony | problemy | uzależnienie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »