Prasa oskarża szefów Urałkalija o "zdradziecki cios"

Białoruska prasa państwowa pisze we wtorek o "zdradzieckim ciosie" oraz "wiarołomnych i podłych krokach" ze strony kierownictwa rosyjskiej firmy Urałkalij, której dyrektor generalny Władisław Baumgertner został dzień wcześniej zatrzymany w Mińsku.

Białoruska prasa państwowa pisze we wtorek o "zdradzieckim ciosie" oraz "wiarołomnych i podłych krokach" ze strony kierownictwa rosyjskiej firmy Urałkalij, której dyrektor generalny Władisław Baumgertner został dzień wcześniej zatrzymany w Mińsku.

Dzienniki państwowe twierdzą, że kierownictwo Urałkalija "w duchu bandyckiego kapitalizmu" usiłowało "zagarnąć światowy rynek chlorku potasu oraz nawozów sztucznych".

Według rzecznika białoruskiego Komitetu Śledczego Pawła Traulki Baumgertner, który jest także szefem rady nadzorczej białorusko-rosyjskiej spółki sprzedającej nawozy potasowe BKK, wraz z innymi przedstawicielami kierownictwa Urałkalija jest podejrzewany o spowodowanie uszczerbku w białoruskim budżecie wysokości około 100 mln dolarów.

Reklama

Białoruska telewizja państwowa poinformowała w poniedziałek wieczorem, że w celu zrekompensowania tych strat Komitet Śledczy może zatrzymać aktywa i majątek Urałkalija, także za granicą.

Urałkalij wraz z białoruskim koncernem potasowym Biełaruśkalij oraz białoruskimi kolejami utworzył w 2005 roku spółkę BKK, w której miał 50 proc. udziałów. Według informacji ze strony internetowej BKK, na spółkę przypada 43 proc. światowego eksportu nawozów potasowych. Jednakże pod koniec lipca Baumgertner ogłosił, że zrywa współpracę z BKK. Krok ten może spowodować znaczny spadek cen potasu i stwarza zagrożenie finansowe dla Białorusi, Biełaruśkalij jest bowiem drugim pod względem wielkości podatnikiem kraju, po spółce przesyłu gazu Biełtransgaz.

Według białoruskich mediów państwowych "błędy kadrowe (w BKK), do których dopuściła strona białoruska", doprowadziły do tego, że w Urałkalij zaczął dominować w spółce.

"(Rosyjski miliarder oraz akcjonariusz Urałkalija Sulejman) Kerimow, Baumgertner i inni współpracownicy, dopuszczając się dezinformacji lub po prostu oszukując swoich kolegów z BKK, stworzyli atmosferę dominacji strony rosyjskiej w firmie potasowej, praktycznie odsuwając białoruskie kierownictwo od podejmowania decyzji. Ludzie ci zrobili wszystko, by mieć wyłączny dostęp do informacji o sytuacji na rynkach, nie dopuszczali białoruskich kolegów do procesu zawierania kontraktów z handlowcami, użytkownikami i producentami produktów potasowych" - czytamy.

Przedstawiciele Urałkalija "samowolnie załatwiali sprawy z dłużnikami, sztucznie wyznaczając termin zwrotu długu", a także "sami wyznaczali ceny, nie informując o zawartych transakcjach" - napisano w obszernym tekście, opublikowanym we wtorek w państwowych dziennikach "SB. Biełaruś Siegodnia" oraz "Respublice".

Baumgertner został aresztowany na dwa miesiące, ale okres ten może zostać przedłużony - poinformował we wtorek agencję Interfax-Zapad rzecznik Traulka. "Obecnie trwa przesłuchanie oskarżonego" - powiedział. Jak dodał, zatrzymanemu wyznaczono białoruskiego adwokata.

Baumgertner przebywał w Mińsku na zaproszenie premiera Michaiła Miasnikowicza i został zatrzymany po spotkaniu z nim. Postawiono mu zarzut z artykułu o nadużyciu władzy i uprawnień służbowych.

Białoruski Komitet Śledczy poinformował, że z tego samego artykułu są prowadzone śledztwa wobec czterech innych członków kierownictwa BKK, w tym zastępcy dyrektora generalnego Konstantina Sołodownikowa. Komitet podjął decyzję o postawieniu wspomnianym osobom zarzutów i wysłaniu za nimi listów gończych, w tym za pośrednictwem Interpolu.

Wicepremier Rosji Igor Szuwałow uznał w poniedziałek zatrzymanie Baumgertnera za "nieprzyjazny i niepartnerski gest" i dodał, że premier Dmitrij Miedwiediew wydał w tej sprawie "niezbędne wytyczne".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: bialorus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »