Prezes Amber Gold ma już nowy biznes
Żona właściciela firmy Amber Gold założyła nową firmę. Spółka PST została wpisana do rejestru przedsiębiorców 1 sierpnia.
Nowa firma ma tę samą siedzibę co Amber Gold. Jak podaje TVN24, w radzie nadzorczej spółki zasiada Marcin Plichta, czyli właściciel Amber Gold. PST ma szeroki zakres działalności - w Krajowym Rejestrze Sądowym zaznaczono 159 zakresów.
Są wśród nich wydawanie gazet i książek, wytwarzanie gotowych dań i posiłków, konserwacja maszyn, działalność agentów turystycznych, transport lotniczy pasażerski, specjalistyczne i niespecjalistyczne sprzątanie budynków czy sprzedaż detaliczna dywanów.
Wysokość kapitału zakładowego firmy, której prezesem jest Katarzyna Plichta, ustalono na 100 tys. złotych. Marcin Plichta (wcześniej Stefański) przyjął nazwisko żony po bankructwie Multikasy, której był współzałożycielem.
Spółka pośredniczyła w opłacaniu rachunków za prąd, gaz i telefon. Sąd skazał Plichtę na rok i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu za przywłaszczenie 170 tys. zł. Z tej sumy prezes Amber Gold oddał 4 tys. zł tylko pięciu osobom z czterystu poszkodowanych.
Marcin Plichta założył Amber Gold mimo ciążącego na nim wyroku. Kilka dni temu, razem z żoną, stworzył kolejną firmę. Jak to możliwe?
"Rzeczpospolita" ujawnia, że Marcin Plichta bez trudu zarejestrował Amber Gold, mimo że sąd nie miał prawa udzielić mu zezwolenia.
Prezes parabanku i OLT Express od co najmniej czterech lat nie ma prawa zarządzać żadną spółką prawa handlowego. A jednak zarządza, bo swoich obowiązków nie dopełniły sądy. Art. 18 kodeksu spółek handlowych stanowi, iż członkiem zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej albo likwidatorem nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwa przeciwko mieniu: kradzieży, oszustwa, przywłaszczenia, wyłudzenia. Taki zakaz trwa pięć lat od dnia uprawomocnienia się wyroku.
W przypadku Plichty w okresie od 2005 do 2010 r. w sądach zapadło pięć wyroków skazujących. Wszystkie za przestępstwa finansowe.
W lipcu 2010 r. sąd skazał Plichtę za wyłudzenie kredytów na ok. pół miliona zł. Był już wtedy prezesem Amber Gold z kapitałem 50 mln zł. Skazany dobrowolnie poddał się karze: dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć.
Zdaniem prezesa Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ Jolanty Piątek sąd nie miał informacji o skazaniu Plichty ani "żadnych danych budzących wątpliwość co do wymogów z art. 18 kodeksu spółek handlowych", nie żądał także od niego żadnego zaświadczenia, bo nie ma takiego obowiązku.
Gazeta przypomina, że sądy karne były dla Plichty łaskawe: wszystkie wyroki zapadły w zawieszeniu, mimo że te same przestępstwa popełniał notorycznie.
Amber Gold straszy klientów, żeby przejąć pieniądze z lokat? Dołącz do dyskusji na Forum INTERIA.PL
Łamanie przez Plichtę zakazu może mieć znaczenie dla poszkodowanych klientów, którzy mogą ubiegać się o zwrot pieniędzy z majątku spółki, ale także z jego majątku prywatnego - informuje "Rzeczpospolita".
Czytaj również felieton Rafała Ziemkiewicza:
"Szalony Stefan" pouczył publicznie ludzi nabranych przez Plichtę vel Stefańskiego
Powstał specjalny zespół śledczych z gdańskiej prokuratury, który będzie zajmował się sprawą Amber Gold. Połączone też zostały wszystkie wątki dotyczące działalności tego parabanku. Wszystko to dzięki zawiadomieniom klientów spółki, którzy twierdzili, że mogli paść ofiarą oszustwa.
Zespół przyjrzy się dokładniej kilku wątkom w sprawie Amber Gold. Pierwszy z nich dotyczy wprowadzenia w błąd klientów parabanku ws. zabezpieczenia ich lokat zakupem złota oraz podejrzenia "prania brudnych pieniędzy". Do prokuratury wpłynęło 41 wniosków w tej sprawie. Prokuratorzy z zespołu zajmą się także zawiadomieniem Komisji Nadzoru Finasowego, o tym, że firma Marcina Plichty działała bez licencji.
Czytaj więcej w serwisie RMF24
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze