Prezes Pekao pesymistycznie o przyszłości. "Nasze historyczne przewagi topnieją"

Gospodarka ciągnięta przez konsumpcję nie urodzi zdrowych owoców. Fakt, że przedsiębiorstwa wciąż nie inwestują i nie finansują się kredytem bankowym będzie miał dla nas długotrwałe konsekwencje. "Nasze historyczne przewagi topnieją" - mówił kierujący pracami zarządu państwowego banku Pekao Cezary Stypułkowski podczas Kongresu Bankowości Korporacyjnej i Inwestycyjnej zorganizowanego przez Europejski Kongres Finansowy. Czy mamy jeszcze jakieś szanse?

Cezary Stypułkowski był przez 14 lat od 2010 roku prezesem mBanku. Prezesem drugiego największego banku w Polsce został po zatwierdzeniu przez Komisję Nadzoru Finansowego. Od czasu, kiedy odszedł z mBanku i wszedł do zarządu Pekao po raz pierwszy wystąpił publicznie.

- Gospodarka ciągnięta przez konsumpcję to nie jest to, co zapewnia długotrwały wzrost - powiedział.

Polska jest wciąż krajem "nadganiającym", na dorobku, w porównaniu do zamożnych państw Zachodu. Ale model wzrostu w Polsce całkowicie różni się od tego, jaki był np. w Niemczech w latach 60. zeszłego wieku, kiedy wciąż były na etapie powojennej odbudowy. W takich krajach kredyt bankowy dla przedsiębiorstw był podstawowym modelem finansowania. W Polsce kredyt dla sektora niefinansowego spadł do nieco ponad 30 proc. PKB z blisko 50 proc. kilka lat temu, a kredyt dla przedsiębiorstw to zaledwie 11 proc. PKB. 

- W Polsce to będzie miało długoterminowe skutki i już ma (...) Wzrost o ok. 3 proc. jest poniżej potencjału - mówił Cezary Stypułkowski.

Polska gospodarka należała przez ponad 30 lat po transformacji do najszybciej rosnących w Europie. Korzystała - jak mało innych państw - z globalizacji, czyli swobody światowego handlu i przepływów kapitałowych. Tymczasem globalizacja zaczęła być podważana jeszcze przed pandemią przez "wojny handlowe" ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa, potem pandemia porozrywała łańcuchy dostaw, a napaść Rosji na Ukrainę spowodowała kolejny podział świata.

Reklama

- Jesteśmy w okresie dramatycznej fragmentacji świata - mówił Cezary Stypułkowski.

Sami niszczyliśmy nasze przewagi

Między 25 a 30 proc. polskiego eksportu trafiało (i nadal trafia) do Niemiec, będących potęgą eksportową w światowym handlu. Teraz gospodarka Niemiec ociera się o recesję, a kłopoty w związku z tym mają polscy eksporterzy.

- Niepokoi mnie to, że u głównych naszych partnerów gospodarczych będzie spowolnienie, a u Niemców nawet recesja. Eksporterzy cierpią z powodu sytuacji w Niemczech - powiedział bankier.

Czy w takim razie polska gospodarka jest w stanie poradzić sobie ze splotem niekorzystnych okoliczności zewnętrznych? W Polsce zaszły niestety procesy, które jeszcze bardziej pogarszają naszą sytuację i podważają przewagi konkurencyjne w trudnych i tak czasach.

- Czynnikiem niepokojącym jest dramatyczne podwyższanie kosztów pracy (...) Utrzymanie tempa wzrostu wynagrodzeń z ostatnich lat jest niemożliwe, powoduje za wysokie koszty w stosunku do cen, które można uzyskać - mówił Cezary Stypułkowski.

Rząd PiS przez minione 6 lat podniósł wynagrodzenie minimalne dwukrotnie. Obecny rząd zapowiedział kolejną podwyżkę płacy minimalnej o 8,5 proc. od stycznia przyszłego roku. Zdaniem wielu ekonomistów - to za dużo. Wzrost płacy minimalnej wpływa na niekontrolowany, dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, a to staje się głównym czynnikiem utrzymującej się inflacji.

Czy Polska ma jeszcze szanse?

Rząd PiS zaniechał także transformacji energetycznej, a w czasie gdy Unia uchwalała "Zielony Ład" budował elektrownię węglową w Ostrołęce. Mniej więcej w tym czasie prezydent Andrzej Duda mówił, że "węgla mamy na 200 lat". Zaniechania w transformacji energetyki w połączeniu z szokiem cenowym na rynkach energii i wstrzymaniem importu z Rosji spowodowały, że - według raportu firmy doradczej McKinsey&Co, przedstawionego podczas Kongresu - ceny energii w Polsce są 2,4 raza wyższe niż średnio w Unii Europejskiej i 3,5 raza wyższe niż w USA. Gospodarce będzie sobie trudno z tym poradzić.

- Nie bardzo widzę możliwości rozwiązania naszego problemu energetycznego. Z tego będą wynikały różne sytuacje, jak np. decyzje dotyczące wyprzedaży aktywów. Jesteśmy w sytuacji, kiedy nasze historyczne przewagi topnieją - mówił Cezary Stypułkowski.

Czy w takim razie szanse dla Polski ostatecznie zostały zaprzepaszczone? Wśród atutów polskiej gospodarki Cezary Stypułkowski wymienia stosunkowo duży rynek krajowy, który jest w stanie amortyzować złą sytuację w eksporcie. Fakt, że do Polski napływają unijne fundusze na realizację Krajowego Planu Odbudowy także daje nadzieję, że przedsiębiorstwa rozpoczną w końcu cykl inwestycyjny.

- To będzie miało pozytywny wpływ na kreację portfeli kredytowych w bankowości korporacyjnej - mówił Cezary Stypułkowski.

Rząd niedawno przyjął strategię imigracyjną, która wyraźnie mówi o tym, że Polska zamierza przyjmować ludzi, którzy chcą tu pracować.

- To znaczy, że jeszcze przez jakiś czas utrzymamy konkurencyjność wynikającą z kosztów pracy - powiedział Cezary Stypułkowski.

Jego zdaniem - pomimo zapaści szkolnictwa, do czego doprowadziły pandemia i rządy PiS - w społeczeństwie polskim nie zanikło aspiracyjne nastawienie do edukacji, pochodzące jeszcze z czasów po II wojnie światowej, kiedy ogromne masy ludzi wychodziły z analfabetyzmu, a wykształcenie było dźwignią awansu społecznego. To kolejna szansa dla Polski.

- Gdybyśmy umieli zainwestować w szkolnictwo, to być może po jakimś czasie uzyskalibyśmy przewagi - mówił Cezary Stypułkowski.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bank Pekao | gospodarka | inwestycje | zarobki | ceny energii
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »