Prezes PFR: Działania Rosji odpowiadały za 72 proc. inflacji w strefie euro

Szantaż energetyczny Rosji odpowiadał w połowie 2022 r. za 72 proc. inflacji w strefie euro - napisał we wtorek na Twiiterze Paweł Borys, powołując się na najnowszy raport Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Prezes PFR dodał, że "gdyby nie Putin, inflacja wyniosłaby 2,3 proc. zamiast 8,3 proc.".

Paweł Borys zauważył, że energetyczny szok podażowy ma o 60 proc. silniejszy wpływ na inflację w krajach z mocnym popytem, wzrostem PKB i wyższą inflacją - takich jak Polska i kraje regionu. "Dobrze wyjaśnia to większość różnicy w stopie inflacji pomiędzy Polską a strefą euro" - wskazał. 

Zdaniem prezesa PFR przyczyną mocniejszego wzrostu inflacji w niektórych krajach, jak Polska, jest "łatwość przenoszenia (pass-through) przez firmy wyższych kosztów na ceny w gospodarkach z silniejszym wzrostem (popytem) przy wyższych oczekiwaniach inflacyjnych".

Reklama

Wyższa inflacja łagodzi wpływ na PKB

Jak dodał Paweł Borys, szok inflacyjny trwa 1,5 roku w krajach niższej inflacji wobec 2,5 roku w krajach wyższej inflacji i szybszego wzrostu, ale wpływ na PKB jest o połowę niższy w tych drugich. "Uzasadnia to strategię miękkiego lądowania - wyższy wzrost realnych dochodów w Polsce niż w strefie euro od 2019 r." - zaznaczył. 

Autorzy wspomnianego raportu, Roberto A. De Santis i Tommaso Tornese, wskazali ponadto, że wstrząsy w dostawach energii detalicznej mają natychmiastowy i średnio odwracalny wpływ na ceny konsumpcyjne.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Borys | Rosja | inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »