Prezydent Argentyny namieszał w Madrycie. Obraził premiera

Napięcie między Hiszpanią a Argentyną. Przyczyną jest wypowiedź prezydenta tego kraju, Javiera Milei, który podczas pobytu w Madrycie zachęcał do "pobicia lokalnego bandyty", mając na myśli premiera Hiszpanii Pedro Sancheza. Tamtejszy rząd ogłosił, że zamierza uniknąć dyplomatycznego starcia i zachowuje spokój - informuje kanał telewizyjny La Sexta.

To nie pierwszy atak prezydenta Argentyny na premiera Pedro Sancheza. Nieco ponad rok temu, podczas pobytu w stolicy Hiszpanii, Javier Milei oskarżył o korupcję Begoñę Gómez, żonę premiera Sáncheza. Wtedy incydent doprowadził do wyjazdu ambasadora Hiszpanii z Buenos Aires i eskalacji napięcia dyplomatycznego, które trwało kilka miesięcy.

Milei obraził premiera Hiszpanii na forum ekonomicznym

Prezydent Argentyny, który od trzech dni przebywa w Europie, był honorowym gościem ceremonii zamknięcia Madryckiego Forum Ekonomicznego. Javier Milei, podobnie jak to robił podczas kampanii wyborczej w 2023 r., wkroczył w stolicy Hiszpanii na scenę, śpiewając piosenkę "Jestem lwem" ("Yo soy el león") argentyńskiego zespołu "La Renga". Padały w niej słowa, które można uznać za niecenzuralne.

Reklama

Argentyński przywódca zachęcał obecnych do kontynuowania "bicia lokalnego bandyty". Miał na myśli premiera Hiszpanii, Pedro Sancheza, który siedział kilka metrów od przemawiającego. Zanim zaproszony polityk opuścił scenę, zdążył jeszcze złożyć obecnym na sali deklarację, że zawsze będzie po ich stronie, a "przeciwko socjalistom", których opisał niewybrednym epitetem.

Prezydent Argentyny Javier Milei słynie z kontrowersyjnych poglądów

Javier Milei - polityk, który ofiarował Elonowi Muskowi piłę elektryczną, symbolizującą cięcie kosztów - słynie z radykalnych i ultraliberalnych poglądów. Podczas kampanii wyborczej w 2023 r., zachęcał do likwidacji Centralnego Banku Argentyny i "dolaryzacji kraju". Wielokrotnie powtarzał - również w Madrycie - że państwo jest instytucją przestępczą. "Podatki to kradzież" - zapewniał. Przyznał, że kontaktuje się ze swoimi psami, również tymi, które odeszły. Jeden z nich miał namówić prezydenta do przejścia na judaizm. Nie ukrywa też, że nie darzy sympatią  dziennikarzy. 

Polityk rozpoczął wizytę w Europie od Rzymu, gdzie w piątek wraz z włoską premier Giorgią Meloni przyjął pięcioletni plan wzmocnienia "strategicznej relacji" obu krajów. Był też w Watykanie, na spotkaniu z papieżem Leonem XIV. Po opuszczeniu Madrytu udał się do Francji. Tam czekać na niego będzie prezydent Emmanuel Macron. Ostatnim etapem wizyty będzie Izrael i spotkanie z prezydentem Jicchakiem Herzogiem. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Argentyna | Javier Milei | Madryt | Pedro Sanchez
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »