Prezydent Łukaszenka zapowiada podwyżkę płac na Białorusi
Prezydent Aleksander Łukaszenka mówi o potrzebie zwiększenia zarobków najmniej zarabiających Białorusinów. Najniższe płace u sąsiadów zza wschodniej granicy mają wzrosnąć w najbliższych dwóch latach do równowartości 2 tysięcy złotych.
Prezydent Łukaszenka podczas pobytu w Brześciu powiedział, że średnia płaca na Białorusi będzie w granicach 1 tysiąca rubli, czyli 500 dolarów. Jednak w połowie przedsiębiorstw płace są mniejsze od tej sumy. "Weźmiemy się za tych, co mało zarabiają, aby w 2018 roku ich płace były w wysokości 500 dolarów, czyli tysiąca rubli" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Dodał, że w perspektywie średnia płaca może wynieść nawet półtora tysiąca rubli, czyli 750 dolarów.
Gazeta internetowa Nawiny zwraca uwagę, że osiągnięcie takiej płacy będzie niezwykle trudne. Obecnie jest ona dwa razy mniejsza /819 rubli w czerwcu/. Ekonomista Jarosław Romańczuk uważa, że prezydent Łukaszenka wspomniał dobre czasy, i marzy, aby ludziom poprawić nastrój w okresie letnim.
Na Białorusi w tym roku udało się przełamać negatywną tendencję spadku płac. W ostatnich dwóch latach u naszych wschodnich sąsiadów płace spadły w sumie o ponad 6 procent.
W pierwszym kwartale tego roku płace Białorusinów wzrosły o półtora procent w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. W czerwcu średnia płaca Białorusinów wyniosła już 820 rubli, czyli ponad 1600 złotych. Jednak jak zauważają media, spośród sąsiadów Białorusi mniej zarabiają tylko obywatele Ukrainy.
Rozgłośnia Radio Swaboda informuje, że Białorusini coraz częściej są zatrudniani w Polsce. W pierwszym półroczu tego roku w naszym kraju wydano 24 tysiące oświadczeń o zamiarze zatrudnienia obywateli Białorusi.
To trzy razy więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Według ocen ekspertów, co dziesiąty Białorusin poszukuje pracy za granicą. Jak wynika z zestawienia portalu internetowego "TUT.by", dla przykładu w Polsce średnia płaca jest trzy razy większa niż na Białorusi i cztery razy wyższa niż na Ukrainie.
Zmienia się również statystyka wyjazdów zagranicznych Białorusinów w poszukiwaniu pracy. Jeszcze kilka lat temu najwięcej osób jechało pracować do Rosji. Teraz, coraz częściej jadą do Polski. Informują o tym mińskie media powołując się na słowa Jeleny Niestierczuk, szefowej programu "La Strada" na Białorusi - organizacji zajmującej się między innymi pomocą wyjeżdżającym za granicę.
Z danych wynika, że jeszcze 4 lata temu ponad połowa (53 procent) Białorusinów wyjeżdżała na zarobek do Rosji, a tylko 8 procent do Polski. W ubiegłym roku proporcje te niemal się wyrównały. Spośród tych, którzy zwracają się po informacje do organizacji "La Strada", 22 procent wybrało pracę w Polsce, a 27 procent w Rosji.
Jeszcze ciekawiej wyglądają preferencje Białorusinów dotyczące kraju do wyjazdów zarobkowych. Najwięcej - ponad 12 procent mówi, że chciałoby pracować w Polsce, 9 procent w Rosji, a ponad 8 procent - w Niemczech.
Jelena Niestierczuk tłumaczy, że w Rosji nadal panuje kryzys i brakuje miejsc pracy. Zaś Polska stara się przyciągnąć specjalistów z pobliskich krajów, stwarzając im dogodne warunki. Dlatego - jak mówi - wielu Białorusinów chciałoby pracować właśnie w naszym kraju.
....................
Zbiory zbóż na Białorusi w tym roku mogą przekroczyć 10 milionów ton. Mówił o tym prezydent Aleksander Łukaszenka w trakcie zwiedzania gospodarstw rolnych w obwodzie brzeskim.
Prezydent Białorusi powiedział, że należy przyśpieszyć tegoroczne żniwa. - Ja już czuję, że w koszenie zbóż wszyscy solidnie się zaangażowali. Jednak należy o 10-15 procent przyśpieszyć tempo żniw. Trzeba pracować szybciej -mówił Aleksander Łukaszenka. Podkreślił, że zboże w tym roku jest dobrej jakości i należy je przeznaczyć na rezerwy państwowe.
Na Białorusi latem żniwa tradycyjnie stają się najważniejszą informacją państwowych mediów. Pokazywane są statystyki, opisywane osiągnięcia kombajnistów i kierowców przewożących zboże. Na pola wyjeżdżają artyści aby wesprzeć ducha pracy. Wysocy urzędnicy przekazują zaś robotnikom rolnym pozdrowienia i upominki.
Rodzinne strony prezydenta Aleksandra Łukaszenka stają się wzorem dla innych mieszkańców Białorusi. Powstają tam nowoczesne obiekty sportowe, a miejscowe gospodarstwa mogą się pochwalić najlepszym urodzajem zbóż w regionie.
Białoruska państwowa agencja prasowa "Biełta" poinformowała, że "najbardziej nowoczesny szkolny stadion obwodu witebskiego powstał przed nowym rokiem szkolnym w miejscowości Kopyś". Uczniowie dostaną do dyspozycji stadion do gry w piłkę nożną ze sztuczną nawierzchnią, boiska do gry w piłkę siatkową i koszykową oraz nowy sprzęt sportowy. Tak się składa , że w Kopysiu 63 lata temu urodził się przyszły prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenka.
Osiedle typu miejskiego Kopyś leży w rejonie orszańskim. Co ciekawe, w trakcie tegorocznych żniw rejon ten osiągnął najlepsze plony zbóż w obwodzie witebskim.
Białoruś w tym roku planuje eksportować żywność o rekordowej wartości 6 miliardów dolarów. To o prawie połowę więcej niż w roku ubiegłym gdy eksport produktów rolnych wyniósł 4 miliardy 150 milionów dolarów.
Wicepremier Białorusi Michaił Rusy powiedział mińskiej telewizji STV, że w tym roku zapowiadają się dobre zbiory zbóż. Białoruś eksportuje żywność głównie na rynek rosyjski. Jednak ostatnio wzrasta eksport również do Chin. "W ciągu krótkiego czasu udało się uzyskać certyfikaty dla białoruskich firm wytwarzających produkty mięsne i mleczne na chiński rynek" -powiedział wicepremier Białorusi odpowiedzialny ze sektor rolniczy.
Michaił Rusy powiedział, że Białoruś dzięki temu, że wybudowała odpowiednie magazyny do przechowywania żywności stała się atrakcyjnym partnerem dla dużych zagranicznych sieci handlowych . Może im dostarczać żywność przez cały rok, również zimą.