Prezydent z poparciem na dnie podwoiła sobie wypłatę. Afera w całym kraju

Burzliwą dyskusję w Peru wywołała decyzja rządu prezydent Diny Boluarte o podwojeniu jej pensji. Media zauważają, że choć Boluarte cieszy się rekordowo niskim poparciem społecznym, będzie jedną z najlepiej zarabiających przywódców na kontynencie.

Minister gospodarki i finansów Raul Perez ogłosił, że rząd kierowany przez Boluarte zatwierdził dekret o podniesieniu wynagrodzenia prezydent z 16 tys. do prawie 36 tys. soli (z około 4,5 tys. do ponad 10 tys. dolarów) miesięcznie. To prawie 35 peruwiańskich pensji minimalnych.

Perez podkreślił, że pensja Boluarte była jedną z najniższych wśród przywódców regionu i przekonywał, że prezydent nie powinna "zarabiać mniej niż minister, a jej pensja powinna odpowiadać obowiązkom, jakie wykonuje" - przekazał dziennik "La Republica".

Peruwiańczycy oburzeni podwojeniem pensji pani prezydent

Wielu Peruwiańczyków wyraziło oburzenie tą decyzją. "To żart. W całym Peru istnieje skrajna bieda, a prezydent musi dawać przykład" - ocenił w rozmowie z agencją Reutera emeryt z Limy Rolando Fonseca.

Reklama

Ostra krytyka spadła na Boluarte również na portalach społecznościowych. "W kraju wielu nie ma co jeść, a ona sobie podnosi wynagrodzenie" - oburzał się jeden z użytkowników platformy X. Decyzję określano też jako nadużycie władzy i "bezwstydne okradanie narodu".

Według "La Republica" po podwyżce Boluarte będzie najlepiej opłacanym urzędnikiem w Peru oraz drugim na liście najlepiej zarabiających przywódców w Ameryce Południowej, ustępując jedynie prezydentowi Urugwaju Yamandu Orsiemu.

Podejrzenia o korupcje. Dina Boularte ma poparcie szorujące po dnie

Boluarte znana jest jako jedna z najmniej popularnych przywódczyń świata. W najnowszych sondażach poparcie społeczne dla niej waha się pomiędzy 2 a 4 proc. Nigdy nie została wybrana przez Peruwiańczyków na prezydenta, lecz przejęła to stanowisko pod koniec 2022 roku po nieudanej próbie przeprowadzenia zamachu stanu przez lewicowego prezydenta Pedro Castillo.

Jako prezydent Boluarte mierzyła się z podejrzeniami o korupcję, między innymi gdy ujawniono, że posiada kolekcję luksusowych zegarków i drogiej biżuterii. Prokuratura zarzuca jej również odpowiedzialność za śmierć kilkudziesięciu osób w czasie brutalnie tłumionych protestów przeciwko jej władzy.

Boluarte nie przyznaje się do złamania prawa i deklaruje, że nie ustąpi przed końcem swojej kadencji, która przypada w lipcu 2026 roku.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Ameryka Południowa | Peru
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »