Producenci wieprzowiny cierpią na zakazie eksportu do Chin. By przetrwać, muszą poprawić wydajność

Mimo wzrostu cen skupu żywca na początku marca poziom ten pozostaje niski. Embargo na wwóz polskiej żywności do Rosji oraz wieprzowiny do Chin powodują spadek jej eksportu, szczególnie silny wobec krajów spoza UE. Natomiast spożycie w Polsce pozostaje na stabilnym poziomie. Zwiększenie wydajności pomogłoby więc pomnożyć marże i zyski polskich producentów.

- Głównym problemem sektora jest niska cena żywca w skupie. Jedną z przyczyn jest embargo rosyjskie i chińskie wynikające z de facto politycznych uwarunkowań, niekoniecznie obiektywnych. To powoduje, że mamy nadpodaż surowca na polskim rynku, która prowadzi do obniżki ceny - mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Tomasz Szymański, prezes firmy Simplum.

W połowie ubiegłego roku ceny skupu żywca wieprzowego były o kilkanaście procent niższe niż rok wcześniej. W ostatnich tygodniach ceny nieco odbiły, ekspertom trudno jednak przewidzieć, na ile będzie to trwały trend. Warto też odnotować spadek podaży: pogłowie trzody chlewnej na koniec 2015 roku wyniosło 10,5 mln sztuk, podczas gdy jeszcze osiem lat wcześniej przekraczało 17 mln sztuk.

Reklama

- Oczywiście rynek musi się dopasować od strony zarówno podażowej, jak i popytowej. Spożycie wieprzowiny w Polsce utrzymuje się mniej więcej cały czas na takim samym poziomie, więc można powiedzieć, że rynek wewnętrzny jest stabilny - przekonuje Szymański. - Dużo do zrobienia jest jeszcze po stronie wydajności produkcji trzody chlewnej, czyli zarządzania procesami produkcyjnymi, żeby obniżać koszty i generować większe marże. To wszystko jest jak najbardziej wykonalne.

Zupełnie odmienne tendencje cenowe niż w Polsce występują np. na rynku chińskim, gdzie ceny wieprzowiny w ubiegłym roku rosły o 20 proc. wobec 2014 roku. Jeszcze w 2013 roku Polska wyeksportowała do tego kraju ponad 52 tys. ton tego mięsa za 67 mln euro. Niestety, na początku 2014 roku Chiny wprowadziły embargo na wieprzowinę z Polski ze względu na wykrycie przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF). Stąd spadek eksportu polskiego mięsa do Państwa Środka i to pomimo zwiększenia przez ten kraj importu z UE o kilkadziesiąt proc. Na wzroście tym korzystają głównie Niemcy, Hiszpania i Wielka Brytania.

- Bilans jest, niestety, negatywny. Mówimy np. o stale rosnącym eksporcie europejskim wieprzowiny do Chin, a bilans handlowy Polski jest ujemny - podkreśla.

W ubiegłym roku eksport polskiej wieprzowiny wprawdzie wzrósł o 5,5 proc., ale jeszcze szybciej rósł import wieprzowiny - o 9 proc. Wywóz przekroczył 404 tys. ton (kupowały ją głównie inne kraje UE oraz Stany Zjednoczone), podczas gdy import wyniósł niemal 676 tys. ton. Oznacza to ujemne saldo w wysokości 533 mln euro.

- Wierzymy, że można przeciwdziałać embargu eksportowemu, zwłaszcza na rynek chiński, poprzez wzmocnienie siły sektora. Wychodzimy z założenia, że ekonomia obroni się sama. Jeśli będzie mieć wsparcie rządu, to eksport z pewnością zostanie w miarę szybko samoistnie przywrócony - zapewnia prezes Simplum. - Jeśli producenci będą czekać, że rząd załatwi za nich sprawę, to się nie doczekają. Trzeba zacząć od siebie, zacząć poprawiać własne wyniki i wtedy ten polski produkt będzie atrakcyjniejszy. A jak wiemy, jeśli chodzi o walory jakościowe, to polska wieprzowina jest ceniona na świecie.

Źródło informacji

Newseria Inwestor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »