Profesor do wzięcia
Powstające jak grzyby po deszczu prywatne wyższe uczelnie przyciągają jak magnes kadrę naukową renomowanych uniwersytetów. Drastycznie odbija się to na jakości kształcenia, gdyż pracownicy naukowi coraz mniej czasu poświęcają na zajęcia ze studentami. Problem ma rozwiązać nowa ustawa.
Szkoły prywatne muszą zatrudniać uniwersytecką wyższą kadrę naukową. Aby prowadzić studia na poziomie magisterskim, na jednym kierunku musi być zatrudnionych co najmniej ośmiu samodzielnych pracowników naukowych (profesor, doktor habilitowany). Naukowcy, kuszeni dużymi pieniędzmi, zgadzają się na kolejny etat. W ten sposób obrotny profesor znajduje zatrudnienie, często wirtualne, nawet w kilkunastu szkołach. Za kilka tysięcy złotych pozwala prywatnej szkole wyższej spełnić ustawowe limity.
Nadmiar obowiązków prowadzi do tego, że profesor coraz mniej czasu spędza na sali wykładowej. Kontakt profesora ze studentem jest ograniczony do minimum - mówi doktorant jednej z warszawskich uczelni ekonomicznych. Do czarnej roboty coraz częściej wykorzystywani są asystenci. To oni nierzadko egzaminują, ale też prowadzą w imieniu profesora wykłady na uczelniach niepaństwowych.
Zdaniem Marii Nowak z sejmowej Komisji Edukacji, zatrudnienie na kilku uczelniach powoduje, że profesor wywiązuje się tylko z godzin dydaktycznych. Jednak praca nauczyciela akademickiego to również praca ze studentem. W nadmiarze obowiązków to wszystko ginie.
Uczelnie od lat, z różnym skutkiem, próbują walczyć z tym zjawiskiem. Nie istnieje tu żadna wykładnia prawna określająca zasady postępowania władz uczelnianych. Na Uniwersytecie Warszawskim obowiązuje zarządzenie rektora, zakazujące osobom zajmującym kierownicze stanowiska na uczelni (od kierownika zakładu i katedry po dziekana) pracy w szkołach prywatnych. Została również powołana rektorska komisja ds. konfliktu interesów. Każdy samodzielny pracownik nauki musi przedstawić rektorowi informację, czy pracuje w szkole prywatnej i na jakim stanowisku. Komisja ma zdecydować, czy dodatkowe zatrudnienie stoi w konflikcie z interesem UW. Ograniczenia wprowadziły również Uniwersytet Jagielloński oraz SGH.
Sprawa ma zostać ostatecznie uregulowana przez nową ustawę o szkolnictwie wyższym, którą obecnie rozpatruje Sejm. Według prezydenckiej koncepcji, pracownik naukowy będzie mógł być zatrudniony na dwóch etatach za zgodą rektora macierzystej uczelni.
Tomasz Pietryga