Prognozy na razie mówią o płytkiej recesji w Polsce

Europejski Kongres Finansowy prognozuje, że polski PKB skurczy się w tym roku o 3,1 proc., inflacja wzrośnie do 3,4 proc., a stopa bezrobocia - do 4,4 proc. Deficyt sektora publicznego wynieść ma według prognoz 9,8 proc. PKB a dług publiczny - 60,8 proc. PKB. Ale to prognozy, które powstały zanim jeszcze druga fala pandemii pokazała swoją grozę.

Prognozy te napłynęły do 12 października. Te dotyczące wskaźników makroekonomicznych nadesłało 13 wybitnych ekspertów. Zwraca uwagę fakt, że prognoza tegorocznej recesji jest bardziej optymistyczna niż rządowa (spadek PKB o 4,6 proc.) oraz ogłoszona przed tygodniem prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego (minus 3,6 proc.).

- Prognozy opierały się na wiedzy autorów, a nie na modelach ekonometrycznych, które w takich sytuacjach zawodzą - powiedział na zdalnej konferencji prasowej Leszek Pawłowicz, koordynator Europejskiego Kongresu Finansowego i profesor Gdańskiej Akademii Bankowej.

Reklama

Bardziej "optymistyczne" od rządowych są także prognozy dla finansów publicznych. Rząd przewiduje w tym roku deficyt w wysokości 12 proc. PKB. Także prognoza wzrostu długu sektora instytucji rządowych i samorządowych jest nieco lepsza od rządowej.

- Przewidywania na rok bieżący są też trochę bardziej optymistyczne niż były w czerwcu - powiedział prezentując prognozy Ludwik Kotecki, dyrektor działającego przy EKF Instytutu Odpowiedzialnych Finansów a także były wiceminister finansów.

Umiarkowany wzrost bezrobocia

Na przyszły rok eksperci EKF prognozują odbicie wzrostu polskiego PKB do 3,9 proc., a na 2022 rok osłabienie do 3,1 proc. Ludwik Kotecki zaznacza jednak, że rozbieżności pomiędzy ekspertami są spore, trochę większe niż w czerwcu, kiedy EKF przedstawiał poprzednie prognozy. Świadczy to o wzroście niepewności co do przyszłych wydarzeń.

Wzrost inflacji do 3,4 proc. w tym roku - według ekspertów EKF - złagodnieje w roku przyszłym, i ceny wzrosną o 2,3 proc. Podobnie ma być w 2020 roku, kiedy ma ona wynieść 2,6 proc.

EKF przewiduje umiarkowany wzrost bezrobocia, biorąc pod uwagę głębokość załamania gospodarczego. W opinii ekspertów stopa bezrobocia (liczona według metodyki BAEL) po wzroście do 4,4 proc. na koniec 2020 roku utrzyma się na podobnym poziomie w 2021 roku (4,5 proc.). To znacznie niższa wcześniej oczekiwano. W prognozie czerwcowej eksperci spodziewali się skoku bezrobocia do 6,7 proc. w tym roku.

Natomiast deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w relacji do PKB, który w tym roku ma wzrosnąć do 10,8 proc., w roku przyszłym ma zmniejszyć się już do 5,8 proc. Podobny spadek zakładają też rządowe projekty. Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych natomiast będzie najwyższy dopiero w roku przyszłym. Według ekspertów EKF wzrośnie on do 62,3 proc. PKB. Jest to jednak mniej niż zakłada rząd. Zaplanował on wzrost długu do 64,1 proc. PKB na rok przyszły.

- Na kształt prognoz nie wpłynęły ostatnie informacje dotyczące zakażeń - zaznaczył jednak Ludwik Kotecki.

Oby na Zachodzie nie było drugiego załamania

EKF, niezależnie od "ilościowych" prognoz, pyta także ekspertów co najbardziej zagraża rozwojowi gospodarczemu Polski. Na to pytanie odpowiedziało 43 specjalistów. Powstaje w ten sposób "mapa zagrożeń" - wewnętrznych i zewnętrznych. Każde z nich ma swoją wagę, czyli znaczenie będące sumą punktów przyznanych mu przez ekspertów. Ma też ocenę z jakim prawdopodobieństwem się zrealizuje.

Według ekspertów, wciąż największe są zagrożenia zewnętrzne. Najbardziej dotkliwa dla Polski byłaby głęboka recesja w Unii Europejskiej i długi powrót PKB do poziomu z 2019 roku. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza wynosi 68 proc. (to średnia arytmetyczna prawdopodobieństwa przypisanego przez każdego z ekspertów). 

- Szczególnie uwypuklany jest długi powrót do wzrostu - mówił Ludwik Kotecki.

Drugim największym zagrożeniem dla koniunktury w Polsce jest powrót zakażeń i lockdownów. Eksperci EKF przypisali mu prawdopodobieństwo 58 proc.

- Eksperci pokazują, że jest to bardzo istotny element ryzyka, który się nam właśnie materializuje - powiedział Ludwik Kotecki.

Trzy zagrożenia wewnętrzne wymieniane przez ekspertów - to bankructwa przedsiębiorstw i wzrost bezrobocia oraz spadek inwestycji, a także możliwy kryzys finansów publicznych.

Brak popytu staje się teraz w coraz większym stopniu przeszkodą dla wzrostu inwestycji, a niepewność dotycząca perspektyw ekonomicznych pozostanie barierą jeszcze na długi czas. Z drugiej strony, firmy staną w obliczu "nowej normalności" związanej z Europejskim Zielonym Ładem, który po pandemii wymagać będzie ogromnych inwestycji w cyfryzację, innowacje i działania na rzecz ochrony klimatu.

- Eksperci wskazują prawdopodobieństwo spadku inwestycji jako bardzo duże - mówił Ludwik Kotecki.

Zdecydowana większość ekspertów (88 proc.) obawia się także kryzysu finansów publicznych. Już w ubiegłych latach wskazywali oni na nadmierne obciążenia budżetu państwa transferami socjalnymi, a teraz zagrożenie to jeszcze wzrosło. Eksperci uważają, że wykorzystanie instrumentów polityki budżetowej dla wspierania gospodarki nie może naruszać bezpieczeństwa finansów państwa. I wskazują także na kolejny problem - finanse publiczne stają się coraz mniej przejrzyste.

- Eksperci wskazują na kryzys (finansów publicznych) jako jedno z największych zagrożeń wewnętrznych w najbliższych latach - mówił Ludwik Kotecki.

A równocześnie - choć już w mniejszym stopniu - obawiają się dalszego pogarszania relacji Polski z Unią.

Zadania po pandemii: cyfryzacja, zielona gospodarka i innowacje

EKF nie tylko identyfikuje zagrożenia, ale także stara się zaproponować, jak sobie z nimi poradzić. Ponieważ pandemia jest największym zagrożeniem i dla życia ludzi, i dla gospodarki też, doradza rządowi, jakie wnioski powinien wyciągać z dotychczasowego przebiegu zdarzeń.

- Chcemy być konstruktywni - mówił Leszek Pawłowicz.

A zatem radzi, żeby prowadzić na skalę masową testy, zorganizować system monitorowania przypadków, zbierania informacji o ogniskach oraz starać się poprawiać zdolność do działań antypandemicznych. Rząd powinien zapewnić konieczne środki na zwiększenie zdolności systemu sanitarnego i systemu ochrony zdrowia. Reagować na rozwój wydarzeń po prostu trzeba znacznie szybciej.

Rząd - zdaniem ekspertów - powinien nadal dbać o wspieranie płynności finansowej przedsiębiorstw, ale również zastanowić się, jakie zbędne regulacje utrudniające działalność gospodarczą można przynajmniej zawiesić na czas pandemii. Zreorganizować pracę urzędów, a zwłaszcza sądów i rozszerzyć możliwości załatwiania spraw zdalnie. Pomoc finansowa państwa powinna być lepiej adresowana, a pakiety antykryzysowe - dostosowane do sytuacji.

Nikt nie kwestionuje konieczności prowadzenia polityki fiskalnej, która teraz prowadzi do wzrostu deficytu i długu. Ale trzeba ją zracjonalizować i zadbać o stabilizację finansów publicznych także w przyszłości. Eksperci EKF widzą konieczność ograniczenia długu do poziomów zapisanych w konstytucji.

- Tu na czoło wysuwa się postulat powrotu do reguły wydatkowej - mówił Ludwik Kotecki 

Rząd powinien mieć też strategię odbudowy gospodarki po pandemii, zastanowić się nad tym jak stymulować inwestycje prywatne, gdy kryzys minie, i jak wydawać pieniądze na  inwestycje publiczne. I tu nie mają wątpliwości - inwestycje to nie tylko przesypywanie z kupy na kupę ton piachu czy ziemi, choć przemawia to do wyobraźni. To przede wszystkim cyfryzacja, zielona gospodarka i innowacje.

W końcu - trzeba zadbać o stabilność gospodarczych reguł gry, instytucji oraz prawa. Ta niepewność od kilku lat jest powodem osłabienia potencjału inwestycyjnego sektora prywatnego. Żeby to poczucie stabilności zwiększyć, trzeba odpolitycznić gospodarkę, dążyć do zawarcia trwałego porozumienia z Komisją Europejską w kwestiach praworządności, poprawić przejrzystość przepisów i usprawnić sądownictwo.  

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polska gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »