Przed bankami nowe ryzyka i zagrożenia

Nie tylko stopy procentowe bliskie zera i wzrost złych kredytów po wybuchu pandemii są wielkimi ryzykami dla banków i dla całej gospodarki. Są też inne. Największe to - rosnący udział obligacji rządowych w portfelach instytucji i prawdopodobne kredytowanie przez nie firm zombie - twierdzą dyskutanci z "Klubu Odpowiedzialnych Finansów".

- Widzę bardzo wiele zagrożeń dla banków, które pandemia może spotęgować. Ale one już wcześniej zaczęły narastać. Pierwsze to niska rentowność banków (...) wysokie koszty regulacji, podatek bankowy, wysokie opłaty na fundusze. To pogarszająca się sytuacja przedsiębiorstw, choć na razie jeszcze nie widzimy tego w portfelu banków, ale należy jej oczekiwać - wymieniała podczas zdalnej dyskusji Aneta Hryckiewicz, profesor Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.

Rok strat

Niedawno Związek Banków Polskich oszacował, że jeśli sprawy w polskiej gospodarce pójdą naprawdę źle, to polski sektor bankowy może zakończyć ten rok stratami sięgającymi 10 mld zł. Główne powody to obniżki stóp, w tym głównej do obecnych 0,1 proc. oraz spodziewane pogorszenie się spłacalności kredytów po zakończeniu "wakacji kredytowych", a więc już w najbliższych tygodniach.

Reklama

- Od lat nieregularne kredyty w portfelach banków są na poziomie 7-7,5 proc., przy wysokiej dynamice PKB. Teraz mamy spadek dynamiki PKB, więc poziom złych kredytów też musi się zmienić - powiedział Krzysztof Borusowski, prezes spółki Best zajmującej się windykacją.

- Przy niskich stopach (procentowych) bankom będzie bardzo trudno odbudować swoją rentowność. Zaczęły podwyższać już opłaty. Te będą w większym stopniu miały udział w ich  przychodach - dodała Aneta Hryckiewicz.

Niedawno Komisja Europejska oszacowała, że europejski sektor finansowy straci 720 mld euro. Podała też, że oczekuje bankructw 20-30 proc. firm. Tymczasem banki poddane są rosnącej konkurencji spoza sektora - firm technologicznych świadczących usługi finansowe, a także gigantów technologicznych, którzy cały czas zastanawiają się czy, i w jaki sposób wejść na rynek pośrednictwa finansowego. To zmusza banki do ogromnych nakładów technologicznych, które przy malejących dochodach zwiększają ich koszty. Ale w polskich bankach są dodatkowe ryzyka.

 - Zagrożeniem jest sytuacja frankowa. Wymusza wyższe rezerwy wynikające z ryzyka prawnego - dodała Aneta Hryckiewicz.

Banki centralne ratują sytuację

W kryzysowej sytuacji dochodzą do głosu równocześnie wszystkie ryzyka i zagrożenia, jakie tylko mogły się w sektorze bankowym pojawić. Które z nich jest najważniejsze?  

- Podstawowe zagrożenie makroekonomiczne właśnie się realizuje. Dynamika ożywienia wyraźnie słabnie, a to znaczy, że gospodarka nie powróci do poziomów sprzed kryzysu - powiedział Andrzej Rzońca, profesor SGH i były członek Rady Polityki Pieniężnej.

To jednak nie koniec, bo pandemia przynosi kolejne. One też pojawiły się już przed pandemią, lecz po jej wybuchu odzywają się ze znacznie większą siłą. Zaraz po wprowadzeniu podatku od aktywów banki zamiast udzielać kredytów (objętych tym podatkiem) zaczęły masowo kupować obligacje Skarbu Państwa (nie podlegające podatkowi).

Wydaje się, że obligacje Skarbu Państwa to papiery najbardziej bezpieczne z możliwych. Tak właśnie uważały europejskie banki przed poprzednim kryzysem zadłużenia w strefie euro z lat 2010-12, czyli aż do bankructwa Grecji. Teraz rządy zwiększają zadłużenie na wyścigi, a banki centralne w tym NBP, gwarantują ich wykup oraz ceny.

Na razie pęczniejące portfele obligacji rządowych w bilansach banków nie niepokoją inwestorów. Ale tu też mogą dojść do głosu nieoczekiwane ryzyka.

- Wiąże się to z ryzykiem wyceny i ryzykiem rynkowym, wzrostem ryzyka obligacji. Banki musiałyby potencjalne straty odpisać od swoich kapitałów - mówiła Aneta Hryckiewicz.

Banki wyceniają portfele obligacji według ich bieżącej wartości rynkowej. Gdyby inwestorzy doszli do wniosku, że są zbyt drogie, mogłaby nastąpić ich wyprzedaż. Póki NBP gwarantuje ich ceny, nic złego na rynku papierów dłużnych Skarbu Państwa się nie stanie. Ale wtedy "przecena" polskich aktywów mogłaby nastąpić poprzez silną deprecjację złotego. Zapłaciliby za to zadłużeni w walutach.

- Gdyby zdarzył się kolejny wstrząs polityka fiskalna nie miałaby żadnego pola manewru.

Rząd nie mógłby pogłębić jeszcze bardziej salda finansów publicznych, żeby mieć na zasiłki dla bezrobotnych. To mogłoby oznaczać kolejne problemy dla banków - powiedział Andrzej Rzońca.

Pudrowanie biznesowych trupów?

Kolejne zagrożenie dla banków stanowi aktualna polityka, prowadzona zresztą przez większość rządów, żeby zahibernować działającą przed kryzysem gospodarkę.

- Ten kryzys nie spowoduje wypadnięcia słabych przedsiębiorstw z rynku. Firmy, które nie powinny funkcjonować nadal będą działały kosztem przedsięwzięć nowego cyklu gospodarczego. Jeśli kryzys nie powoduje wypadnięcia takich przedsięwzięć, cała gospodarka zaczyna funkcjonować na wolniejszych obrotach - mówiła Aneta Hryckiewicz.

Banki chętnie kredytują słabe firmy zombie, a następnie roluja te kredyty. "Zahibernowanie" gospodarki może oznaczać, że zjawisko pożyczania zombie (zombie lending) będzie dalej trwało w najlepsze. Tym bardziej, że sprzyjać mu zapewne będzie państwo, broniąc swojej państwowej własności, z której sporą część można by zaliczyć do kategorii zombie.

- Bankom nie będzie się opłacało rozwijać akcji kredytowej (...) Co gorsza, podczas gdy wielu nowych kredytobiorców będzie odprawiana z kwitkiem, część starych dłużników, słabych, nie będzie miała problemów z kredytowaniem. U nas także może nastąpić zombifikacja. Banki będą je kredytować, a to może wpłynąć źle na naszą gospodarkę - dodał Andrzej Rzońca.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | bankowość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »