Przemysł stalowy walczy o przetrwanie

Niesprawdzone sensacje o odrzuceniu przez Komisję Europejską projektu restrukturyzacji polskiego hutnictwa mogą mieć głębsze podłoże. Stalowe lobby z Unii nie chce, aby pod ich bokiem powstała groźna konkurencja.

Niesprawdzone sensacje o odrzuceniu przez Komisję Europejską projektu restrukturyzacji polskiego hutnictwa mogą mieć głębsze podłoże. Stalowe lobby z Unii nie chce, aby pod ich bokiem powstała groźna konkurencja.

Nie mamy co liczyć na unijną pomoc, ponieważ plan restrukturyzacji polskiego hutnictwa jest niewiarygodny - poinformowały w piątek media. Jednak zgodnie z informacjami, do których dotarł PG raport unijnych ekspertów opierał się na pierwszym, sporządzonym jeszcze w marcu projekcie restrukturyzacji hutnictwa. Był on do tego stopnia niedopracowany, że budził wątpliwości nie tylko wśród fachowców z branży, zastrzeżenia miały również koła rządowe. Zgodnie z naszymi informacjami kolejny, czerwcowy plan restrukturyzacji sektora hutniczego nie budził już zastrzeżeń fachowców z Unii. Nie wiadomo jednak czy ten przeciek, który w sposób kontrolowany dostał się do polskiej prasy nie jest wskazówką, że nie ma co oczekiwać na wypłatę unijnych środków pomocowych dla polskich hut. Natomiast w najlepszym zaś wypadku mogą one być mocno okrojone - ostrzegają fachowcy. Ich zdaniem wytłumaczenie tego faktu jest proste - unijne lobby stalowe nie chce wspomagać potencjalnej konkurencji. Producenci stali z UE mogą bowiem sprowadzać z Polski tanie półprodukty, jednocześnie sprzedając nam wyroby wysokoprzetworzone. Powodzenie restrukturyzacji hutnictwa zamknęłoby lukratywny rynek zbytu, a jednocześnie tańsze polskie wyroby mogłyby stanowić dużą konkurencję. Jest to o tyle niebezpieczne, że branża boleśnie odczuwa spowolnienie światowej gospodarki.

Reklama

Nie można jednak też wpadać w przesadny optymizm, po zaakceptowaniu przez Unię projektu restrukturyzacji. Tym bardziej, że wciąż nie ma szans, na pozyskanie pieniędzy i unowocześnienie krajowego przemysłu stalowego.

Obawy też budzi skala zadłużenia całej branży. Udział w produkcji stali - włączonych do Polskiego Holdingu Stali (PHS) hut: Katowice, im. Sendzimira, Cedler i Florian - to 70 proc. produkcji krajowej. Jednocześnie ich zadłużenie jest szacowane na 5 mld zł. Już restrukturyzacja tego długu budzi wiele zastrzeżeń. Emisję obligacji, do 600 mln zł gwarantuje skarb państwa. Jednak trzeba pamiętać, że w najlepszym wypadku za pięcioletnie, zerokuponowe obligacje hut maksymalnie będzie można uzyskać 550 mln zł. Wątpliwości też budzi zamiana długu na akcje w stosunku 1 do 2. Za akcje holdingu o wartości nominalnej 10 zł wierzyciele musieliby się zgodzić na 20-złotową redukcje długu. Dlatego fachowcy odnieśli się z rezerwą do oczekiwań na restrukturyzację zł zobowiązań PHS za 3,2 mld zł, wskazując, że przedstawiony przez Jerzego Podsiadłę, prezesa PHS plan minimum - czyli zrestrukturyzowanie zobowiązań 1,5 mld zł - jest zbyt optymistyczny.

Zapowiedź ministra finansów, że długi firm wobec skarbu państwa zostaną umorzone dają szansę na poprawę sytuacji hut - zaległe opłaty przekraczają bowiem miliard złotych. Jednak to wszystko zbyt mało, aby zmienić sytuację w hutnictwie.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: plan restrukturyzacji | lobby | przemysl | przemysł | przetrwanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »