Przemyt z Ukrainy nabiera tempa!
Ukraińscy przemytnicy coraz chętniej korzystają z maszyn latających. Jak poinformowała ukraińska straż graniczna, kilka dni temu w nocy pilot wykonał lot do sąsiedniej Rumunii, gdzie zrzucił pakunek zawierający wyroby tytoniowe. Do podobnego zdarzenia doszło na naszej granicy w kwietniu.
Ukraińscy przemytnicy coraz chętniej korzystają z maszyn latających. Przy granicy z Rumunią zatrzymano osoby nielegalnie przewożące papierosy motolotnią. To nie pierwszy tego typu przypadek.
Jak poinformowała ukraińska straż graniczna, w obwodzie czerniowieckim zatrzymano pilota motolotni i jego dwóch pomocników. Kilka dni temu w nocy pilot wykonał lot do sąsiedniej Rumunii, gdzie zrzucił pakunek zawierający wyroby tytoniowe.
Do podobnego zdarzenia doszło w kwietniu na granicy z Polską, wówczas polscy pogranicznicy złapali osoby odbierające zrzut z papierosami.
Z kolei na początku czerwca w obwodzie lwowskim ukraińscy pogranicznicy skonfiskowali 10 dronów służących do przemytu wyrobów tytoniowych. Przemytnicy korzystają też z samolotów. Dwa lata temu powstrzymano proceder nielegalnego przewozu papierosów do Polski za pomocą dwupłatowca An-2, popularnie zwanego kukuruźnikiem.
Policjanci CBŚP zatrzymali ostatnio 12 osób, podejrzanych o wprowadzanie do obrotu wyrobów tytoniowych z przemytu oraz z nielegalnych fabryk.
Akcję przeprowadzono na terenie dziewięciu województw. Przeszukano 19 obiektów, w tym mieszkania oraz bary, konfiskując nielegalne papierosy, amfetaminę, sprzęt elektroniczny i dokumentację. Zabezpieczono także samochody o łącznej wartości 400 tysięcy złotych.
Zatrzymani, w wieku od 30 do 60 lat, usłyuszeli zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej i przestępstw karnoskarbowych. Jeden z nich jest ponadto podejrzany o kierowanie grupą przestępczą, pranie brudnych pieniędzy i posiadanie narkotyków. Został tymczasowo aresztowany. Wobec pozostałych zastosowano dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Z ustaleń śledztwa wynika, że grupa działała od dwóch lat.
Przemycała wyroby tytoniowe z Ukrainy i Białorusi. Towar był sprzedawany przez portale internetowe, a następnie trafiał na bazary i do barów. Grupa mogła wprowadzić na rynek około 3 milionów papierosów bez znaków akcyzy. Jej członkowie mogli zarobić około 1,5 miliona złotych, a Skarb Państwa stracić około 3,5 miliona.