Przez strajk Lufthansy odwołano rejsy na trasie Warszawa-Frankfurt
- Z powodu strajku stewardów i stewardes niemieckich linii lotniczych Lufthansa odwołano w piątek dwa rejsy tego przewoźnika na trasie Warszawa-Frankfurt - poinformował PAP rzecznik warszawskiego Lotniska Chopina Przemysław Przybylski.
Stewardzi i stewardesy Lufthansy strajkowali od godz. 5 do godz. 13. Strajk we Frankfurcie nad Menem w znacznym stopniu utrudnił pracę największego niemieckiego lotniska.
Lufthansa odwołała dwa loty z Frankfurtu do Warszawy - pierwszy samolot miał lądować w Warszawie o godz. 9.05, a drugi o godz. 12.55 - powiedział Przybylski. Automatycznie odwołano także rejsy powrotne - pierwszy z godz. 9.50, a drugi z godz. 13.45.
Utrudnienia dotyczyły również pasażerów PLL LOT. Samolot tej linii, który miał wylecieć z Warszawy do Frankfurtu o godz. 10.50, był opóźniony. Do Frankfurtu poleciał trzy godziny później. Jak tłumaczył wcześniej w rozmowie z PAP Andrzej Kozłowski z biura prasowego LOT-u, opóźnienie było spowodowane strajkiem we Frankfurcie. - Lotnisko we Frankfurcie przesuwa nam sloty, czyli czas przeznaczony na lądowanie na tym lotnisku - mówił wówczas.
Szef związku zawodowego personelu pokładowego Ufo Nicoley Baublies nazwał panujący wśród stewardów i stewardes entuzjazm dla strajku "imponującym". "Potrzeba będzie kilku dni, zanim sytuacja na lotnisku powróci do normy" - podkreślił niemiecki związkowiec. Akcja protestacyjna potrwa do godz. 13.
Kierownictwo Lufthansy wezwało natomiast związkowców do powrotu do negocjacji. Nasza oferta jest wystarczającą podstawą do podjęcia rozmów - oświadczył rzecznik przewoźnika Klaus Walther. Zdaniem Baubliesa jego związek nie prowadzi teraz rozmów z Lufthansą.
Przed okienkami na lotnisku, w których można dokonać zmiany rezerwacji, tworzyły się od rana długie kolejki.
Miejsce strajku i jego dokładny czas zostały podane do wiadomości publicznej na sześć godzin przed rozpoczęciem akcji. Szef Ufo tłumaczył, że jego związek chciał w ten sposób uniemożliwić Lufthansie wykorzystanie "łamistrajków i personelu zastępczego".
Trwające od 13 miesięcy negocjacje związku z kierownictwem największych w Europie linii lotniczych zakończyły się we wtorek fiaskiem. Po trzech latach bez podwyżek związkowcy domagali się 5-proc. wzrostu wynagrodzeń oraz zaprzestania zatrudniania przez Lufthansę pracowników z firm zewnętrznych. Lufthansa planuje zmianę zasad awansu pracowników, co będzie miało - zdaniem związkowców - negatywny wpływ na wysokość ich wynagrodzeń.
Do Ufo należy większość z 19 tys. stewardów i stewardes Lufthansy. Jak podkreśla dpa, jest to pierwszy strajk w historii związku zawodowego personelu pokładowego Lufthansy.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze