Raport Grant Thornton - Polska tygrysem Europy!
Polska nadrabia dystans do średnich wynagrodzeń w Unii Europejskiej - wynika z analizy przeprowadzonej przez analityków Grant Thornton.
Firma szacuje, że gdyby pensje w Unii Europejskiej utrzymały obecne tempo wzrostu, to za 50 lat wynagrodzenia Polaków dogoniłyby unijną średnią.
Analitycy Grant Thornton podkreślają, że w ciągu ostatnich dwóch lat Polska nadrobiła aż osiem lat dystansu w odniesieniu do unijnej średniej. Przyczyną jest między innymi wzrost gospodarczy i większa dynamika wzrostu wynagrodzeń Polaków w porównaniu do obywateli innych państw UE.
- Możemy powiedzieć, że jesteśmy "tygrysem Europy". Przez niemalże dwie dekady nie było w Polsce kwartału z ujemnym PKB. Jesteśmy jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym takie zjawisko miało miejsce" - mówi Tomasz Wróblewski, prezes Grant Thornton.
- Ważne jest również to, że dynamika wynagrodzeń w krajach tzw. starej Unii jest bardzo niska. Oscyluje ona wokół jednego procenta. W Polsce w ciągu ostatnich trzech lat było to trzy procent - dodaje Tomasz Wróblewski.
Z analizy wynika, że za osiem lat przeciętne wynagrodzenie Polaków może zrównać się z poziomem wynagrodzeń w Portugalii, a za dziesięć lat - w Grecji.
Przy obecnej dynamice wzrostu, za 38 lat Polska osiągnęłaby poziom wynagrodzeń w Niemczech. Największy dystans dzieli nas obecnie od obywateli Luksemburga, którzy zarabiają średnio niecałe 5 tysięcy euro miesięcznie.
Tomasz Wróblewski zaznacza, że wysokość przeciętnych wynagrodzeń w Unii Europejskiej jest mocno zróżnicowana w zależności od regionu.
-Generalnie mapa wynagrodzeń dzieli się na tzw. starą i nową Europę. 11 krajów ma wynagrodzenia powyżej średniej unijnej, a 16 krajów - poniżej.
Większość krajów z wynagrodzeniami powyżej unijnej średniej to państwa tzw. starej Unii należące do strefy euro - mówi Tomasz Wróblewski. Przeciętne wynagrodzenie w Unii Europejskiej wynosi blisko 3 tysiące euro miesięczne. W Polsce średnia pensja to ponad tysiąc euro. Niższe zarobki mają mieszkańcy Słowacji, Łotwy, Litwy, Rumunii i Bułgarii.
Fakt, że proces nadrabiania zaległości płacowych do bogatszych krajów przyspieszył, oczywiście bardzo cieszy. Należy jednak mieć świadomość, że nawet przy korzystnych założeniach, według których Polska utrzymuje kilkakrotnie wyższe tempo płac niż średnio cała UE, perspektywa osiągania przez nasz kraj europejskich zarobków jest bardzo odległa - dodaje Tomasz Wróblewski.