Raport Hausnera: Administracja niewydolna, gospodarka zagrożona
Polska gospodarka znalazła się w punkcie zwrotnym, jeśli nie przestawimy jej na innowacje, utracimy naszą dotychczasową przewagę konkurencyjną wynikającą z niskich kosztów wytwórczości - wynika z przygotowanego dla prezydenta raportu prof. Jerzego Hausnera.
Chęć spotkania z prof. Hausnerem i rozmowę z nim na temat raportu wyraził we wtorek premier Donald Tusk. Według resortu gospodarki raport przedstawia "odosobnioną" opinię, a MSZ cieszy się, że dokument proponuje wzmocnienie rozwiązań, które resort ten wprowadza od lat.
Były wicepremier i minister w rządach Leszka Millera i Marka Belki został zaproszony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego do opracowania raportu dotyczącego wyzwań stojących przed naszą gospodarką przed kilkoma miesiącami.
Raport przygotowany przez zespół Hausnera w dość krytyczny sposób przedstawia sytuację w Polsce. Ocenia, że nasza administracja jest niewydolna, a zarządzanie publiczne jest sprowadzane do rozbuchanej sprawozdawczości i nieustającej kontroli, jak w czasach PRL. Co gorsza, system administracyjny kostnieje coraz bardziej.
Eksperci podkreślili, że w Polsce dominuje reaktywny styl uprawiania polityki - najważniejsze jest zdobycie i utrzymanie władzy, nie zaś rozwiązywanie istotnych problemów społecznych i dążenie do rozwoju.
Hausner wskazuje, że Polska wpada w pułapkę kraju średniego dochodu. Nasz wzrost był dotąd powiązany z dużym napływem kapitału zagranicznego, co zapewniało nam przyrost eksportu, ale teraz ta rezerwa się kończy. Autorzy dokumentu są zdania, że utracimy naszą przewagę konkurencyjną, która bierze się m.in. z niskich koszty pracy, jeśli nie dokonamy głębokiej strukturalnej zmiany gospodarki w kierunku sektorów wiedzochłonnych i wysokoinnowacyjnych.
Polska sytuuje się na odległych pozycjach pod względem innowacyjności. Według rankingu Innovation Union Scoreboard 2013 jest na 24. miejscu wśród 27 krajów UE. Raport zwraca uwagę, że tylko zwiększenie innowacyjności naszej gospodarki umożliwi podniesienie wydajności pracy. W opracowaniu możemy też przeczytać, że przed wejściem do strefy euro niezbędne jest podniesienie konkurencyjności naszej ekonomii.
Problemem zauważonym przez ekspertów jest też niski udział polskich przedsiębiorstw w handlu międzynarodowym. Na ponad 15,7 tys. dużych i średnich firm, tylko nieco ponad 4 tys. wyspecjalizowanych jest w eksporcie. W wymianie globalnej uczestniczymy niemal wyłącznie poprzez firmy zagraniczne - zwraca uwagę zespół Hausnera.
Dlatego potrzebna jest "ekonomizacja" polityki zagranicznej i służb dyplomatycznych, prowadząca do praktycznego wspierania inwestycji zagranicznych naszych przedsiębiorstw. Za konieczne uznano też uspójnienie i skoordynowanie działań na rzecz promocji marki kraju.
Rekomendacje raportu mówią ponadto o konieczności wprowadzenia lepszych warunków dla przedsiębiorstw. Zalecane jest m.in. stworzenie kodeksu o swobodzie gospodarczej, przeciwdziałanie dominacji korporacji zawodowych i gospodarczych nad państwem, ale też niedopuszczanie do niekontrolowanej biurokracji kraju.
Eksperci Hausnera postulują też zupełnie nową politykę przemysłową, która będzie zwiększała zdolność przedsiębiorstw do konkurencji. Rekomendują zmianę systemu finansowania uczelni i przebudowę rynku pracy, tak by opłacało się inwestować w podnoszenie poziomu kapitału ludzkiego.
Raport zwraca również uwagę, że aby finansować inwestycje prywatne konieczne są wyższe oszczędności krajowe, a nie jak dotychczas wyższy deficyt państwa. Dla wzrostu poziomu oszczędności indywidualnych konieczne jest zakończenie okresu niepewności dotyczącej przyszłości II filara emerytalnego i silniejsze zachęty podatkowe do udziału w III filarze tego systemu - wskazują autorzy dokumentu.
Zespół Hausnera pisze też o wykorzystywaniu środków unijnych, które - jego zdaniem - powinny być podporządkowywane konkurencyjności gospodarki. Za konieczne uznaje zmiany w ustawie o zamówieniach publicznych, by w pogarszającej się sytuacji finansowej samorządów upowszechnić partnerstwa publiczno-prywatne.
Premier Donald Tusk powiedział na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, że bardzo ceni krytycyzm prof. Hausnera, jest on bowiem krytycyzmem twórczym. - Z całą pewnością uwagi Jerzego Hausnera będziemy brali pod uwagę, tym bardziej, że bardzo cenię sobie jego intelektualne i merytoryczne przygotowanie. Jeśli coś na temet sytuacji w Polsce jest krytyczne, ale dobrze argumentowane, to może nam tylko pomóc w pracy - oświadczył premier. Dodał, że chętnie spotka się z prof. Hausnerem, by porozmawiać o szczegółach jego raportu.
Szef rządu podkreślił, że dzisiejsza sytuacja Polski, jeśli chodzi o konkurencyjność naszej gospodarki i atrakcyjność inwestowania jest zdecydowanie lepsza niż w przeszłości. Premier powiedział, że Polska przebyła długą i ciężką drogę, żeby uzyskać status kraju najbardziej atrakcyjnego w Europie pod względem inwestycji po Niemczech. Zaznczył, że są to obiektywne dane instytucji zagranicznych, które oceniają atrakcyjność inwestycyjną.
"Cieszę się, że ten krytycyzm, który pojawia się tak często w polskich komentarzach, wyznacza nam zdecydowanie wyższe poprzeczki" - dodał premier.
Zdaniem ministerstwa gospodarki raport prof. Hausnera przedstawia odosobnioną opinię. W odpowiedzi na pytania PAP resort wskazał, że np. Ernst & Young plasuje Polskę na pierwszym miejscu pod względem atrakcyjności inwestycyjnej w Europie Środkowej i Wschodniej oraz na trzecim miejscu w Europie.
"W wielu innych międzynarodowych rankingach badających klimat do inwestycji Polska zajmuje wysokie pozycje, szczególnie w naszym regionie, np. Indeks Wolności Gospodarczej fundacji Heritage i +Wall Street Journal+ 2013 - 57 miejsce na świecie na 177 krajów, czy Best Countries for Business 2013 agencji Bloomberg - 20 miejsce na 161 krajów" - poinformowało MG.
Resort gospodarki wskazał, że groźba utraty przez naszą gospodarkę przewagi konkurencyjnej i wyczerpania jej dotychczasowych źródeł wzrostu jest - podobnie jak w przedstawionym raporcie - punktem wyjścia "Strategii Innowacyjności i Efektywności Gospodarki - Dynamiczna Polska 2020". Według ministerstwa działania założone w strategii podejmują większość wątków poruszonych w raporcie Hausnera.
MG podkreśliło, że tworzenie nowego prawa w ministerstwie już od dłuższego czasu spełnia standardy tzw. smart regulation: powstaje ono w oparciu na analizach i ekspertyzach, jest szeroko konsultowane i podporządkowane nadrzędnemu celowi, jakim jest ograniczanie obciążeń administracyjnych.
"Jeśli chodzi o warunki prowadzenia działalności gospodarczej, deregulacyjne działania Ministerstwa Gospodarki trwają już od kilku lat i dotychczas zaowocowały trzema ustawami. Obecnie trwają pracę nad czwartą ustawą deregulacyjną. Wprowadzane w ten sposób zmiany idą w kierunku zgodnym z zaleceniami raportu" - poinformowało ministerstwo.
Natomiast rzecznik prasowy MSZ Marcin Bosacki wyraził zadowolenie, że Hausner "proponuje wzmocnienie tych rozwiązań, które MSZ wprowadza od kilku lat". Podkreślił, że minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski "jest pionierem +ekonomizacji+ polskiej polityki zagranicznej, a od ponad dwóch lat tym właśnie zajmuje się w MSZ wiceminister Beata Stelmach".
Bosacki zwrócił też uwagę, że to właśnie w ostatnich latach wprowadzono praktykę, by podczas najważniejszych wizyt szefa MSZ mocno dyskutować o tematach gospodarczych. Ponadto - zaznaczył Bosacki - często podczas zagranicznych wizyt ministrowi i wiceministrom towarzyszą grupy przedsiębiorców.
Rzecznik MSZ zapewnił, że polska dyplomacja upomina się o interesy polskich firm. Jako przykłady podał: ubiegłoroczne wizyty w Brazylii, Chile, Chinach, a w tym roku np. w Angoli - w 2012 r. Jak poinformował, MSZ współpracowało (udział w misjach gospodarczych) z grupą ponad 200 firm w blisko 70 krajach świata.
Bosacki zaznaczył, że polskie ambasady na całym świecie są coraz lepiej przygotowane i coraz mocniej niosą pomoc naszym przedsiębiorcom, zwłaszcza w Ameryce Płd., Afryce i Azji. Zaznaczył, że ambasadorowie i kierownicy placówek dyplomatycznych są rozliczani z tego, jak zmieniają się relacje gospodarcze Polski z danym krajem.
- Minister Sikorski wprowadził zasadę, zgodnie z którą każdy ambasador, przed objęciem placówki, odbywa serie spotkań z polskimi firmami, które są zainteresowane jego krajem - pozwala to nawiązać relacje z przedsiębiorcami, poznać ich potrzeby i oczekiwania - dodał Bosacki.
Jednocześnie przyznał, że "wiele jest jeszcze do zrobienia". - Staramy się na przykład o lepszą koordynację działań MSZ z Ministerstwem Gospodarki, zwłaszcza w działalności podlegających temu ministerstwu Wydziałów Promocji Handlu i Inwestycji - zaznaczył rzecznik MSZ.