Rekordowe pieniądze dla partii politycznych. Pomogli wyborcy
W zakończonych wyborach parlamentarnych frekwencja wyborców była najwyższa w historii III RP i wyniosła 74,38 proc. Tłumy osób, które wybrały się do urn, przełożyły się także na wzrost subwencji, jakie będą wypłacane partiom politycznym. Łącznie roczna kwota wzrosła w porównaniu do tej sprzed czterech lat o 14 mln zł.
Jak informuje "Rzeczpospolita", rekordowa frekwencja w wyborach przełoży się na rekordowe pieniądze, jakie otrzymają partie polityczne. Według wyliczeń dziennika, ugrupowania, które dostały się do Sejmu, będą otrzymywały łącznie 84,2 mln zł rocznie do podziału.
Subwencje, czyli publiczne środki, jakie partie otrzymują na funkcjonowanie, wzrosły w porównaniu do tych z 2019 r. o 14 mln zł. Wynika to także z większej niż przed czteroma laty frekwencji. W jesiennych wyborach parlamentarnych w bieżącym roku wzięło udział 74,38 proc. uprawnionych do oddania głosu, natomiast przy poprzednim plebiscycie do urn wybrało się 61,74 proc. wyborców.
Od tego roku oraz każdego kolejnego, w czasie którym będzie obowiązywała X kadencja parlamentu, partie polityczne będą dostawały kolejno: 25,9 mln zł w przypadku Prawa i Sprawiedliwości; 25,1 mln dla polityków z Koalicji Obywatelskiej; 15,1 mln zł dla ugrupowań z koalicji Trzecia Droga (PSL i Polska 2050); 9,8 mln zł dla Lewicy oraz 8,4 mln zł dla Konfederacji.
W przypadku KO i Trzeciej Drogi subwencja zostanie podzielona zgodnie z umową koalicyjną. Dla prawie wszystkich jednak oznacza to i tak większy zastrzyk gotówki niż pobierały dotychczas. PiS otrzymywało do tej pory o 2,4 mln zł mniej, KO o 5,3 mln zł mniej, PSL bez Polski 2050 o 6,8 mln zł mniej, natomiast Konfederacja o 1,5 mln zł mniej. Jedynym wyjątkiem jest w tej grupie Lewica, która jeszcze jako SLD za wynik w 2019 r. dostawała łącznie 11,5 mln zł, czyli o 1,7 mln zł więcej.
Jednocześnie nowe subwencje będą najwyższymi w historii. Choć należy przy tym pamiętać, że w 2010 r. Sejm zdecydował się o obniżeniu środków przekazywanych na partie o połowę.
