Rekordowy eksport Gazpromu w styczniu

W styczniu Gazprom wyeksportował do tzw. "dalekiej zagranicy" rekordową dla tego miesiąca ilość gazu - 19,4 mld m sześc., czyli o ponad 45 proc. więcej niż w styczniu zeszłego roku. Jak podaje spółka, eksport do samej Polski wzrósł w styczniu, rok do roku, o prawie 90 proc. To w dużej mierze zasługa ostrzejszej zimy.

Koncern poinformowała, że zakupy zwiększyły m.in. Niemcy (o 32,4 proc.), Włochy (o 221,5 proc.), Turcja (o 20,8 proc.), Francja (o 77,3 proc.), Holandia (o ponad 21 proc.) i Polska (o 89,9 proc.). Rośnie jednocześnie eksport rosyjskiego gazu do Chin gazociągiem Siła Syberii. Dostawy styczniowe były wyższe o 2,5 proc. niż zobowiązania kontraktowe i 2,8 razy większe niż w styczniu zeszłego roku.

Według informacji Gazpromu, wzrosły także o prawie 17 proc. dostawy na rynek rosyjski. Wydobycie gazu w koncernie wyniosło w tym czasie 47 mld m sześc. i było o 6,4 proc. wyższe niż w styczniu 2020 r.

Reklama

Spektakularny wzrost zapotrzebowania na gaz to wynik chłodów, jakie nawiedziły Europę tej zimy, ale jest to też efekt niskiej bazy porównawczej. Zeszłoroczny styczeń był najcieplejszym styczniem w historii pomiarów w Europie. I tak na przykład w Norwegii był to najcieplejszy styczeń od 1900 r., a w Finlandii od 1961 r. Według IMGW, według map synoptycznych na południu Europy temperatura w styczniu 2020 r. dochodziła do 15-17 st. C. W Polsce zeszłoroczny styczeń był piątym najcieplejszym styczniem w ostatnim półwieczu. Średnia temperatura powietrza wyniosła 2,2 st. C.

W tym roku sytuacja była zgoła odmienna. Nad Europę napływały zimne masy powietrza, a to sprawiało, że zapotrzebowanie na błękitne paliwo rosło.

Inną przyczyną rosnącego popytu na gaz jest niższy poziom surowca w magazynach. Na początku zeszłego roku europejskie magazyny były maksymalnie wypełnione gazem. W Niemczech na przykład zaczynało już brakować miejsca na zapasy. Był to efekt rynkowych obaw. Europa przed końcem zeszłego roku zabezpieczała się przed ewentualnym kryzysem gazowym, licząc się z możliwym wstrzymaniem przez Gazprom od stycznia przesyłu gazu przez terytorium Ukrainy.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Ostatecznie jednak pod koniec grudnia Ukraina i Rosja zawarły pięcioletnią umowę tranzytową, a kraje europejskie pozostały z zapasami, które nie skurczyły się nadmiernie po zimie, bo ta była nad wyraz łagodna. Później nadeszła jeszcze pandemia koronawirusa, która przełożyła się dodatkowo na spadek zapotrzebowania na gaz.

W tym roku poziom zapasów już wyraźnie zmalał, Gazprom nie sprzedaje surowca na potęgę, licząc, że Europa będzie czyścić magazyny. Dzięki takiej polityce chce przesunąć część popytu na cieplejsze miesiące, kiedy to pojawi się potrzeba uzupełniania zapasów na nowo.

W warunkach krajowych dodatkowym czynnikiem sprzyjającym zakupom gazu jest zmiana formuły cenowej w kontakcie jamalskim. Wygrana PGNiG w arbitrażu z Gazpromem poprawiła warunki zakupu gazu ze Wschodu dzięki większemu powiązaniu kosztu jego zakupu z rynkowymi notowaniami tego paliwa w Europie.

Monika Borkowska

Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gaz | Gazprom | rosyjski gaz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »