Resort edukacji obiecuje śledztwo

Resort edukacji obiecał skontrolować pracownie komputerowe w szkołach, minister Łybacka ukarze winnych, a Aram i Comarch wymienią twarde dyski - takie obietnice padły po poniedziałkowej publikacji "PB" o nieprawidłowych konfiguracjach sprzętu dostarczonego szkołom.

Resort edukacji obiecał skontrolować pracownie komputerowe w szkołach, minister Łybacka ukarze winnych, a Aram i Comarch wymienią twarde dyski - takie obietnice padły po poniedziałkowej publikacji "PB" o nieprawidłowych konfiguracjach sprzętu dostarczonego szkołom.

Sprawą nieprawidłowości przy dostawach komputerów dla szkół zajmie się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a resort edukacji skontroluje dostarczony już sprzęt.

- Zwróciliśmy się do wojewódzkich koordynatorów o skontrolowanie sprzętu dostarczonego do szkół. W tej chwili wiemy, że pewne nieprawidłowości pojawiły się w parametrach twardych dysków serwerów. Dotyczy to 300 sztuk sprzętu. Dyski zostaną wymienione - poinformował Maciej Olejniczak, dyrektor generalny MENiS.

Sprawę ujawnił w poniedziałek "PB". Krystyna Łybacka, minister edukacji, obiecała w rozmowie z nami dokładne prześwietlenie sprawy i wyciągnięcie konsekwencji wobec winnych.

Reklama

- Odwołałam wszystkie zajęcia i będę osobiście nadzorować kontrole. To zbyt poważne zarzuty, żeby je zlekceważyć. Mogę zapewnić, że sprawa zostanie prześwietlona, a winni zaniedbań ukarani - zapewnia Krystyna Łybacka.

Jawne czy niejawne

Chodzi o sprzęt komputerowy produkcji NTT, zainstalowany przez firmy Aram i Comarch w 300 pracowniach internetowych w szkołach. W wyniku rutynowej kontroli kontrolerzy z kuratoriów odkryli, że w zestawach nie zgadzają się parametry twardych dysków. Poinformowali o tym fakcie ministerstwo, które jednak dopiero po publikacji "PB" zdecydowało się wszcząć kontrolę.

- O sprawie dowiedzieliśmy się dopiero w piątek. Firmy komputerowe przyznały się do błędu i obiecały zrealizować kontrakt zgodnie z umową - mówi Maciej Olejniczak.

Według Henryka Daniszewskiego, radcy ministra MENiS, resort wiedział jednak o sprawie dużo wcześniej i próbował ją zatuszować. Radca twierdzi, że w ramach rekompensaty za inną konfigurację szkoły miały dostać od firm komputerowych dodatki, np. aparaty cyfrowe.

- To nieprawda. Nie było mowy o żadnych aparatach. Będziemy twardo żądać wykonania umowy - mówi Maciej Olejniczak.

Czeski błąd

Firmy komputerowe - NTT i Comarch - broniąc się twierdzą, że pomyłka wynikła z błędu pracownika, który do oferty wpisał zawyżone parametry, a dostarczone twarde dyski były i tak wystarczające dla MENiS. Dopiero jednak kontrola komputerów wykaże, czy nie ma w nich innych "nieścisłości". Twarde dyski zainstalowane w szkolnych serwerach były tańsze o blisko 550 zł na sztuce.

Podjęte zostały działania mające na celu wymianę twardych dysków. Operacja ta zostanie zakończona zgodnie z harmonogramem realizacji umowy, czyli do 17 czerwca 2003 r. - napisał w oświadczeniu Comarch.

- Tak więc z punktu widzenia MENiS kontrakt zostanie zrealizowany prawidłowo i w terminie - dodaje zarząd NTT.

- Obawiam się, że sytuacje umieszczania w komputerach podzespołów o niższych parametrach niż obiecywane, zdarzają się częściej niż myślimy. Umieszczenie twardych dysków o niższej prędkości to różnica, a już w szczególności dokonanie takiego zabiegu w przypadku serwerów - mówi Andrzej Dyżewski, szef firmy analitycznej DiS.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »