Resort zdrowia postawił samorządy "pod ścianą"
Ministerstwo Zdrowia daje samorządowcom rok na uzdrowienie finansów szpitali. Później albo sami pokryją długi, albo stracą kontrolę nad lecznicami. Takie zadłużone szpitale byłyby przekształcane w spółki.
- Straty przynosi co 10. szpital w Polsce. Zdaniem Ministerstwa Zdrowia, przyczyną jest złe zarządzanie. Samorząd, który będzie musiał zapłacić za ewentualne długi, będzie też na bieżąco dokładniej przeglądał wydatki szpitala - tłumaczy wiceminister zdrowia Jakub Szulc.
Resort zapewnia także, że likwidacja szpitali nie wchodzi w grę, bo przy przekształceniu spółki część ich długów spłaca Skarb Państwa, a przy likwidacji z tym kłopotem zostaje sam samorząd. To jest teoria, praktykę poznamy w 2012 roku.
- Nie ma mowy, by samorządy udźwignęły zobowiązania, które minister zdrowia chce na nie nałożyć w związku z reformą służby zdrowia - tak wicemarszałek województwa lubelskiego Arkadiusz Bratkowski odpowiada na propozycję Ewy Kopacz. - Na Lubelszczyźnie długi szpitali wojewódzkich wynoszą 350 mln zł. Fundusz zalega ze spłatą kolejnych 400 mln zł - twierdzi marszałek w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Kotem.
- Ja nie wyobrażam sobie, żeby dzisiaj samorząd województwa był w stanie zrealizować przekształcenia w tej formie, które proponuje pani minister. To jest szczerze mówiąc nierealne, żeby budżet województwa ten ciężar poniósł. To jest 1/3 budżetu województwa. Nasze szpitale przez w sumie 2 lata mają niezapłacone tak zwane nadwykonania. To jest kwota 447 mln zł. Te pieniądze, gdyby wpłynęły, to naprawdę nie trzeba było by radykalnych działań, które by pozwalały, żeby szpitale mogły normalnie funkcjonować - tłumaczy Bratkowski.
Agnieszka Witkowicz